Mozart na skrzypce, altówkę i wiolonczelę - gra Ssens Trio.
Sytuacja
jest prosta – i jednocześnie skomplikowana. Są instrumenty, tylko
trzy i aż trzy: skrzypce, altówka, wiolonczela. Co z nimi zrobić?
Jak je wykorzystać? Skład jest przecież niewielki, skromny,
niepozorny. Takie najbardziej oczywiste zestawienie cieszyło się
stosunkowo małą popularnością wśród kompozytorów, którzy
faworyzowali większe składy (kwartety) albo udział fortepianu. Nic
dziwnego, że w tej drugiej opcji najbardziej poszkodowana była
altówka, a tę osobiście bardzo lubię i świadectwo mojej sympatii
będzie się przejawiać w postaci recenzji albumów z twórczością
kameralną (Kanchelli, Blanc, Brahms) lub symfoniczną (Vasks,
Prokofiew, Walton), które będą się stopniowo pojawiać na
stronie. Muzyka z udziałem trzech podstawowych smyczków nie jest
częstą pozycją w programach koncertów czy płyt, ale nie oznacza
to, że nie ma jej w ogóle. Jeśli po ten skład sięga chociażby
Wolfgang Amadeusz Mozart, można być pewnym, że efekt końcowy
przybierze najdoskonalszą artystycznie i muzycznie formę, o czym
świadczy repertuar zamieszczony na płycie nadesłanej mi aż z
dalekiej Norwegii, z wytwórni Lawo Classics.
Znawcy
życia i twórczości autora Figara wiedzą, że był nie
tylko znakomitym pianistą, ale też czynnie – i dobrze -grał na
skrzypcach oraz właśnie altówce, pozostającej w zasadzie od
zawsze w cieniu pozostałych smyczków. Doceniał jej rolę,
niezastąpioną w kameralistyce, wyróżniając ją we wszystkich
swoich sześciu ukończonych Kwintetach, rozpisując owe dzieła na
dwie partie tego instrumentu. Doskonale wiedział o znacznych możliwościach
brzmieniowych i wyrazowych, stapiając ją ze skrzypcami w
przepięknej Symfonii koncertującej Es-dur KV 364. Nie
napisał co prawda żadnej kompozycji z udziałem samej altówki oraz
orkiestry, za to utwór, w którym powierzył jej ważną rolę,
wybija się na szczyt triów smyczkowych wszystkich epok, będąc również jedną z
najwybitniejszych pozycji w kameralnym dorobku samego Mozarta. O
randze Divertimenta Es-dur KV 563 świadczą chociażby same wymiary czasowe – trwa
ponad trzy kwadranse, zamykając się w aż sześciu częściach, a
w wśród nich nie brakuje zarówno dwóch menuetów, klasycznego
allegra sonatowego, cyklu wariacji, powolnego adagia oraz żywego
finałowego ronda. Wszystkie dały kompozytorowi okazję do
zaprezentowania swego twórczego geniuszu, łączącego formalną
doskonałość z głębią inspiracji, pięknem melodyki, brzmienia. Wykorzystał w pełni potencjał tkwiący w trzech instrumentach operujących szerokim
zakresem skali dźwięków wysokich, niskich oraz średnicy.
Inną,
równie interesującą pozycją albumu Lawo Classics, jest
zamieszczenie połowy z Preludiów i fug KV 404a, będących
opracowaniami fragmentów Sztuki fugi Jana Sebastiana Bacha.
Mozart podjął się tego zadania w ramach zlecenia barona Gottfrieda
van Swietena, który zapoznał autora Figara z dziełami
lipskiego kantora. Kompozytor dostosował materię dzieł
przeznaczonych w oryginale na instrument klawiszowy do faktury i
brzmienia tria smyczkowego, wykazał się też inwencją w zakresie
zmiany tonacji na łatwiejsze, dodatkowo skomponował własne Adagia,
starając się zbliżyć w maksymalnym stopniu do stylu oryginału.
Nie mamy zatem preludiów ze słynnego zbioru w smyczkowej
transkrypcji, za to mamy fugi – d-moll (wg BWV 853), g-moll
(BWV 883) oraz F-dur (BWV 882). Dodać należy, że
prezentowane nagranie nie obejmuje drugiej połowy owego opracowania,
w którym Mozart wykorzystał także fragmenty sonat organowych, a
także jedną z fug Wielhelma Friedemanna Bacha.
