Hiszpańscy mistrzowie i Nowojorska Polifonia - na płycie wytwórni BIS.


Stosunkowo niedawno zachwycałem się wspaniałym nagraniem Supraphonu, poświęconym sakralnej muzyce z dawnych Czech, przed nami u Płytomaniaka kolejna, z nielicznych jak dotąd, propozycji skierowanych do wielbicieli renesansowej polifonii, wydana przez wytwórnię BIS. Tym razem przenosimy się do Królestwa Hiszpanii do XVI wieku, kiedy ów kraj stawał się światową potęgą. Trwały prześladowania mniejszości religijnych i wszelkich „innych”, w ramach haniebnego sojuszu tronu i ołtarza nierzadkie były na Półwyspie Iberyjskim widoki płonących stosów, co jest niewątpliwą „zasługą” do cna zdeprawowanej i umoczonej w krwi ofiar instytucji, czyli Kościoła katolickiego, zaś pod jego patronatem i władzą kompozytorzy pisali najpiękniejszą i uduchowioną muzykę, która przetrwała nie tylko współczesne sobie szaleństwo, ale całe stulecia. Melomani rozmiłowani w twórczości religijnej dawnych wieków przy tej okazji z pewnością przypomną sobie nazwiska największych mistrzów, takich jak Cristóbal Morales czy Tomás Luís de Victoria. Dysk będący przedmiotem mojej recenzji zawiera wybrane pozycje z dorobku innych działających wtedy w Hiszpanii autorów, również zasługujących na uwagę i podziw słuchaczy poznających ich muzykę po 400-500 latach od jej napisania.

Najstarszym z owych twórców i zarazem centralną postacią programu albumu jest Francisco de Peñalosa (1470-1528), postać zasługująca na większe zainteresowanie ze strony wykonawców. Być może fakt, że nie jest aż tak bardzo znany, wynika z jego działalności wyłącznie w ojczyźnie, jako że nie dochowały się materiały źródłowe z jego twórczością poza Hiszpanią. Na krążku mój największy zachwyt wzbudziły przepiękne, uduchowione i pełne niuansów dwie Lamentacje Jeremiasza. Wiemy doskonale, jakimi walorami cechuje się renesansowa polifonia, jak wiele jest wśród niej dzieł głęboko poruszających i natchnionych, ale nawet na tle tak bogatej twórczości innych kompozytorów epoki, ww. dzieła Hiszpana wywierają oszałamiające wrażenie – tego trzeba koniecznie posłuchać. Równie interesujące są wybrane motety (Sancta Maria, succure miseris i Unica est columbea mea) oraz trzy części z Missa L’homme armé (Gloria, Credo, Agnus Dei). Szkoda, że wykonawcy nieco poskąpili nam dogłębniejszego wniknięcia w twórczość Francisca de Peñalosy, ponieważ innych pozycji, którymi by mogli uzupełnić program albumu, w dorobku tego kompozytora nie brakuje, czego dowodzą nagrania wytwórni Hyperion, Glossa czy Harmonia Mundi. Dziwi mnie osobiście fakt, że wykonane są tylko trzy części Mszy, a nie całość, tym bardziej, że czas trwania krążka (56 minut) spokojnie by pozwolił na uzupełnienie materiału. Aż się prosi, by zarejestrowano również trzecią z zachowanych do naszych czasów Lamentacji. Tym niemniej, również ta selekcja dowodzi z jednej strony niewątpliwego mistrzostwa autora, zwłaszcza jego biegłości w posługiwaniu się kontrapunktem, z drugiej zaś bardzo starannie przygotowanego i pięknie zrealizowanego wykonania, będącego powodem do dumy dla nowojorskich śpiewaków. Szczególną uwagę warto poświęcić przy dokładnym słuchaniu kontratenorowi, któremu kompozytor postawił naprawdę duże wymagania.

Pozostałe zamieszczone na krążku kompozycje stanowią także niewątpliwą atrakcję dla miłośników renesansowej polifonii. Dotyczy to przede wszystkim krótkiego, bo trwającego zaledwie niespełna cztery minuty Stabat Mater dolorosa autorstwa Pedro de Escobara (1465-0k.1535). Słynna maryjna sekwencja cieszyła się dużym zainteresowaniem kompozytorów epoki, ale w tym przypadku mamy do czynienia z ilustracją jedynie dwóch pierwszych wersów tekstu; mimo skromnych wymiarów czasowych jest to pozycja naprawdę wybitna i poruszająca od pierwszego do ostatniego taktu. Natchniony śpiew amerykańskich artystów i wczucie się przez nich w emocjonalny wymiar dzieła, skutkuje kreacją wywierającą duże wrażenie swoją subtelnością, głębią, perfekcją techniczną i artystyczną. To kolejna, poza wzmiankowanymi już Lamentacjami, najpiękniejsza część całego albumu, mogąca być jego dźwiękową wizytówką.

