"Raj dla duszy" - Hauser gra filmową muzykę E. Morricone.

 


„Kiedy usłyszałem smutną wiadomość o odejściu maestro Ennio Morricone, wiedziałem, że muszę nagrać te utwory dla uczczenia Jego życia i pracy. Jego poczucie pasji, piękna i dramatu wywarły na mnie wpływ większy, niż jakiegokolwiek innego kompozytora. Bravo, maestro, Twoja legenda będzie żyć wiecznie w muzyce” – tak oto żegnał słynnego kompozytora doskonale znany światowej publiczności Stjepan Hauser, cieszący się ogromnym powodzeniem chorwacki wiolonczelista, tworzący wraz z rodakiem, Luką Šuliciem, grupę 2Cellos. Istotnie, świat kultury poniósł ogromną stratę, kiedy pod koniec lipca ubiegłego roku obiegła go wiadomość o śmierci jednego z najbardziej płodnych i wszechstronnych twórców nie tylko muzyki filmowej.

Ciągle poszukujący nowych źródeł inspiracji i kierowany wewnętrznym przymusem, poruszony wieścią o odejściu Maestra, Hauser postanowił złożyć mu piękny hołd, sięgając po wybrane pozycje z niezwykle bogatego dorobku kompozytora w dziedzinie muzyki filmowej, odpowiednio je aranżując. Efekt końcowy, ponownie jak w przypadku poprzedniego fonograficznego przedsięwzięcia wirtuoza, omawianej przeze mnie płyty Classic, która odniosła niewątpliwy, lecz zasłużony sukces komercyjny, jest rezultatem współpracy z aranżerem Robinem Smithem oraz producentem Nickiem Patrickiem. W ciągu kilku miesięcy powstał projekt, którego światowa premiera miała miejsce późną jesienią, kiedy to pod koniec października wersji elektronicznej, w formie plików, ukazał się mini-album zatytułowany po prostu Hauser plays Morricone. Jego promocja przyniosła również serię wideoklipów nakręconych w przepięknych plenerach, w doskonały sposób łączących zapierającą dech w piersiach chorwacką przyrodę z głębią, siłą oraz ekspresją muzyki maestro Ennio Morricone w porywającej interpretacji solisty. Można się z nimi zapoznać na portalu YouTube.

Powstały stosunkowo szybko, w trudnych czasach szalejącej pandemii i ograniczony jedynie do e-wersji, jest mimo powyższych okoliczności tytułem, który z pewnością trafi do głównej grupy docelowej: wielbicieli chorwackiego wirtuoza, ale również naprawdę szerokiego grona miłośników twórczości włoskiego mistrza. Można jednak się zastanawiać, czy nagranie trwające mniej niż pół godziny rzeczywiście odda należyty hołd wybitnemu kompozytorowi, mającemu przecież na koncie setki partytur do filmów, z których nie wszystkie są równie ambitne i przekonujące pod względem artystycznym. Na szczęście, pomimo dość krótkiego czasu trwania całości, pomysłodawcy projektu i jego bohater, czyli sam Hauser, dokonali bardzo starannej selekcji materiału i sięgnęli po najsłynniejsze, a zarazem najpiękniejsze tematy skomponowane przez Ennio Morricone. W efekcie końcowym postało nagranie niemające słabych punktów, bardzo spójne i przekonujące, rozbudzające zdecydowanie apetyt na więcej, na kolejne interpretacje bohatera niniejszego przedsięwzięcia, których chciałoby się słuchać dłużej, bez przerwy, bez końca.

