Hołd dla Mistrza - Suity filmowe (skrzypcowe) Ennio Morricone.

 


Niepowetowana strata, jaką poniósł świat filmu i światowa muzyka w postaci odejścia Ennio Morricone (1928-2020) spowodowały niewielki tylko „ruch w interesie” branży fonograficznej – jakoś niespecjalnie wiele dzieje się w dwa lata po śmierci wielkiego kompozytora, szanowanego i uwielbianego przez widzów i publiczność koncertową na całym świecie. Płytomaniak jakiś czas donosił o cennej inicjatywie Hausera, który jeden ze swoich ostatnich wydawniczych projektów poświęcił pamięci mistrza, grając przygotowane przez siebie i innych opracowania sławnych ścieżek dźwiękowych do filmów na wiolonczelę i orkiestrę symfoniczną (przy okazjonalnym udziale chóru). Z pewnością spodobał się szerokiej rzeczy chorwackiego wiolonczelisty, ale sam fakt, że mieliśmy do czynienia z produkcją cyfrową, a nie fizyczną, trwającą zresztą zaledwie 25 minut, sprawił, że nie można było mówić o zaspokojeniu oczekiwań o jeszcze bardziej dopracowane przedsięwzięcia.

Dopiero obecny rok przyniósł mi przyjemne zaskoczenie, a to dlatego, że dotychczas znałem wytwórnię Arcana wyłącznie z ambitnych repertuarowo, wysmakowanych wykonawczo nagrań muzyki dawnej, a tu proszę – dysk z muzyką jeszcze współczesnego kompozytora, aczkolwiek już nieżyjącego. Dysk o wiele bardziej osobisty, niż skądinąd piękny i wzruszający hołd wspomnianego Hausera, bo jeszcze mocniej związany z osobą i działalnością Ennio Morricone na kilku płaszczyznach. Już sam fakt, że jedną z uczestniczących w projekcie osób jest Andrea, syn kompozytora, w roli dyrygenta, prowadzący Haydnowską Orkiestrę z Bolzano i Trydentu, doskonale obeznany z muzyką ojca, świadczy o ambicji i randze projektu. Jest też światową premierą fonograficzną i prawdziwą sensacją repertuarową, ponieważ zostały tu nagrane po raz pierwszy Suity filmowe w wersji na skrzypce solo i orkiestrę. Znamy doskonale wyjątki ze wspaniałych partytur, prezentowane przez niego samego od kapelmistrzowskiego pulpitu na licznych koncertach poświęconych swojej twórczości, ale w tym przypadku mamy do czynienia z jednym z ostatnich dokonań twórczych włoskiego mistrza. Zawdzięczać go należy wieloletniej i bardzo ważnej dla artystycznego życiorysu obydwu panów współpracy z Marco Serino, uczestniczącym w nagrywaniu ścieżek dźwiękowych do filmów czy w licznych tournées po świecie. W styczniu 2020 roku, po ostatnim publicznym koncercie, Ennio Morricone ukończył opracowanie swoich najsłynniejszych tematów z dzieł kinowych w postaci kilkuczęściowych suit na skrzypce z orkiestrą – i zadedykował je zaufanemu wirtuozowi w ramach nie tylko profesjonalnej oceny muzyka, ale i bliskich relacji ze współpracownikiem.

Na krążku znalazło się łącznie sześć Suit filmowych wykorzystujących fragmenty z najsłynniejszych dzieł kinematografii, do których muzykę napisał włoski maestro. Nie mogło zabraknąć oczywiście wyjątków z Misji z przepięknym Obojem Gabriela na czele, uzupełnionego o niezwykle nastrojowe Wodospady. Jest to najkrótszy, pięciominutowy, z cykli, pozostałe utwory składają się już z większej ilości lub dłuższych części, zaś na przeciwległym biegunie znajdujemy opracowanie do filmu, skądinąd pięknego i wartego przypominania, Historia miłosna (Canone inverso), zawierającego się w prawie piętnastu minutach i będącego najbardziej rozbudowanym i ambitnym pod względem pracy kompozytorskiej ze wszystkich zamieszczonych w nagraniu. Ważną rolę odgrywa w nim fortepian (cz.1), ale to nie dziwi, jeśli wiemy o temacie historii zilustrowanej przez mistrza: miłości młodego skrzypka do znanej i starszej od siebie pianistki. Bardzo mi się spodobały główne tematy znanych i głośnych filmów Briana de Palmy: Ofiar wojny oraz Nietykalnych. Do klasyki kina przeszły ścieżki dźwiękowe stworzone z innymi włoskimi reżyserami: Giuseppe Tornatore (Człowiek legenda, Kino Paradiso, Malena, Czysta formalność – czy pamiętamy udział Romana Polańskiego w roli inspektora w tym ostatnim?), a przede wszystkim Sergio Leone (Dawno temu w Ameryce, Pewnego razu na Dzikim Zachodzie, Dobry, zły i brzydki). Ich nowe wersje, zaprezentowane na płycie Arcany, wprost przyprawiają o żywsze bicie serca i łzy wzruszenia podczas słuchania za sprawą olśniewającej instrumentacji, genialnych pomysłów melodycznych i roli powierzonej skrzypcom. Duże wrażenie wywarły na mnie także fragmenty filmów Mojżesz oraz Marco Polo, połączone w trzyczęściową, ale absolutnie spójną i piękną Suitę. Ostatnią pozycją i odpowiednim zwieńczeniem całości jest nastrojowe i wzruszające Preludium (w oryginale z ważną rolą fletu) do pochodzącego z 1975 r. obrazu Mauro Bologniniego Po antycznych schodach.

