Głosy w muzyce Pēterisa Vasksa - na krążku wytwórni BIS.

 


Jakiś czas trzeba było poczekać na kolejną recenzję nagrań muzyki Pēterisa Vasksa, co zresztą anonsowałem przy okazji omawiania znakomitego nagrania wytwórni BIS, jednego z czołowych promotorów twórczości Łotysza. Poprzednio zachwycałem się jego kompozycjami skrzypcowymi, zarówno kameralnymi, jak i z udziałem instrumentu solowego oraz orkiestry, teraz przychodzi ponownie pora na orkiestrę smyczkową, na którą kompozytor pisze chętnie i często (jest kontrabasistą), ale przede wszystkim altówkę. Okazją do tego jest powstały w roku 2014 i prawykonany dwa lata później Koncert, którego pierwszy wykonawca, Maksym Rysanow, występuje na nagraniu wytwórni BIS w podwójnej roli: solisty oraz dyrygenta, prowadząc najpierw od pulpitu solisty kameralną formację Sinfonietta Rīga, zaś następnie już z pozycji kapelmistrza Symfonię „Balsis” („Głosy”).

Zajmijmy się najpierw Koncertem na altówkę i orkiestrę smyczkową, którego rejestracja na dysk przez wytwórnię BIS, podobnie zresztą jak w przypadku drugiego dzieła, odbywała się w obecności samego kompozytora. Możemy zatem mieć pewność, że zaprezentowana wersja bardzo wiernie oddaje zamysły twórcy, nie tylko dlatego, że czuwał nad przebiegiem sesji, ale z racji udziału artysty, dla którego został skomponowana. W dodatku jest to światowa premiera fonograficzna, ale jestem przekonany, że w ślad za Maksymem Rysanowem pójdą kolejni altowioliści, których koncertowy współczesny repertuar powiększył się o pozycję nie tylko interesującą, ale również wybitną. Koncert jest dość rozbudowany: składa się z czterech części trwających łącznie prawie 36 minut. Misterna konstrukcja formalna idzie w parze, jak zawsze, z ogromnym ładunkiem emocjonalnym i treścią, która w przypadku muzyki Pēterisa Vasksa nigdy nie pozostawia słuchacza obojętnym. Odnosi się to przede wszystkim do niezwykle poruszającego wstępnego ogniwa, Andante, jak również podobnego w nastroju i utrzymanego w jeszcze wolniejszym tempie (Adagio) finału. W nich altówka prezentuje się jako instrument o ogromnym potencjale melodycznym i ekspresyjnym, a jej partię cechuje specjalnie przez kompozytora zamierzona śpiewność, pojęcie, którego sam często używa mówiąc o swych utworach. Wzruszający klimat dźwiękowy, subtelny akompaniament orkiestry i pełne wyrazu odzywki instrumentu solowego w odcinkach o najbardziej uproszczonym i komunikatywnym języku, przemawiają mocno do emocji słuchacza. Znaczący kontrast przynosi część druga, Allegro moderato, utrzymana już w żywszym tempie, budząca skojarzenia z muzyką ludową za sprawą wyrazistego, wręcz tanecznego rytmu. Trzeba jednak pamiętać, że sam kompozytor nigdy nie cytuje dosłownie folkloru, lecz komponuje w jego duchu, co w tym przypadku udało mu się znakomicie. Solista tym razem może nie tyle śpiewa, co dialoguje z orkiestrą, co odnosi się do drugiego z trzech ważnych pojęć – koncepcji autora związanych z Koncertem (ostatnim z nich, poza dialogiem, będzie światło, dobrze nam już znane z innych dzieł Pēterisa Vasksa). Wyjątkowo śpiewny i przejmujący jest początek części trzeciej, Andante. Ekspresja w partii solowej oraz orkiestry osiąga tu swe szczyty, lecz wzruszający, spokojny śpiew trwa jedynie chwilę, zaś do głosu dochodzi szybsze tempo, kontrasty dynamiczne i wyrazowe, zaś emocje przybierają najciemniejszą postać, m.in. za sprawą dysonansowego języka niektórych fragmentów, w tym również rozbudowanej kadencji solisty, wykorzystującej nie tylko doskonałą znajomość możliwości technicznych altówki, ale również zdobyczy muzycznego modernizmu. Po kulminacji solisty i orkiestry, prowadzącej do burzliwego i dynamicznego zakończenia trzeciej części i przejścia do następnej, śpiewny początek finału brzmi wyjątkowo przejmująco i spokojnie, jakby z rezygnacją. Przypomina się podobny w wyrazie, melancholijny klimat przepięknego, pierwszego ogniwa, lecz nawet jeszcze bardziej intensywny i poruszający w formie monologów solisty i uzupełnień orkiestry. Ostatecznie kompozytor poprowadzi słuchacza znów w stronę światła i nadziei, w postaci symbolicznego zakończenia utworu w spokojnym, cicho wybrzmiewającym dur.

