Stara opowieść o przyjaźni, życiu i śmierci - Epos o Gilgameszu B. Martinů.


 


Skoro ostatnio tak się zachwycałem repertuarowymi niespodziankami klasyków wiedeńskich, to tym bardziej warto przyjrzeć się kompozytorowi z zupełnie innej epoki, ale równie płodnemu i poruszającemu się we wszystkich ważnych gatunkach, co autorzy Fidelia i Wesela Figara. Nie jest to absolutnie żaden przykry obowiązek dla niżej podpisanego, darzącego wielką sympatią zarówno muzykę czeską jako taką, jak i jej wybitnych przedstawicieli, a do nich zalicza się niewątpliwie Bohuslav Martinů (1890-1959). Dobrze, że jego zróżnicowana i bogata twórczość zaczęła być od jakiegoś czasu coraz milej widziana w salach koncertowych oraz studiach nagraniowych całego świata, cieszy fakt, że dochodzą do głosu bardziej przekonujące i pozbawione uprzedzeń głosy naukowców i muzykologów o oryginalności i wartości tego, co pozostawił, a było tego sporo. Muzyka symfoniczna, koncerty z orkiestrą na różne instrumenty, kameralistyka, utwory na fortepian, pieśni, większe formy wokalne, no i, oczywiście, zasługujące na zdecydowanie częstsze wystawienia i dogłębne zbadanie opery. Jest z czego wybierać, poszukując interesującej muzyki XX wieku, z czego nie omieszkają korzystać zarówno bardziej świadomi wykonawcy, jak i wytwórnie płytowe.

W przypadku czeskiego Supraphonu, rzecz jasna, nie ma mowy o przypadku, praskie wydawnictwo jest jednym z czołowych promotorów muzyki swojego rodaka, mającym w katalogu niezwykle wartościowe i potrzebne pozycje. Do najnowszych z nich należy „żywe” nagranie Eposu o Gilgameszu H. 351, kompletnie u nas nieznanego oratorium na dużą obsadę wykonawczą (kwartet solistów, narrator, chór mieszany i orkiestra symfoniczna). Kilka lat temu, w momencie światowej premiery fonograficznej owego tytułu, jego pojawienie się na rynku wywołało zrozumiałą sensację w zachodnich opiniotwórczych kręgach krytyki i środowisk muzycznych. Ciekawe, że zwłaszcza na Wyspach Brytyjskich Supraphon cieszy się niezmiennie od lat znakomitymi recenzjami, przy każdej nadarzającej się okazji tamtejsi dziennikarze chwalą jak jeden mąż kolejne propozycje czeskiej wytwórni. Nie inaczej było z jednym z szerzej omawianych nowości roku 2017, zawierającego zapis koncertów, odbywających się w Pradze, kiedy połączone czeskie i międzynarodowe grono wykonawców poprowadził Manfred Honeck.

Zanim pozwolę sobie na ocenę wydawnictwa, warto wspomnieć o samym dziele i jego podłożu literackim, a jest nim arcydzieło światowej literatury, sumeryjski Gilgamesz, najstarszy znany epos, datowany już na XX wiek p.n.e. Składa się z 12 ksiąg i opowiada przygody tytułowego króla, poszukującego tajemnicy nieśmiertelności i poznającego życiowe prawdy. Starożytna opowieść okazała się dla kompozytora na tyle fascynująca i aktualna nawet w połowie lat 50. ubiegłego stulecia i tak mocno pobudziła jego fantazję twórczą, że postanowił skomponować do wybranych fragmentów eposu (księgi 1, 2, 7, 8, 10, 12) muzykę.

Szukałem potwierdzenia, że niektóre idee się nie starzeją i są chyba wieczne, dlatego doszedłem aż do <<Gilgamesza>> i właśnie dzisiaj, kiedy wydaje się, że wszystko, co w życiu widzieliśmy i czego się w nim nauczyliśmy, nie ma już żadnej wartości.

