Muzyczne opowieści dla marzycieli i nie tylko - gra Michele Campanella.

 


Ostatnio sporo zajmowałem się i muzyką rosyjską, i symfoniką, zaniedbując inne, lubiane przecież gatunki, takie jak chociażby kameralistyka. Niniejsza recenzja jest małą próbą częściowego naprawienia tego stanu rzeczy, ale czynię to z tym większą przyjemnością, bo powodów do niekłamanej satysfakcji jest sporo: repertuar, wykonawca i wydawca. Nadrabiam też brak omówień płyt z muzyką fortepianową, bo na brak interesujących nagrań i pianistycznych kreacji, zarówno najnowszych, jak i trochę starszych wielbiciele białych i czarnych klawiszy nie mogą narzekać.

Tak jest w przypadku nagrania, opatrzonego intrygującym tytułem Marzenia i opowieści, które w końcu doczekało się swojego omówienia, wypełnionego interesującym dla słuchacza, zaś dla wykonawców fundamentalnym dla swojej profesji repertuarem. Od dawna bowiem Obrazki z wystawy Modesta Musorgskiego zajmują w nim poczesne miejsce, nie tylko jako jeden najpopularniejszych utworów tego kompozytora, stanowią także wyzwanie techniczne i interpretacyjne dla wirtuozów klawiatury. Jest nim niewątpliwie Michele Campanella, którego zagorzałym miłośnikom wielkich pianistycznych kreacji zbyt szczegółowo przedstawiać nie trzeba. Artysta o ogromnym muzycznym doświadczeniu, mający już w dorobku kilkadziesiąt lat występów i koncertów, prezentuje dzieło, z którym obcuje ponad pół wieku. W jego grze słychać wiedzę, mądrość i zrozumienie materii i ducha kompozycji, nabyte z biegiem czasu. Same Obrazki są cyklem szesnastu zmieniających się niczym w kalejdoskopie miniatur, tworzących jednak jedną i spójną całość. Oba wymagania stojące przed ich interpretatorami zostały w niniejszym nagraniu w pełni spełnione: Michele Campanella doskonale operuje dużymi formami, o czym można się przekonać później, w równie dobrze mu znanej od pół wieku III Sonacie Skriabina, ale z uchwyceniem odrębności poszczególnych utworów nie ma oczywiście najmniejszych problemów. Dobre tempa (łączny czas trwania 36 minut) osadzają interpretację w solidnych ramach, umiejętne posługiwanie się środkami technicznymi i wyrazowymi czyni z niej poruszające przeżycie. Udając się w muzyczną podróż z takim przewodnikiem, można się spodziewać wielu wzruszeń i niespodzianek na przestrzeni kilkunastu miniatur – ciekawych i przemawiających do odbiorcy opowieści, osobistych i niepowtarzalnych, rozpiętych między ekstremami. Delikatnie i miękko brzmiące dźwięki Promenady stanowią jej piękny i nastrojowy początek; potężne akordy w maksymalnej dynamice Wielkiej Bramy Kijowskiej – triumfalne i spektakularne zwieńczenie. Są bardzo sugestywne i namacalnie wręcz sugerują ważne w rosyjskiej tradycji dzwony, uwiecznione równie w orkiestrowym arcydziele Sergiusza Rachmaninowa; dowodzą, że „człowiek z Neapolu mówi językiem Dostojewskiego” - w wymiarze sztuki: pięknej i intrygującej.

