Piękne brzmienia i niedosyt wrażeń - Ádám Fischer i Symfonie G. Mahlera (2).

 


Stosunkowo niedawno u Płytomaniaka pojawiła się recenzja VII Symfonii, ale muzyki Gustawa Mahlera ciągle mi mało, więc sięgam bez najmniejszego wahania po kolejne pojawiającej się na rynku rejestracje, których ilość wydaje się zadawać kłam o pogrążonej w ciężkim kryzysie branży fonograficznej. Choć nagrań pojedynczych kompozycji i całych kompletów jest mnóstwo, to i tak powstają nowe, zarówno z udziałem najsłynniejszych dyrygentów i orkiestr, jak i mniej znanych, podejmujących ryzyko wystawiania się na nieuniknione porównania z największymi, w czym wiodą prym głównie niemieckie formacje i artyści. O Düssekdorie nie można raczej powiedzieć, że jest małym czy prowincjonalnym jak na tamtejsze warunki ośrodkiem, choć jak dotąd stosunkowo rzadko można było obcować z nagraniami i interpretacjami tamtejszych zespołów. Sytuacja uległa zmianie w momencie objęcia funkcji szefa Symfoników przez ÁdámFischera w sezonie 2015/16, o czym świadczy realizowany dla wytwórni Avi Music szeroko zakrojony projekt, poświęcony arcydziełom Gustawa Mahlera. W chwili pisania tych słów chyba dobiegł końca, zaś jego, przedostatnim, dziewiątym w kolejności woluminem, jest album zawierający II Symfonię c-moll.

To nie jest moje pierwsze spotkanie z owym przedsięwzięciem, bowiem miałem już niewątpliwą przyjemność recenzować wspaniałą pod każdym względem Trzecią, nagraną w roku 2017, teraz zaś korzystam z okazji, by zaprezentować jej poprzedniczkę, zarejestrowaną jako zapis koncertów mających miejsce w Tonhalle Düsseldorf dwa lata później. Być może nie ostatnie, bo cały cykl jest do dyspozycji i w sumie ciekawi mnie, czy wytrzyma próbę czasu. O ile Trzecia bardzo mi się spodobała, to Druga, jedna z moich ulubionych Symfonii Mahlera, wywarła tylko pozytywne, choć mieszane wrażenia. Nastrojony entuzjastycznie po słuchaniu poprzedniego nagrania, spodziewałem się po tak doświadczonym dyrygencie i jego świetnie sprawującej się orkiestrze naprawdę porywającej i wielkiej kreacji, lecz mojego oczekiwania nie zostały do końca spełnione, a przynajmniej nie wszystkie i nie od razu. Kilkukrotne odtwarzanie nagranie pozwoliło mi spojrzeć na nie życzliwiej, bo pierwszy kontakt z nim wywarł na mnie dość mieszane wrażenie. Niby wszystko w porządku, nie sposób się przyczepić ani do znakomicie grającej orkiestry, ani do całości wizji doświadczonego i wybitnego mistrza batuty, i element wokalny też generalnie nie dawał mi okazji do szczególnych narzekań. Czegoś jednak brakowało i ów niedosyt był obecny w każdym kolejnym odsłuchu. Sądzę, że wynika to z faktu, że Zmartwychwstanie jest dla mnie źródłem głębokich przeżyć estetycznych i duchowych i po tak potężnym i spektakularnym dziele spodziewam się kreacji na najwyższym możliwym poziomie. Owszem, wersja wytwórni Avi spełnia to założenie pod kątem bardzo dobrej realizacji technicznej i świetnego, czystego, bardzo zróżnicowanego dynamicznie dźwięku, mimo że jest zapisane „tylko” we formacie kompaktu audio.