Mamy
zatem repertuar niezwykle ciekawy, a jednocześnie ambitny, lecz
przystępny, który niekoniecznie zainteresuje wyłącznie koneserów
kameralistyki. O to zatroszczyło się Ssens Trio, złożone z
norweskich artystów o dużym doświadczeniu, funkcjonujących w
ramach jednej grupy od roku 2014. Gra muzyków naprawdę może się
podobać: ujmuje kulturą, elegancją frazowania i umiejętnym
prowadzenia narracji, a także pieczołowitością w zakresie
odczytania zapisu nutowego. Na duże uznanie zasługuje dźwięk
instrumentów i sposób, w jaki się nim posługują. Brzmienie jest
pełne, intensywne, czasami nawet pojawiała się u mnie tęsknotą
za grą barokowego consortu viol, tak intensywne odczucia były moim
udziałem podczas słuchania (Adagia i Fugi z KV 404a). Oczywiście mamy tu do czynienia z
instrumentami współczesnymi i tradycyjnym sposobem interpretacji; członkowie Ssens Trio nie próbują na siłę i sztucznie upodobniać się do muzyków posługujących się historycznymi skrzypcami, altówką czy wiolonczelą - i takimiż praktykami.
Pod względem stylistyki ich produkcja jest bez zarzutu. Odpowiednia uwaga poświęcona jest czytelności poszczególnych
partii, zwłaszcza w fugach, wymagających klarowności przebiegu
linii polifonicznych, jak również wyrazistej artykulacji i dobrze
dobranym tempom. Szczególnie Divertimento jest wymagające
pod tym względem, jako że każda z jego sześciu części musi się
odróżniać spośród innych. Cel ów został osiągnięty, choć
kontrasty między poszczególnymi ogniwami nie były jakoś
szczególnie wyraźne czy ekstremalne. Ma się też wrażenie
szlachetnego muzykowania i jednocześnie szczerego zaangażowania w
wykonanie. Sądzę, że każdy meloman sięgający po repertuar
kameralny, doceni omawiane nagranie z powyższych względów. Mnie
osobiście się podobało i doceniam kreację norweskiego tercetu,
uznając jego interpretację za przekonującą, wartościową i
interesującą pod każdym względem. Dowodzi ogromnej muzykalności
i doskonałego warsztatu artystycznego norweskich muzyków. Muzyka
Mozarta wzrusza (spokojne, głębokie, zadumane Adagio, cz. II
KV 563), zachwyca pięknem melodii, pogodnym nastrojem, ale przyćmionym
niekiedy również poważniejszymi tonami.
Być
może nie jest to ani wielka fonograficzna sensacja, ani szczególnie
rozchwytywana repertuarowa nowość, tym niemniej słucha się jej z
zainteresowaniem i poczuciem obcowania ze sztuką kompozytorską najwyższej miary i bardzo dobrym poziomem gry. Walory poziomu wykonania Ssens Trio, na
który nie mam absolutnie żadnych powodów do narzekań, jak również
satysfakcjonującej realizacji technicznej nagrania sprawiają, że
album wytwórni Lawo Classics mogę z pełnym przekonaniem
zarekomendować miłośnikom muzyki kameralnej oraz wielbicieliom
nieśmiertelnej twórczości Wolfganga Amadeusza Mozarta.
Paweł
Chmielowski
Wolfgang
Amadeusz Mozart
Divertimento
Es-dur KV 563; Preludia i fugi KV 404a
Ssens
Trio: Sølve Sigerlnad (Skrzypce), Henninge Landaas (altówka) Ellen
Margrete Flesjø (wiolonczela)
Lawo
Classics LWC1170 • w. 2019, n. 2018 • CD, 66’52” ●●●●●○
Autor
bloga dziękuje wytwórni Lawo Classics z Oslo za nadesłanie albumu
do recenzji. Polski dystrybutor tego wydawcy nie
przyczynił się w żaden sposób do ukazania się omówienia
powyższego nagrania na stronie.
Płytomaniak.blogspot
would like to thank Lawo Classics and Ms. Hege Wolleng
for
sending the album and making this review possible.
Komentarze
Prześlij komentarz