Nie ma go w przypadku niosącej jeszcze większy ciężar emocjonalny i bardziej wyrafinowanej muzycznie Symfonii, której powstanie i premiera zbiegłą się czasowo z trudnym momentem w dziejach Łotwy, momentem uniezależnienia się od Związku Radzieckiego na początku lat 90. ubiegłego stulecia. Słychać powagę i znaczenie tej sytuacji w Głosach, uznawanych za jedno z arcydzieł twórczości Vasksa. Kompozycja ma klasyczną strukturę trzyczęściową, z których pierwsza, najkrótsza, podobnie jak w przypadku Koncertu altówkowego, cechuje się najbardziej przystępnym językiem muzycznym i wzruszającym klimatem dźwiękowym, umiejętnie przykuwającym uwagę słuchacza. Sama muzyka wyłania się z absolutnej ciszy najniższego rejestru i rozwija się w przejmujących w wyrazie odcinkach melodycznych wysokich dźwięków skrzypiec oraz niepokojących akordach pizzicato w basie, prowadząc do często stosowanego przez kompozytora tremolo. Ten środek artykulacji rodzi wręcz wokalne skojarzenia, zaś oryginalny tytuł, Głosy ciszy, wydaje się perfekcyjnie charakteryzować owo ogniwo. Druga cześć jest jest jądrem całego utworu, najbardziej rozbudowanym pod względem czasowym (ponad 14 minut). Nazwana przez kompozytora Głosami życia, za sprawą umiejętnie dobranych środków techniki twórczej budzi skojarzenia z odgłosami natury i śpiewu ptaków. Idylliczny charakter intryguje odbiorcę swoją sugestywnością, zaś z biegiem czasu narracja nabiera intensywności i nieustannie faluje, zaś szczególną uwagę odbiorcy przykuwa niezwykle wyrazisty, hymniczny w wyrazie powracający temat. Mamy tu do czynienia z muzyką bardzo emocjonalną, utrzymaną w znaczniej mierze w dynamice forte i fortissimo, ale jednocześnie chyba najbardziej optymistyczną ze wszystkich trzech części utworu. Samo jego zakończenie może jednak kwestionować ów optymizm - kulminacja w moll, wykorzystująca pełnię dynamiki i ekspresji całej orkiestry smyczkowej prowadzi do finału, rozpoczętego w równie bolesnej i przejmującej stylistyce. Nic dziwnego, Głosy sumienia podejmują sprawy ważne i trudne, zaś muzyka tej przybiera najbardziej intensywną pod względem ekspresji i techniki postać. Kompozytor sięga po dysonanse, klastery, tremola, glissanda, których zwieńczenie w maksymalnym natężeniu głośności aparatu wykonawczego znajduje jedyne możliwe dopowiedzenie w zamierającej powoli i niezwykle przejmującej, wstrząsającej w wyrazie codzie, nawiązującej do materiału i charakteru pierwszej części. Symfonia narodziła się w ciszy – i w absolutnej ciszy się kończy.

Słuchanie muzyki Pēterisa Vasksa jest dla mnie za każdym razem doznaniem wyjątkowym i nie inaczej jest w przypadku prezentowanego nagrania. Jego zaletą jest wybitny pod względem wartości artystycznej i dostarczający słuchaczowi sporo materiału do przemyśleń repertuar, na dodatek w bardzo dobrym wykonaniu. Maksym Rysanow bardzo dobrze sprawdza się w podwójnej roli solisty (gra na pięknym instrumencie Giuseppe Guadagniniego z 1780 roku) oraz dyrygenta. Roli niełatwej, wymagającej skupienia, panowania nad swoją partią i w dodatku nad aparatem orkiestrowym, a także, w przypadku Symfonii, wymagającej ściśle określonych dyrygenckich kompetencji. Fakt, że poradził sobie z obiema, wynika z talentu artysty i starannego przygotowania się do nagrania, ale zapewne również z rad udzielanych przez samego Pēterisa Vasksa, w obecności którego nagranie wytwórni BIS powstawało (w kościele pw. św. Jana w Rydze). Chwalę również orkiestrę za świetną współpracę z solistą, niesamowity potencjał i wielkie zaangażowanie włożone w wykonanie dwóch wybitnych dzieł swojego rodaka, w chwili obecnej najwybitniejszego łotewskiego kompozytora. Ową propozycję docenią nie tylko miłośnicy jego twórczości, ale także melomani ceniący bardzo dobre wykonanie z dobrym, pełnym i bardzo zróżnicowanym dźwiękiem; trzeba tylko uważać pomiędzy poszczególnymi częściami Symfonii na pewne różnice w wolumenie głośności.

Muzyka Pēterisa Vasksa może nie wydawać się zawsze łatwa i zrozumiała przy pierwszym zetknięciu się z nią, ale uważne i wielokrotne słuchanie jego dzieł pozwoli odkryć odbiorcy, zwłaszcza z zagranicy, jednego z najciekawszych i najwybitniejszych twórców muzyki współczesnej naszych czasów. Z przyjemnością będę sięgał po kolejne nagrania jego dzieł.


Paweł Chmielowski



Pēteris Vasks

Koncert na altówkę i orkiestrę smyczkową; Symfonia na smyczki „Głosy”

Sinfonietta Rīga • Maksym Rysanow, altówka i dyrygent

BIS-2443 • w. 2020, n. 2018 • (SACD), 65”44” ●●●●●●

Komentarze

Popularne posty