Europa bez granic - muzyka D. Szostakowicza na płycie NIFC.




Trudno oprzeć się pokusie szybkiego zapoznania się z płytą, na okładce której widnieje tak wielkie nazwisko, jak Argerich. Tym bardziej, kiedy w grę dodatkowo wchodzi patriotyzm lokalny ­– światowej sławy argentyńska pianistka oraz maestro Alexandre Rabinovitch-Barakovsky podjęli bowiem współpracę z Sinfonią Varsovią i jej pierwszym trębaczem – Jakubem Waszczeniukiem. Całość zdobi nazwisko Dymitra Szostakowicza i jest zwieńczeniem dwóch koncertów festiwalu „Chopin i Jego Europa” z 2006 roku, zarejestrowanych w Filharmonii Narodowej.

Martha Argerich, znana ze swoich zamiłowań do rosyjskich kompozytorów, twórczość Szostakowicza do repertuaru włączyła dosyć późno i być może właśnie pod wpływem Rabinovitcha – kolejnego radzieckiego buntownika, z którym łączy ją już wieloletnia współpraca. Nagranie I koncertu fortepianowego ­- utworu inaugurującego sierpniowy festiwal ­- jest już trzecim w dyskografii pianistki, niemniej pierwszym zarejestrowanym live i pierwszym, zrealizowanym przez niejako firmowy duet artystyczny, wyróżniający się zarówno na polu pianistycznym, jak i pianistyczno-dyrygenckim. Właściwa nazwa otwierającego album dzieła, ponoć jednego z najbardziej znanych dzieł orkiestrowych radzieckiego symfonika, to Koncert na fortepian, trąbkę i orkiestrę smyczkową. Wynika to z wykorzystania przez kompozytora dwóch instrumentów koncertujących. Jednak, jako że trąbka ma tutaj udział raczej pasywny, utwór zwyczajowo nazywa się jednak koncertem fortepianowym. Niemniej, dialogi między solistami nieraz bardziej przypominają klasyczną symfonię koncertującą - odczucie to wyraźnie potęguje brak możliwości obserwacji kontaktu wzrokowego współpracujących artystów. Instrumenty płynnie oddają sobie prowadzenie i mimo, iż fortepian bez wątpienia wiedzie prym, zarówno przez charakter samej partii, jak i charyzmatyczną interpretację. Świetnie wykonane partie solowe trąbki (szczególnie ta w drugiej części kompozycji), pozostawiają jednak słuchacza z niedosytem, wołającym o więcej. Niejednokrotnie wydaje się, iż Argerich wciela się w rolę dyrygentki, za którą zdaje się podążać nawet drugi solista - wyraźnie odczuwalne jest to zwłaszcza w czwartej, finałowej części koncertu. Jednak porywające za sobą słuchacza frazowanie w partii orkiestry, wyraźne różnice dynamiczne oraz przede wszystkim zawarte w dziele cytaty – tak innych twórców jak i samego Szostakowicza – wyrażone explicite, pomimo intonacyjnie niedopracowanych niuansów w wysokich rejestrach skrzypiec, pozwalają stwierdzić, iż maestro Rabinovitch jako jeden z niewielu potrafi okiełznać wulkaniczną energię pianistki.

Temperament i żywiołowość Barakovsky połączył umiejętnie z racjonalnym, wyważonym warsztatem kapelmistrzowskim, prezentując jego walory w całej okazałości w IX Symfonii, zarejestrowanej podczas kolejnego koncertu wspomnianego już festiwalu. Podobnie jak Koncert na trąbkę i fortepian, dzieło to wchodzi w skład neoklasycznych utworów kompozytora. W stosunku do innych dzieł mistrza należących do gatunku symfonii jest dosyć krótkie, wręcz suitowe. Niemniej, wyraźnie prezentuje już styl Szostakowicza, zestawiającego parodię, ironię oraz groteskę, z właściwym sobie liryzmem i dramatyzmem (przykładem jest choćby kwintet con sordino z II części). Wyrazowy kontrast i miejscami frywolny charakter stojący w opozycji do dwóch poprzednich, heroicznych symfonii kompozytora, został bardzo trafnie zaprezentowany przez Sinfonię Varsovię. Tym samym, zespół po raz kolejny udowadnia wyższość wykonań rejestrowanych „na żywo” nad studyjnymi. Mimo słyszalnych niedoskonałości, wyczuwa się jednak energię towarzyszącą wykonawcom podczas koncertu. Orkiestra podołała interpretacji zamierzonej lekkości utworu, fragmentami celowo zestawionej z ekstatycznym tematem trąbki (tu również świetny Waszczeniuk!), fagotu, czy tutti całej sekcji blaszanej. Parodiujące styl Haydna solo fletu i skrzypiec, niestety nie do końca spełnia oczekiwania wykonawcze typowo klasycznej lekkości i precyzji, jednak rekompensuje to wrażenie ciągłego ruchu, zmiany nastrojów i naprawdę przemyślane frazowanie ­– elementy tak ważne w interpretacji, będące skutkiem symbiozy orkiestry z dyrygentem.

Wydaje się, że do wysłuchania płyty nie trzeba specjalnie zachęcać. Nazwiska bez wątpienia robią swoje. Pozycja „must have” dla fanów tych osobistości. A tym nieprzekonanym jeszcze do muzyki Szostakowicza ­– ze względu na dobór utworów ­– właśnie od niej polecam zacząć. 

  
Maria Mąkowska


Dymitr Szostakowicz
Koncert na fortepian, trąbkę i orkiestrę nr 1 op. 35 • Symfonia nr 9, Es-dur op. 70
Martha Argerich, fortepian, Jakub Waszczeniuk, trąbka • Sinfonia Varsovia • Alexandre Rabinovitch-Barakowsky, dyrygent
Narodowy Instytut Fryderyka Chopina NIFCCD 053 • w. 2017, n. 2006 • 54’07’’ ●●●●●○
 
Autor bloga dziękuje Narodowemu Instytutowi Fryderyka Chopina za nadesłanie albumu do recenzji.


Komentarze

Popularne posty