Podobnie się rzecz ma z bogatą i zróżnicowaną twórczością Aleksandra Skriabina, artysty chyba dość rzadko jak dotąd reprezentowanego na blogu Płytomaniaka. Dobrą okazję do przypomnienia jej sobie są dwie kompozycje: Walc op. 38 oraz III Sonata op. 23. Stosunkowo można tę ostatnią usłyszeć na współczesnych recitalach płytowych, a szkoda, jest to bowiem dzieło, dzięki któremu można polubić, a nawet pokochać twórczość Aleksandra Skriabina. Zawiera się w nieco ponad 20 minutach swojego trwania, ale za sprawą maestrii autora jej zwięzłość i doskonałość formalna idzie w parze z ciekawą zawartością i głębokim wymiarem artystycznym. Poważne, dramatyczne akordy otwierające część pierwszą wprowadzają w nastrój powagi i smutku, rozjaśnione następnie lirycznym tematem, dzięki czemu muzyka nabiera potrzebnego odprężenia. Wyważone tempa stosowane przez pianistę pomagają w śledzeniu toku przebiegu i uchwyceniu charakterystycznych właściwości każdego z czterech ogniw. Drugi ustęp jest już bardziej żywiołowy, zaś następny – jest pięknym, lirycznym i wzruszającym dźwiękowym poematem; Michele Campanella pokazuje, jak wiele emocji i wartości kryje się w grze w dynamice piano i pianissimo. W finale ujawnia się ewidentny temperament wykonawcy za sprawą interpretacji energicznej i efektownej; materia jest skomplikowana rytmiczna i wymagająca w partii obu rąk. 20 minut – dla jednych mało, dla innych dużo, zaś dla włoskiego wirtuoza odpowiednio wiele, by zaprezentować najlepsze cechy swojej sztuki wykonawczej w wybitnej, bo bogatej pod względem wyrazowym pozycji pianistycznego repertuaru, znajdującą tutaj swojego bardzo kompetentnego interpretatora.

Walc nie jest oczywiście przeznaczony do tańca, autor podąża to wyraźnie tropem Fryderyka Chopina i jego stylizacji. Czysto użytkowej, rozrywkowej funkcji stoi na przeszkodzie poniekąd sam charakter utworu: wyrafinowany, kapryśny, ale również elegancki i subtelny, choć żywiołowych elementów w nim także nie brakuje. Michelle Campanella wspaniale prowadzi narrację, biegnącą zarówno przez fragmenty stonowane, jak i ekstatyczne, ze wspaniałymi efektami pianistycznymi w odbiorze. Słucha się tej rzadko goszczącej w programach płyt pozycji z zaciekawieniem i satysfakcją – jest pięknym i godnym podsumowaniem programu całego albumu.

Jego znaczącym atutem jest bardzo dobra realizacja techniczna i ładny, pełny, czysty dźwięk fortepianu, a także staranna i przyjemna estetycznie oprawa edytorska. Niezależna wytwórnia Odradek Records, z którą bardzo chciałbym spotykać się znacznie częściej, przykłada się do opracowania graficznego swoich albumów – niniejszy przyciąga na okładce tajemniczą, elegancką czernią i światłem w oddali jakiegoś kamiennego korytarza. Ciemna kolorystyka całego albumu i kolorowej książeczki wpisuje się w marzycielski i opowiadający charakter przedsięwzięcia, którego myśl przewodnią wyjaśnia sam pianista w słowie od siebie, jak również szczegółowy i przystępny komentarz o repertuarze. Niezmiernie mi się podoba wszystko po kolei.

Podsumowując swoje rozważanie o prezentowanym nagraniu, stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że jest pozycją niezwykle interesującą i utrzymaną na wysokim poziomie pod każdym względem. Za szczególną wartość uznaję możliwość godzinnego obcowania z wybitnym włoskim pianistą, którego kreacje nie pozostawiają wątpliwości, że jest mistrzem w swoim fachu. Dla marzycieli poszukujących pięknych i ciekawych muzycznych opowieści Michele Campanella i jego rosyjski recital może być naprawdę dobrym i twórczym spędzeniem godziny wolnego czasu.


Płytomaniak


Dreams and tales

Modest Musorgski – Obrazki z wystawy • Aleksander Skriabin – Sonata fortepianowa nr 3 op. 23; Walc op. 38

Michele Campanella, fortepian

Odradek ODRCD395 • w. 2021, n. 2019 • CD, 63'37” ●●●●●○

Nagranie zostało nadesłane bezpośrednio przez wydawcę, wytwórnię Odradek Records. Jej polski dystrybutor nie przyczynił się w żaden sposób ani do uzyskania materiału do recenzji, ani do publikacji tejże na stronie.

Komentarze

Popularne posty