Pytania – problemy, które znalazłem w piśmiennictwie narodu nazywanego przez nas prymitywnym, ciągle nam towarzyszą. Są to kwestie przyjaźni, miłości i śmierci. W <<Gilgameszu>> spotykamy się z bardzo silnym i niemalże bolesnym pragnieniem znalezienia odpowiedzi, których na próżno szukamy do dzisiaj.

Praca nad dziełem przybrała bardzo intensywną formę w roku 1955, a jej ukończenie jest związane bezpośrednio ze szwajcarskim dyrygentem Paulem Sacherem, stojącym na czele Orkiestry Kameralnej z Bazylei; artystą bardzo zasłużonym przy poszukiwaniu nowego repertuaru i promocji twórców współczesnych, ale również udzielającego wymiernej pomocy finansowej i życiowej w niespokojnych wojennych czasach. Kompozytor zdecydował się napisać muzykę do przekładu poematu, dokonanego przez Reginalda Campella Thompsona, aczkolwiek posługiwał się również czeskim tłumaczeniem (autor: Lubor Matouš), ale tylko jako pomoc, dlatego że planował powstanie dzieła w angielskiej wersji ze względów praktycznych – nikt w zachodniej Europie w połowie lat 50. nie śpiewałby długiego dzieła w nieznanym większości i trudnym słowiańskim języku. W celu popularyzacji dzieła, powstała również niemiecka translacja. By wyjaśnić jeszcze kwestię przekładu dodamy, że najnowsze nagranie Supraphonu jest światową premierą fonograficzną oryginalnej wersji anglojęzycznej, jaka zabrzmiała podczas bazylejskiej premiery 23. lutego 1958 roku, zaś w książeczce albumu mamy zarówno pierwotny tekst, jak i tłumaczenie na czeski, którego dokonał Stanislav Rubáš, wychodząc od przekładu wyżej wspomnianego wybitnego asyrologia i sumerologa, wydanego w Pradze roku 1958. Pozwalam sobie o tym wspomnieć dlatego, że w starszym nagraniu Eposu o Gilgameszu, o którym będzie mowa poniżej, wykorzystano tłumaczenie na czeski jeszcze innego autora (Ferdinand Pujman). Za cały dobór libretta, wykorzystanego w dziele, a zasadzie selekcję poszczególnych ksiąg eposu, odpowiada natomiast sam Bohuslav Martinů. Szwajcarska premiera oratorium, przyjęta gorąco przez ówczesną publiczność i krytykę, zapoczątkowała serię wykonań w Europie, a także, rzecz warta uwagi, w Czechosłowacji. Na Festiwalu Praska Wiosna w maju 1958 roku kompozycja zabrzmiała pod dyrekcją wybitnego mistrza batuty, Václava Smetáčka.