Żałuję może jedynie, że zarówno w przypadku projektu Hausera, jak i w niniejszym, pomysłodawcy nie pomyśleli o wzięciu na warsztat jednej z najpiękniejszych i najbardziej wzruszających partytur Ennio Morricone, a mianowicie ścieżki do filmu Orka – wieloryb zabójca, a zwłaszcza jej głównego tematu z poruszającą wokalizą sopranu.

Choć zaprezentowany materiał nie jest co do materii niczym nowym, albowiem zawiera tematy ze sławnych filmów, do których muzykę napisał Morricone, nowy jest ich sposób ich opracowania, o czym była już mowa. Po części słyszymy tutaj te same najbardziej znane fragmenty, co w wiolonczelowym projekcie Hausera, z tą różnicą, że u tamtego mieliśmy do czynienia z pojedynczymi, krótkimi kompozycjami, zaś tu poszczególne części soundtracków połączone są w większe całości trwające od pięciu do prawie piętnastu minut. Za sprawą mistrzostwa autora i wykonawców nabierają bardziej klasycznego charakteru niż tylko zwykłe składanki ze ścieżek dźwiękowych do znanych filmów, mogą się sprawdzać jako samodzielne pozycje nie tylko na popularnych koncertach dla szerokiej publiczności, ale również na filharmonicznych estradach za sprawą doskonałego połączenia głównych myśli muzycznych w jedną wspaniale brzmiącą i przekonującą całość, nawet jeśli zawierają muzykę z różnych ścieżek dźwiękowych, to i tak są doskonałe i spójne. Nie są tylko błahymi i zapadającymi w pamięć podanymi po raz kolejny i doskonale znanymi melodiami, ich konstrukcja jest o wiele bardziej kunsztowna, i to pod każdym względem: jakości opracowania materiału na skrzypce i orkiestrę, w postaci wyśmienitej instrumentacji, świetnego wykorzystania możliwości skrzypiec i wtopienia ich w brzmienie symfonicznej orkiestry. Oprócz tego pozwalają soliście zabłysnąć kunsztem technicznym oraz interpretacyjnym, ze szczególnym uwzględnieniem pokazania swojej śpiewności i piękna dźwięku, z czego Marco Serino skwapliwie korzysta. Gra fenomenalnie, mistrzowsko posługując się instrumentem, który w zupełnie nowym i fascynującym świetle pokazuje wszystkie zachwycające walory muzyki Ennio Morricone. Słuchanie tych Suit jest gwarancją nie tylko prawdziwych wzruszeń ze zbliżaniem się wręcz do niebezpiecznej dla co wrażliwszych odbiorców granicy uronienia niejednej łzy podczas słuchania, ale też źródłem nieustannego ogromnego podziwu dla inwencji twórczej i melodycznego talentu autora, a więc cech charakteryzujących naprawdę wielkich kompozytorów.

Całości albumu i jego poszczególne fragmenty z pewnością zaspokoją oczekiwania wymagających wielbicieli wiecznie żywej i za każdym razem niezwykle silnie przemawiającej do emocji słuchaczy muzyki Ennio Morricone. Jest pięknym hołdem upamiętniającym zmarłego dwa lata temu Mistrza. Nie da się obcować z płytą wytwórni Arcana bez poczucia głębokiego wzruszenia i podziwu dla Jego osoby i osiągnięć.


Paweł Chmielowski


Ennio Morricone

Cinema Suites

Marco Serino, skrzypce Haydn Orchestra di Bolzano e Trento Andrea Morricone, dyrygent

Arcana A495 w. 2022, n. 2021 (CD), 64’02” ●●●●●●


Nagranie zostało udostępnione w wersji elektronicznej przez światowego dystrybutora wytwórnię Arcana, grupę Outhere Music. Polski przedstawiciel tego wydawcy w żaden sposób nie przyczynił się do ukazania recenzji na stronie bloga.

Komentarze

Popularne posty