Schumann, Grieg i Dvořák + Shaham, Erez, Wallfisch = album doskonały.



Jako wielki miłośnik muzyki kameralnej nie mogę oprzeć się pokusie sięgnięcia po kolejny album z ciekawym repertuarem i tak było w przypadku omawianej poniżej produkcji wytwórni Nimbus Records. Jego bohaterem, oprócz samych dzieł, jest istniejące już dziesięć lat Trio Shaham Erez Wallfisch, w skład którego wchodzą muzycy o bogatym doświadczeniu artystycznym, również jako soliści. Zarówno ten fakt, jak i fonograficzny dorobek formacji pozwala mieć nadzieję, że słuchanie wybitnych pozycji romantycznej twórczości zagranych na omawianym krążku dostarczy naprawdę wiele wrażeń. Po zapoznaniu się z nim mogę z przekonaniem stwierdzić, że owe oczekiwania sprawdziły się w pełni.

Album otwiera I Trio fortepianowe d-moll op.63 Roberta Schumanna, słusznie uważane za jedno z jego szczytowych osiągnięć na polu kameralistyki. Panowie przekazują ogrom emocji i romantycznych porywów od początku do końca ponad półgodzinnej kompozycji, dowodząc, że była ona niewątpliwie wynikiem imponującego natchnienia autora. Sam utwór zachwyca odbiorcę doskonałością formalną, głębią myśli, plastycznością tematów i wyrazowym zróżnicowaniem w obrębie poszczególnych segmentów całości. Muzycy bardzo dobrze dobierają tempa, dbają o wyrazistość rytmiki i pulsu (żywy, radosny ustęp drugi) nie zapominają również o bogactwie brzmienia i subtelnej kolorystki w odpowiednich miejscach (polecam tutaj chociażby początek szóstej minuty pierwszego ogniwa – grany w pianissimo z charakterystyczną artykulacją w smyczkach wywiera niesamowite wrażenie). Wolna część oszałamia liryzmem, śpiewnością i prawdziwie romantyczną aurą, co świadczy o dogłębnym zrozumieniu nie tylko materii nutowej, ale ducha muzyki. W wersji Tria Shaham, Eraz, Wallfisch op .63 może przekonać skutecznie niedowiarków, jak wybitnym kompozytorem był Robert Schumann i że jego kameralistyka skrywa prawdziwe skarby.

To samo da się powiedzieć o niespełna dziewięciominutowym Andante con moto, nienoszącym nawet numeru opusowego, autorstwa Edvarda Griega. Stworzone w roku 1878 nie przybrało klasycznej, gotowej formalnej postaci fortepianowego tria. Jaka szkoda! Dorobek kameralny autora Peer Gynta mógłby wzbogacić się o kolejną wybitną pozycję, czego przedsmak daje nam owo krótkie dzieło. W niczym to jednak nie umniejsza ogromnej wartości kompozycji, zasługującej na częstszą obecność w salach koncertowych i na płytach, bowiem jako samodzielny utwór brzmi po prostu fenomenalnie. Spodoba się zwłaszcza tym słuchaczom, którzy delektują się ekspresją np. I Tria eligijnego S. Rachmaninowa czy drugą częścią oznaczoną notabene tak samo, Tria Es-dur F. Schuberta – podobny typ wyrazu, melancholia, przewaga trybu mollowego, zapierająca dech w piersiach melodyka i wyrazistość tematów. Wszystkie zalety słychać doskonale w nagraniu – jest niezwykle zaangażowane emocjonalnie, przejmujące i z pewnością trafi w gusta co bardziej wrażliwych odbiorców. Muzycy poświęcają dużo uwagi wykończeniu frazy i zróżnicowaniu artykulacji, co przekłada się w efekcie końcowym na wykonanie bogate pod względem jakości brzmienia oraz dynamiki w jej wielu odcieniach.

Album wieńczą Dumki op.90 Antonína Dvořáka – jedno z jego najpopularniejszych dzieł, cieszące się zasłużoną sławą i powodzeniem. Dowodzą nie tylko oryginalności formalnej, ale również twórczych poszukiwań kompozytora – cóż bowiem mógłby napisać po III Triu f-moll, którego symfoniczne wręcz rozmiary i ekspresja rozsadzały niemalże ten gatunek? Dumka, biorącą początek w ukraińskiej pieśni ludowej o tej samej nazwie, służyła autorowi już wcześniej, z doskonałym skutkiem zresztą, w innych dziełach kameralnych i instrumentalnych, jednak to IV Trio fortepianowe op. 90 miało ją doprowadzić do artystycznej perfekcji. Z wykonawczą doskonałością mamy z kolei do czynienia przy słuchaniu arcydzieła Dvořáka w prezentowanym nagraniu. Artyści przekonująco odczytują słowiański rys tej muzyki, który nie ulega najmniejszej nawet wątpliwości, wspaniale przekazują ogromny ładunek liryzmu i śpiewności zawarty w przepięknych melodiach. Bardzo dobrze prowadzą narrację, dbają o gradację dynamiki w poszczególnych fragmentach, a owe zachwycające pieśniowe odcinki przeplatają żywymi, tanecznymi, niezwykle wyrazistymi epizodami, dając upust swemu temperamentowi. Owa kreacja naprawdę się może podobać i należy ją ocenić wysoko, choć akurat w przypadku Dumek solidnej fonograficznej konkurencji nie brakuje.

Miłośnikom wielkiego romantycznego repertuaru i muzyki kameralnej jako takiej polecam bez wahania i z przekonaniem prezentowany album wytwórni Nimbus. Cechuje się nie tylko wybitną kreacją wykonawczą, co jest zasługą wieloletnich doświadczeń i osobowości Hagaia Shahama, Amona Ereza i Raphaela Wallfischa. Pod względem technicznym również zasługuje na duże uznanie: dźwięk jest bardzo dobry, wyraźny, proporcje między instrumentami są zachowane wzorowo, brak pogłosu, można słyszeć różne detale artykulacyjne w poszczególnych partiach. Również dzięki temu dzieł mistrzów romantyzmu słucha się z poczuciem satysfakcji i zachwytu.



Paweł Chmielowski


Robert Schumann – Trio fortepianowe nr 1 d- moll, op. 63 • Edvard Grieg – Andante con moto c-moll, EG 116 • Antonín Dvořák – Trio fortepianowe nr 4 „Dumki”, op. 90
Trio Shaham Erez Wallfisch: Hagai Shaham (skrzypce); Arnon Erez (fortepian); Raphael Wallfisch (wiolonczela)
Nimbus Records NI 5934 w. 2018, n. 2016  (CD), 71’09” ●●●●

Recenzja albumu była możliwa dzięki nadesłaniu go przez wydawcę, firmę Nimbus Records, w formie elektronicznej.

Komentarze

Popularne posty