Z zadowoleniem przyjąłem ukazanie się na rynku prezentowanego wydawnictwa. Jest bardzo starannie i profesjonalnie wydane, książeczka w kilku językach przynosi ogrom informacji i kompozytorze i wieloletniej pracy nad autorem, satysfakcjonujące jest również wykonanie i jakość dźwięku. Uwzględniając oba ostatnie elementy, trzeba wziąć pod uwagę fakt dokonania rejestracji na żywo, a w zasadzie kompilacji z kilku koncertów odbywających się podczas trzech koncertów w styczniu 2017 roku w praskim Rudolfinum. Tutaj mógłbym mieć pewne zastrzeżenia chociażby do samego początku utworu, rozpoczynającego się początkowo w pianissimo, przerwanym nagle gwałtownym wybuchem orkiestry – w omawianym nagraniu różnice między jednym z drugim poziomem głośności doprowadzono do ekstremum. Wstęp jest ledwo słyszalny, co zmusza do manipulacji pokrętłem odtwarzacza, które z kolei za parę chwil i tak trzeba zmienić po usłyszeniu wejścia w fortissimo. Inżynierom dźwięku przygotowującym ostateczną wersją nagrania, wypadałoby wziąć pod uwagę podobne niuanse. Dalszy przebieg kompozycji trwającej 51 minut jednak nie daje powodów do niezadowolenia, a wręcz przeciwnie, zmusza słuchacza raczej do intensywnego słuchania, aczkolwiek uwzględniającego powyższe okoliczności związanej ze słuchaniem materiału skompilowanego podczas koncertów. Szkoda, że dysk Supraphonu nie ukazał się w wersji studyjnej w nieco lepszych warunkach – intrygujące i spektakularne dzieło, bardzo ciekawa pozycja dwudziestowiecznego wielkiego wokalno-instrumentalnego repertuaru, zasługiwałby na dopracowaną w każdym detalu rejestrację. Prowadzący całość austriacki dyrygent Manfred Honeck, częsty gość w Pradze, z zamiłowaniem sięgający po czeską muzykę, nadaje wykonaniu bardzo dynamiczny rys: ogólnie jako artysta ma skłonności do temp szybkich, o czym świadczyła chociażby opisywana przeze mnie jakiś czas temu Eroica, dlatego nagranie cechuje się dość dużym dynamizmem, zwartością, nie ma w nim nużących, statycznych i nieudanych momentów. Spektakularnie prezentują się kulminacje z udziałem chóru i orkiestry w dynamice forte i fortissimo, bardziej stonowane fragmenty jednakże równie mocno przemawiają do wyobraźni odbiorcy za sprawą wybitnej instrumentacji, oryginalnej harmonii i ciekawej melodyki. Partie wokalne oraz narratora pełnią istotną rolę w utworze, bo na nich przede wszystkim opiera się prowadzenie opowieści do wybranych ksiąg Gilgamesza. Nie mam do nich jakichś wielkich zastrzeżeń, aczkolwiek zawsze pragnąłbym lepszej dykcji śpiewaków oraz recytatora, a także lepszego ustawienia ich przy mikrofonach, by można było w pełni, bez sięgania po tekst zawarty w książeczce, zrozumieć bez najmniejszych wątpliwości kolejne odcinki tekstu i rozkoszować się w pełni doskonałym połączeniem słowa i muzyki. Obawiam się jednak, że jest w to marzenie ściętej głowy, a może tylko konsekwencja słuchania nagrania na żywo. Tak czy tak mamy do czynienia z wykonaniem na bardzo wysokim poziomie, opartym na doświadczeniu i kompetencjach uznanych artystów będących w dobrej formie wokalnej i interpretacyjnej. Narrator, soliści, wspaniała orkiestra i chór, prowadzeni przez znanego dyrygenta z energią i konsekwencją, wystawiają doskonałe świadectwo utworowi. Ich wspólna kreacja jest żywa, nie pozostawia obojętnym, budzi zainteresowanie muzyką kompozytora i pozytywne wrażenia.

Zdecydowanie jeszcze bardziej satysfakcjonującą w efekcie końcowym realizację Eposu o Gilgameszu Bohuslava Martinů przynosi wg mnie starsze, bo dokonane w roku 1976 w praskim Domu Miejskim (Obecní dům) nagranie tego samego Supraphonu. Sądzę, że nie straciło w niczym na wartości pośród grona bardzo nielicznych rejestracji płytowych oratorium, a porównanie z nową wersją live wg mnie przemawia na jego korzyść. Doceniam przede wszystkim fakt sięgnięcia po czeską wersję tekstu, a także bardzo dobrą dyspozycję artystów - wszystkich podmiotów uczestniczących w projekcie. Śpiewacy prezentują się z jak najlepszej strony, ich dykcja jest bardzo dobra, nie ma najmniejszego problemu z rozumieniem tego, co wykonują. Ujmują zaangażowaniem, wybitną techniką i ładnymi głosami. Pełniący odpowiedzialną rolę Praski Chór Filhjarmoniczny spisuje się również znakomicie, podobnie jak Praska Orkiestra Symfoniczna (FOK). Prowadzi ją nieodżałowany, a wtedy stojący na początku swojej wspaniałej kariery, wytrawny znawca muzyki rodaków, a twórczości Bohuslava Martinů w szczególności, Jiří Bělohlávek, który w rok później obejmie funkcję naczelnego dyrygenta owego zespołu, trwającą dwanaście lat (1990), do momentu przejścia do Czeskiej Filharmonii. Prowadzi kompozycję z pasją, zaangażowaniem, uwzględnia szczegóły ukryte w misternej instrumentacji potężnej partytury, umiejętnie posługuje się grupami wykonawczymi, dbając o dobry balans między orkiestrą a wokalistami oraz solistami. Kreuje wspaniałą, tajemniczą atmosferę utworu. Dobiera także bardziej sprzyjające poznaniu dzieła tempa – unika zbytniego pośpiechu, choć jest dynamiczny i spektakularny, ale trwające pod jego dyrekcją 57 minut dzieło prezentuje się pod tym względem w jeszcze lepszym kształcie. Słuchanie starszego nagrania Supraphonu oddaje sprawiedliwość wyjątkowemu i zasługującemu na większe zainteresowanie oratorium Bohuslava Martinů. Dowodzi, jak wiele niespodzianek czeka w jego twórczości na miłośników muzyki XX wieku.

Z obu nagrań wytwórnia Supraphon może być dumna, ale moim faworytem pozostaje nadal studyjna, starsza wersja, niezwykle starannie przygotowana i doskonale wykonana pod każdym względem. Cenię ją bardziej również, że śpiewany jest tekst w języku czeskim, co jeszcze bardziej zbliża melomana do ducha muzyki Bohuslava Martinů. Zważywszy na fakt bardzo nikłej ilości innych, konkurencyjnych nagrań Eposu o Gilgameszu, to właśnie album z 1976 r. wydaje się wieść prym w rankingach dostępnych płytowych rejestracji dzieła. Jest czego słuchać i co poznawać – z korzyścią dla słuchacza, poszukującego repertuaru wartościowego, efektownego i dającego również w warstwie literackiej sporo do przemyślenia o podstawowych kwestiach przyjaźni, miłości, życia i śmierci. Ciągle aktualnych od swojego powstania przed tysiącami lat w dalekiej Babilonii do dzisiaj.


Paweł Chmielowski


Bohuslav Martinů

The Epic of Gilgamesh (Epos o Gilgameszu) H. 351

Oratorium na solistów, narratora, chór mieszany i orkiestrę

Lucy Crowe, sopran; Andrew Staples, tenor; Derek Welton, baryton; Jan Martiník, bas Simon Callow, narrator Praski Chór Filharmoniczny Czeska Filharmonia Manfred Honeck, dyrygent

Supraphon SU 4225 w. 2017, n. 2017 CD, 51’08” ●●●●●○


Nagranie w postaci fizycznego albumu audio zostało nadesłane do autora przez wydawcę, wytwórnię Supraphon. Jej polski przedstawiciel w żaden sposób nie pomógł w uzyskaniu materiału do recenzji.


Bohuslav Martinů

The Epic of Gilgamesh (Epos o Gilgameszu) H. 351

Marcela Machotková, sopran (Kobieta); Jiří Zahradníček, tenor (Myśliwy/Enkidu); Václav Žitek, baryton (Gilgamesz); Karel Průša, bas (Ojciec Myśliwego/Duch Enkidu) Otakar Brousek, narrator Praski Chór Filharmoniczny Praska Orkiestra Symfoniczna Jiří Bělohlávek, dyrygent

Supraphon SU 3918-2 w. 2007, n. 1996 (CD), (AAD) 57’50” ●●●●●●


Nagranie pochodzi z kolekcji własnej autora.

Komentarze

Popularne posty