Ostatnim z kompozytorów, którego nagrała na niniejszym albumie grupa New York Polyphony, jest autor najmłodszy pokoleniowo i stosunkowo najbardziej znany z nich wszystkich – Francisco Guerrero (1528-1599). Z jego bogatej twórczości zaprezentowano jedynie dwie pozycje: żarliwy, piękny, uduchowiony czterogłosowy motet Quae est ista, a także żywsze i napisane do hiszpańskiego tekstu villancico (zwrotkowa pieśń z refrenem, będąca muzycznym opracowaniem ambitnej artystycznie poezji o tematyce dworskiej) Antes que comáis a Dios. Chwalę wykonawców za chęć urozmaicenia dość jednorodnego pod względem wyrazowym i stylistycznym programu o tę interesującą pozycję, wprowadzającą pewien kontrast i językowy, i muzyczny.

Formacja New York Polyphony daje we wszystkich zaprezentowanych kompozycjach popis sztuki interpretacji oraz doskonałego warsztatu wokalnego. Przyznam, że jest to moje pierwsze muzyczne spotkanie z amerykańskimi śpiewakami, ale po tak udanym kontakcie śmiem twierdzić, że nie ostatnie, bo być może uważniej przyjrzę się dotychczasowemu fonograficznemu dorobkowi grupy w wytwórni BIS. Pięknie brzmiące, idealnie zestrojone i zbalansowane głosy, w których żaden nie wybija się ponad pozostałe (znowu wyrazy uznania dla kontratenora, ale również dla reszty śpiewaków) cechuje duża kultura i stylowość. Wspólna produkcja pełna jest niuansów, starannie kształtowana jest rozpiętość dynamiczna dźwięku. Panowie cechują się bardzo dobrą techniką, pozwalającą im bez najmniejszych problemów śpiewać ponad 11 minut w obu najpiękniejszych, a zarazem najdłuższych „numerach” nagrania, wspomnianych wyżej. Przy tym nie ulega wątpliwości poważny i przemyślany stosunek do materii muzycznej, a także treści tekstu i religijnego ducha dzieł renesansowych mistrzów, oddanych odpowiednimi środkami wyrazu i rzemiosła w sposób bardzo przekonujący. Występ New York Polyphony zachwyca i kieruje zainteresowanie słuchacza w stronę hiszpańskiej muzyki sakralnej XVI wieku, lecz jednocześnie pozostawia, przynajmniej u mnie, pewien niedosyt, ponieważ chciałoby się słuchać również innych pozycji, uzupełniających program omawianego projektu, o czym pisałem wcześniej. Owo zastrzeżenie nie wynika z jakiejś celowej krytyki, znajdywanej na siłę, lecz wyłącznie pragnienia poznania dzieł jeszcze lepiej i rozkoszowania się nimi dłużej. Dodam jeszcze, że wybitną i godną podziwu kreację pięknej i głębokiej twórczości dawnych wieków wspomaga bardzo dobry, naturalny dźwięk opactwa w Princetown, idealnego chyba miejsca do rejestracji tego typu repertuaru. Bardzo wiele informacji o autorach i ich utworach podaje także doskonale opracowany pod względem merytorycznym komentarz w książeczce.

Choć czas spędzony z zachwycającą do dziś twórczością szesnastowiecznych kompozytorów hiszpańskich na dysku wytwórni BIS zamyka się w niecałej godzinie (chciałoby się, by ten trwał znaczniej dłużej), to i tak warto poświęcić owe wolne chwile na uważne słuchanie dzieł starych mistrzów w przejmującym, przemawiającym do emocji współczesnego słuchacza wykonaniu grupy New York Polyphony. Miłośnicy wokalnego kunsztu i głębi muzyki doby renesansu będą nią zachwyceni.

Z nagraniem można się zapoznać i dokonać jego zakupu na portalu Eclassical.com.

Paweł Chmielowski

Francisco de Peñalosa – Lamentationes Jeremiae Feria V-VI; Missa L’homme armé (fragmenty); Sancta Maria, Unica est columbea mea • Pedro de Escobar – Stabat Mater dolorosa • Francisco Guerrero – Quae est ista; Antes que comáis a Dios
New York Polyphony: Geoffrey Williams (kontratenor); Steven Caldicott Wilson (tenor); Christopher Dylan Herbert (baryton); Craig Phillips (bas)
BIS-2407 • w. 2019, n. 2018 • SACD, 56’41” ●●●●●●

Autor bloga dziękuje wytwórni BIS/portalowi Eclassical.com w osobach pana Roberta von Bahra i George’a Olvika za możliwość przesłuchania albumu w formie elektronicznej pod kątem recenzji. Polski dystrybutor tego wydawcy, który nie jest w ogóle zainteresowany współpracą z Płytomaniakiem i promowaniem swoich tytułów na blogu, nie przyczynił się w żaden sposób do ukazania się omówienia powyższego nagrania na stronie.

Płytomaniak.blogspot would like to thank Mr. Robert von Bahr from BIS Records and Mr. George Olvik from Eclassical.com for the possibility to download the album as digital files and make this review possible.

Komentarze

Popularne posty