Podobna kompilacja nie mogłaby się obyć bez największych muzycznych osiągnięć autora – najsłynniejszego fragmentu z Misji, przepięknej wokalizy z Pewnego razu na Dzikim Zachodzie, niedługiej, lecz skondensowanej w pięknie i emocjach fortepianowej miniatury z Człowieka legendy czy kolejnej wspaniałej partii na obój, zawartej w głównym temacie z filmu La Califfa z niezapomnianą Romy Schneider w roli głównej. Ciekawe, że piękne i zapadające w pamięć tematy kompozytor poświęcał bohaterkom filmów – tutaj mamy przykłady w postaci melodii Debory z Pewnego razu w Ameryce czy tytułowej Malèny (reż. Giuseppe Tornatore), granej przez wspaniałą Monikę Bellucci. Osobiście przyznam, że właśnie tę kompozycję w wersji oryginalnej cenię sobie szczególnie, będąc pod głębokim wrażeniem zarówno głównej roli kobiecej, maestrii reżysera oraz oczywiście wyrafinowanej, przepięknej ilustracji dźwiękowej. To samo da się powiedzieć o niezwykle wzruszającym fragmencie jednego z najpiękniejszych dzieł włoskiej kinematografii, czyli Cinema Paradiso. Efektownym zwieńczeniem programu jest porywająca Ekstaza złota z Dobrego, złego i brzydkiego, jednego z najwspanialszych owoców współpracy genialnego duetu Ennio Morricone – Sergio Leone.

Dobrze znane fragmenty ścieżek dźwiękowych do filmów znalazły nowe, lecz niewątpliwie fascynujące i wzruszające oblicze w postaci aranżacji na wiolonczelę i duży zespół instrumentalny oraz chór (tutaj gra Praska Orkiestra Symfoniczna, za to brak informacji, kto dokładnie wykonuje partie wokalne). Wierni fani Hausera nie potrzebują specjalnej zachęty, by sięgnąć po omawiane nagranie, na którym nie czeka ich żadne rozczarowanie. Chorwacki wirtuoz jest w znakomitej formie: gra z takim natężeniem emocji i ekspresją, że trudno nie popaść w autentyczne wzruszenie i szczery zachwyt nad pięknem nieśmiertelnej muzyki Ennio Morricone, pasją wykonawczą solisty i ciepłym, wyrazistym brzmieniem jego instrumentu, wykorzystującej do maksimum swoje możliwości w zakresie gry uduchowionej, niezwykle śpiewnej, płaczącej, poruszającej do głębi nawet posiadaczy twardych serc. O ile poprzednie osiągnięcie artysty, album Classic, również wzruszał i zachwycał bogactwem melodii sławnych kompozytorów i ich emocjonalnym wykonaniem, to niniejsze przedsięwzięcie jest jeszcze większym triumfem Stjepana Hausera w roli muzyka dostarczającego odbiorcom najbardziej intymnych przeżyć, głębokich wzruszeń i przenoszącego ich w lepszy świat, wolny od szalejącej śmiertelnej pandemii, międzynarodowych konfliktów, destabilizacji demokracji i wolnego państwa – a przy tym składającego niezwykle piękny hołd włoskiemu mistrzowi (1928-2020).

Pewien internauta stwierdził: „Są dwa rodzaje ludzi. Ci, którzy znają Morricone i ci, którzy go jeszcze nie słyszeli”. Jeśli ktoś z odwiedzających bloga i czytający to krótkie omówienie jakimś cudem nie poznał jeszcze jednej z największych legend kina i muzyki, powinien bez wahania sięgnąć po prezentowane nagranie, by nadrobić zaległości i pokochać wspaniałą muzykę Mistrza w ciekawych, nastrojowych aranżacjach i niezwykle emocjonalnym wykonaniu. Jest czego żałować, twórczość Ennio Morricone jest, jak trafnie zauważył inny komentator, „rajem dla duszy”. Słychać to namacalnie od początku do końca omawianego projektu. Coś pięknego.


Paweł Chmielowski


Hauser plays Morricone

Ennio Morricone – muzyka z filmów

Mission; Once Upon a Time in West; The Legend of 1900; La Califfa; Once Upon a Time in America; Cinema Paradiso; Malèna; The Good, The Bad and The Ugly

Hauser, wiolonczela Prague Symphony Orchestra Robert Ziegler, dyrygent

Sony Classsical 886448778134 w. 2020, n. 2020 (wydanie elektroniczne w formie plików) 23’55” ●●●●●○


Komentarze

Popularne posty