Co do kwestii interpretacji, mam oczywiście swoich faworytów, których dyrygenckie akty zawierały w znacznie większym stopniu element, na którym mi zawsze zależy podczas obcowania z II Symfonią jako całością: trudny do nazwania i opisania mistycyzm, potęgę, duchowość i wręcz przejście do innego wymiaru. Tego mi w najnowszej wersji płytowej dzieła zabrakło, być może za sprawą dość szybkiego tempa w pierwszym segmencie początkowego Allegro, otwierającego utwór. Doceniam, jeśli początkowe, posępne takty grane przez wiolonczele i kontrabasy, a następnie ich przeprowadzenie i kulminacja grane są z należytym wyczuciem i niezbyt pośpiesznie, stanowiąc pewien nośnik jakości i ciężaru emocji zapowiadających dalszy przebieg dzieła. Dość szybkie odegranie nut bez zwrócenia uwagi na wagę początkowych minut, jak w tym przypadku, nie sprawiło mi wielkiej satysfakcji. Co ciekawe, późniejsze odcinki części pierwszej nie były dla mnie czymś nieprzyjemnym, słuchałem ich z zainteresowaniem, podobnie jak płynnie i naturalnie przebiegającą narrację w pozostałych ogniwach: drugim, trzecim i czysto instrumentalnym, dłuższym, bo trwającym 20 minut fragmencie szeroko zakrojonego Finału. Wokalny element obecny w jego kontynuacji mógłby wybrzmieć jeszcze bardziej porywająco, jeśli dyrygent zwolniłby odrobinkę, podczas gdy ów ustęp też zabrzmiał nieco szybciej, niż moje ulubione rejestracje. Nie mam jednak zastrzeżeń do jego ekspresji i możliwości Chóru Miejskiego Stowarzyszenia Muzycznego w Düsseldorfie, pokazującego swój niewątpliwy potencjał. Choć wśród solistek uczestniczących w nagraniach Drugiej można spotkać naprawdę słynne nazwiska i jeszcze bardziej przekonujące kreacje tych partii, zwłaszcza przepięknego altowego Praświatła, to udział Tünde Szabóki i Nadine Weissmann nie dał mi jakiegoś poczucia dyskomfortu i specjalnych okazji do narzekań. Za to bezwarunkowo chciałbym wyrazić swój entuzjazm wobec bardzo dobrze spisującej się orkiestry, grającej z takim zaangażowaniem, solidnością i rozumieniem materii, że zapiera po prostu dech w piersiach, a wspaniała sekcja dęta, zarówno drewna, i blachy, jest po prostu fantastyczna. 80 minut trwania całości utwierdziło mnie w przekonaniu o znakomitej formie Symfoników z Düsseldorfu, ich niewątpliwym profesjonalizmie i wielkim potencjale, a także o tym, ile pracy musieli włożyć w dopieszczenie wszystkich fraz, solówek i brzmienia całości grupy, która intrygowała mnie przez cały czas podczas słuchania. Była dowodem, jak genialnie Gustaw Mahler pracował nad orkiestracją swoich dzieł i jak świadomie powierzał poszczególnym instrumentom stosowne partie. Nie oznacza to, że inne sekcje nie wywarły na mnie takiego wrażenia, również smyczki i perkusja mogą zaliczyć naprawdę udany występ, ale szczególnie wpadły mi w ucho partie drewna i blachy, mających sporo do powiedzenia od początku do końca trwania utworu. Być może ten fakt czystej przyjemności obcowania z ich pięknym, wysmakowanym brzmieniem, pozwolił mi życzliwej spojrzeć na prezentowane nagranie.

Nie jest ono co prawda kamieniem milowym w bogatej, utytułowanej i zróżnicowanej dyskografii II Symfonii, ale nie sposób pominąć pewne zalety prezentowanego nagrania, które sprawiają, że czas spędzony przy jego słuchaniu nie był w ostatecznym efekcie stracony. Choć kontrowersyjne, jest w sumie ciekawe i na pewno na bardzo wysokim poziomie interpretacji oraz naprawdę dobrego dźwięku, ale miłośnicy prawdziwie wielkich, wstrząsających i pobudzających do myślenia kreacji Zmartwychwstania powinni skierować swoją uwagę raczej w stronę wielkich kreacji Klausa Tennstedta, Leonarda Bernsteina czy Otto Klemperera.


Paweł Chmielowski


Gustaw Mahler

Mahler Edition vol. IX

Symfonia nr 2 c-moll, „Zmartwychwstanie”

Tünde Szabóki, sopran; Nadine Weissmann, alt Chor des städtischer Musikveriens zu Düsseldorf Düsseldorfer Symphoniker • Ádám Fischer, dyrygent

Avi Music 42 6008553485 2 w. 2020, n. 2019 (CD), 81’01” ●●●●○○


Nagranie w postaci cyfrowej (pliki dźwiękowe) zostało udostępnione autorowi przez dystrybutora i promotora nagrań wytwórni Avi Music, firmę New Arts International.


Komentarze

Popularne posty