Inspiracja nie tylko dla bywalców filharmonii - Sheku Kenneh-Mason debiutuje w wytwórni Decca.
Biorąc
do rąk debiutancką płytę wiolonczelisty Sheku Kanneh-Masona
zatytułowaną „Inspiration”, nie spodziewałem się tak
pozytywnego zaskoczenia. Proponowane przez artystę połączenie
niezwykle różnorodnych utworów wydawało się z początku dosyć
abstrakcyjne. Oprócz znanych kompozycji muzyki klasycznej (takich
jak m.in. Koncert
wiolonczelowy Es-dur
Dymitra Szostakowicza czy Łabędź
Camille’a
Saint-Saensa) na krążku możemy znaleźć utwory rozrywkowe. Ale!
Zacznijmy od tego, kim w ogóle jest młody instrumentalista –
bohater wspomnianego nagrania.
Trzy
lata temu Sheku Kanneh Mason zwyciężył w konkursie BBC Young
Musician, co przyniosło mu kontrakt z rozpoznawalną wytwórnią
Decca. Dzięki temu udało mu się nagrać debiutancki album
„Inspiration”, gdy miał zaledwie osiemnaście lat. Na swoim
najnowszym nagraniu wiolonczelista, przenosi nas w zupełnie inny,
muzyczny świat. Niezwykle nostalgiczny, wrażliwy i inspirujący. Na
krążku odnajdujemy zestawienie muzyki klasycznej z rozrywkową, co
na ogół jest mało spotykanym zabiegiem, jednakże biorąc pod
uwagę klimat i energię płyty, w tym przypadku jest wyborem
trafionym. W niektórych z prezentowanych wykonań, Masonowi
towarzyszą muzycy City of Birmingham Symphony Orchestra, zespół
CBSO Cellos, lub wiolonczelista Guy Johnston.
Wykonanie
Koncertu
wiolonczelowego Es-dur
Dymitra Szostakowicza jest moim faworytem na tej płycie.
Interpretacja kompozycji zachwyca już od pierwszych zagranych
dźwięków. Wykonanie pod względem technicznym jest niezwykle
wirtuozowskie, można by pokusić się o stwierdzenie – wręcz
mistrzowskie (szczególnie biorąc pod uwagę młody wiek wykonawcy).
Brzmienie wiolonczeli, które oferuje nam Sheku Kanneh Mason, jest
ciepłe, choć momentami dramatyczne. Bardzo głębokie, a zarazem
humorystyczne. Te skrajne zestawienia są przykładem tego, jak
doskonale artysta operuje barwą instrumentu.
No
woman no cry
w znakomitej aranżacji samego wykonawcy, zinterpretowanej na swój
własny sposób, jest utworem, który na pewno nie jest „kolejnym
tanim coverem”, wykonanym przez „kolejny marny zespół”.
Instrumentalista udowadnia nam, jak ważne jest to, co nowego może
wnieść do utworu nie tylko wykonawca, ale i aranżer (w tym
przypadku jest nim sam Mason). Podobnie dzieje się w przypadku
znanego na całym świecie utworu Leonarda Cohena Hallelujah.
Wersja prezentowana przez Masona napisana została w sposób subtelny
i przemyślany - wrażenie to podkreśla świetne wykonanie udanej
kompozycji.
Pozostałe
utwory, które możemy znaleźć na płycie równie długo zapadną w
pamięć. Wykonane są na wysokim poziomie, zarówno pod względem
technicznym, jak i interpretacyjnym. Bardzo dobra, jakość nagrania
całego albumu sprawia, że słuchacz może odnieść wrażenie
obecności na sali koncertowej. Jestem przekonany, że nie można
również pozostawić bez słowa kolejności jak i doboru nagranych
utworów, która jest zapewne nieprzypadkowa, uporządkowana,
przenosząca nas płynnie w kolejne muzyczne światy. Prezentowany na
albumie atrakcyjny materiał, niewątpliwie zaprasza słuchacza do
kolejnych powrotów, by jeszcze raz zagłębić się w świat muzyki
zaproponowany przez wykonawców.
Warto
również wspomnieć o pani dyrygent, która bardzo dobrze poradziła
sobie z prowadzeniem utworów podczas nagrania. Migra Grazinyte-Tyla
wydobyła z orkiestry ciekawe brzmienie, bardzo zgrane, subtelne…
Zdecydowanie słychać, że poświęciła dużo pracy wraz z
muzykami, na przygotowania do nagrań. Dużym atutem utworów
znajdujących się na płycie, jest fakt, że orkiestra w żaden
sposób nie zabiera soliście pola do zaprezentowania jego
niesamowitych umiejętności. Orkiestra bardzo przemyślanie
dialoguje z wiolonczelistą, współgra z nim, ale i współzawodniczy,
co w efekcie końcowym daje wrażenie swoistego rodzaju symbiozy -
jedności… Jest to ogromny plus tych wykonań, który możemy
zawdzięczać dyrygentce.
Album
„Inspiration” jest świetną pozycją na rynku muzycznym nie
tylko dla stałych bywalców filharmonii, ale również ludzi
ceniących sobie dobra muzykę rozrywkową. Jestem przekonany, że to
doskonała propozycja na popołudniowy relaks przy filiżance dobrej
herbaty (lub kawy).
Dawid Dorożyński
Dawid Dorożyński
Yosef
Hadar - Evning of Roses •
Camille Saint-Saëns
- The
Swan •
Pablo Casals
-
Song of the Birds, Sardana •
Dymitr Szostakowicz - Nokturn z suity Gadfly, Koncert wiolonczelowy
nr 1, op. 107 •
Jacques Offenbach - Jacqueline’s
Tears •
Bob Marley – No woman, no cry •
Leonard Cohen – Hallelujah
Sheku
Kanneh-Masonn, wiolonczela, CBSO Cellos, Guy Johnston, wiolonczela •
City of Birmingham Symphony Orchestra •
Migra Grazinyte-Tyla – dyrygent
Decca
4832948
•
w. 2018, n.2017 •
64’21” ●●●●●○
Autor
bloga dziękuje firmie Universal Music Polska za nadesłanie albumu
do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz