Szczególna przyjemność brzmieniowa - muzyki Williama Lawesa.

 


Zatrudniony jako „nadworny muzyk dla lutni i głosów” na dworze króla Karola I, angielski kompozytor William Lawes jest jednym z najbardziej podziwianych brytyjskich twórców I połowy XVII wieku, zwłaszcza ze względu na swoje niezwykle wysublimowane suity na kameralne zespoły smyczkowe. Nieco mniej znane są jego utwory na lirę wiolową, instrument najbardziej zbliżony do dzisiejszej wiolonczeli (różni je m. in. rozmiar), które na recenzowanym przeze mnie albumie wykonuje Richard Boothby. Jest on założycielem Purcell Quartet, z którym nagrał ponad 50 płyt, dla takich wytwórni, jak Chandos czy Hyperion. Jako solista brał udział w wielu recitalach, z bardzo bogatym repertuarem solowym, a w roku 1994 nagrał trzy sonaty na violę da gamba i klawesyn (wspólnie z Shalevem Ad-El) dla wytwórni Chandos, współpracował również z formacją Fretwork w jej projektach nagraniowych dla Harmonii Mundi. Działa aktywnie również jako pedagog -  profesor violi da gamba w Royal College w Londynie.

Recenzowany przez mnie krążek to zbiór 35 krótkich utworów na lirę wiolową. Przeważają wśród nich tańce, głównie allemande (dworski taniec z metrum parzystym oraz wolnym tempem), courante (o metrum 3/2, 6/4 lub 3/4) oraz sarabanda (powolny taniec dworski, pochodzenia prawdopodobnie perskiego; w jego trójdzielnym metrum najważniejszą cechą jest mocne 2), czyli podstawowe tańce tradycyjnej suity barokowej.

Kompozycje Lawesa to muzyka, co prawda trochę generalizując, raczej skupiona, introspektywna, momentami melancholijna. Bardzo dobrze oddaje to frazowanie Boothby’ego – frazy i ornamenty są bardzo wysublimowane, delikatne, rozsądnie uwypuklane tam, gdzie faktycznie jest to muzycznie uzasadnione. Z jednej strony zatem taneczność i osadzenie w poszczególnych częściach suity, z drugiej zaś pewna medytacyjność tych tańców, przeznaczonych raczej do kontemplacji niż do tańca.

Zdecydowanie warto poznać muzykę nieco niej dziś znanego kompozytora I połowy wieku XVI, który wraz z Johnem Cooperem, Johnem Jenkinsem, Christopherem Simpsonem czy Charlesem Colemanem był za swojego życia w gronie muzyków z „najwyższej półki”. Słuchanie muzyki Williama Lawesa w wykonaniu Richarda Boothby’ego to szczególna przyjemność brzmieniowa. Zdecydowanie polecam.


Jakub Banaś


William Lawes

Complete music for solo lyra viol

Richard Boothby, lyra viol

Harmonia Mundi HMU 907625 • w. 2016, n. 2016 • CD, 59’37” ●●●●●○

Komentarze

Popularne posty