200. recenzja na stronie/The 200th review on the site.



W najbliższych dniach pojawi się na blogu kolejny „jubileuszowy” tekst. Tak, tak, Płytomaniak będzie liczyć już 200 recenzji i na tym nie poprzestanie. Obejmuje obecnie około 61 wytwórni i 178 kompozytorów/kompozytorek. Moim zamiarem, którego staram się konsekwentnie trzymać, przynajmniej od jakiegoś czasu, jest zamieszczanie wpisów regularnie: po 2-3 na tydzień, czyli 8-10 w każdym miesiącu. Niestety, nie jestem robotem czy wyrobnikiem, produkującym masowo płody swego pióra; muzyczną działalnością zajmuję się, jak na razie, całkowicie non-profit i „po godzinach”, więc codzienne wzbogacanie treści o nowe, kompetentne i wyczerpujące analizy nie jest na razie możliwe. (Nie)życzliwych, zwłaszcza z Opola i Poznania, śpieszę się z satysfakcją uspokoić, że strona ma się dobrze, ba, nawet coraz lepiej, czego dowodzą coraz to nowe tytuły otrzymywane od kolejnych podmiotów, jak również ponad dwanaście i pół tysiąca odsłon poszczególnych artykułów przez odwiedzających nie tylko z Polski, ale także z najrozmaitszych części świata. Pozdrawiam serdecznie przy okazji wyrażających opinie, że moje recenzje "nie powalają poziomem", jak również decydentów z pewnych wytwórni narzekających na "mały ilościowo" profil. Muszę przyznać, że jest to dość zabawne w przypadku autora około 750 recenzji opublikowanych w przeciągu kilkunastu lat działalności w prasie fachowej oraz na stronach internetowych - nie tylko tej. Doceniających pracę Płytomaniaka gości pragnę zapewnić, że blog się rozwija, nadal jest niezależny i taki pozostanie. 

W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim współpracującym do tej pory autorom, zaś nowych, którzy myślą o opisywaniu nagrań i szukają miejsca dla swej działalności, zapraszam do kontaktu. Dziękuję również świadomym i odpowiedzialnym wydawcom, zainteresowanym promocją własnych tytułów na blogu, nadsyłającym mi swoje publikacje, bądź w formie tradycyjnej, o co, niestety, coraz trudniej, bądź elektronicznej, jak również nielicznym dystrybutorom zdającym sobie sprawę z powagi sytuacji na rynku fonograficznym i doceniającym każdą możliwą opcję do zareklamowania sprzedawanych przez siebie produktów. Szczególne uznanie kieruję tutaj w stronę No-te z Wiednia w osobie pana Krystiana Nowakowskiego, który jako jeden z niewielu naprawdę wie, jak powinna wyglądać skuteczna promocja nagrań. Przy tej okazji pozwolę sobie poinformować, że coraz więcej będzie recenzji płyt mniej lub bardziej znanych wydawców zagranicznych, a wśród nich światowych potentatów, zaś baczną uwagę poświęcę albumom wytwórni Pentatone, Ars Produktion, Harmonia Mundi, BIS oraz Naxos. Tej ostatniej co prawda brakowało na blogu, ale w ostatnim czasie zdecydowała się nawiązać współpracę z Płytomaniakiem, umożliwiając mi dostęp do słuchania nagrań w formie elektronicznej ze swojego bogatego katalogu. Nowością będą również propozycje fińskiej Ondine. Honor rodzimych wydawców ratuje jedynie Acte Préalable oraz Narodowy Instytut Fryderyka Chopina. Dodam także, że Płytomaniaka dostrzegły najbardziej renomowane instytucje: Wiener Symphoniker, Berliner Philharmoniker, London Symphony Orchestra, Royal Concertgebouw Orchestra, a do ich grona z dumą mogę dopisać od niedawna również Filharmoników Monachijskich oraz Londyńskich, dzielących się z polskim krytykiem swoimi publikacjami. Ciekawe, że powyższym podmiotom z angielskich, niemieckich i holenderskich metropolii nie jest do Płytomaniaka tak daleko, jak Opolu, Poznaniowi czy Warszawie (ulica Osmańska), że o prestiżu i profesjonalnym podejściu nawet nie wspomnę.

Zapraszam zatem do śledzenia strony, zaś na dniach pojawi się 200. recenzja – mam nadzieję, że wstydu mi jako autorowi nie przyniesie. Będzie w kolejnych tygodniach i miesiącach czego słuchać i o czym pisać – ale ta druga czynność jest zdecydowanie mniej przyjemna i wymaga solidnej pracy oraz czasu.

Komentarze

Popularne posty