Marina Rebeka i najnowsza (nie)doskonała Traviata - na płytach Prima Classic.

 



Traviata Giuseppe Verdiego należy do najpopularniejszych i najczęściej nagrywanych oper. Jej pierwsze rejestracje pochodzą już z drugiej dekady XX wieku, natomiast wg katalogu www.operadis-opera-discography.org.uk do 2009 roku utrwalono ponad 250 nagrań! Dyskografia jest więc bardzo bogata, dzięki czemu dzisiaj możemy podziwiać tak fantastyczne Violetty, jak Maria Callas (którą uznaję za centralny punkt – ikonę), z jej starszych koleżanek zaś – m.in. Mercedes Capsir, Rosa Ponselle, Lina Pagliughi, czy Licia Albanese; z młodszych zaś – Joan Sutherland, Beverly Sills, Pilar Lorengar, Anna Moffo, Ileana Cotrubas, Edita Gruberova, Angela Gheorghiu, by wymienić tylko te z pewnych względów najciekawsze.

W maju 2016 roku miałem przyjemność podziwiać Marinę Rebekę jako Violettę w wiedeńskiej Staatsoper, gdzie Germontem był Placido Domingo. Wówczas artystka dała się poznać jako wielka nadzieja wokalistyki, śpiewaczka o pięknym głosie i dobrej technice, a przy tym nietuzinkowej wrażliwości. Sporo z tego pozostało w omawianym nagraniu. Rebeka śpiewa miłym w barwie, bogatym, mocnym głosem, często pięknie, z dużą subtelnością, ale przede wszystkim z odpowiednim wyrazem dramatycznym. Tworzy ogólnie dość silny, wartościowy psychologicznie portret swojej bohaterki. Wykonanie jest jednak niedopracowane pod względem technicznym, tak jakbyśmy obcowali nie z rejestracją studyjną, lecz surowym zapisem żywego przedstawienia. Niektóre dźwięki Rebeka wydobywa nadmiernie siłowo, w wysokich rejestrach głos niekiedy brzmi niepewnie, koloratury śpiewane są niedbale. Szkoda, bo przy uwzględnieniu poprawek mogłaby to być doprawdy atrakcyjna, wartościowa kreacja…

Niestety, nie mogę zaakceptować Charlesa Castronovo jako Alfreda. Artysta próbuje epatować słuchacza delikatnością, łagodnym wyrazem (co uzyskuje śpiewając niektóre frazy na wydechu, bądź dociskając dźwięk), jego interpretacja jest jednak blada, anemiczna, pozbawiona żaru (dlaczego nie ma tu Rolando Villazona?). Głos artysty nie ma odpowiedniej mocy, często jest ściśnięty, niezdrowy, brakuje w nim świeżości. Przy tym Castronovo nie może poszczycić się odpowiednią biegłością techniczną, szybsze pasaże brzmią topornie, śpiewak nie nadąża wówczas za partnerką i orkiestrą (czy nie mógłby nauczyć się czegoś od Juana Diego Floreza?). Braki warsztatowe tego śpiewaka szczególnie boleśnie zaznaczają się w arii Oh mio rimorso z II aktu, gdzie chyba żaden z wysokich dźwięków nie jest trafiony bez wcześniejszego podjazdu. Spośród trójki protagonistów to Charles Castronovo jest zdecydowanie najsłabszym ogniwem.

Dobrze wypada natomiast George Petean jako Giorgio Germont. Dysponuje on atrakcyjnym, dość jasnym barytonowym głosem, w którym jest i piękno, i świeżość, i odpowiednia technika. A przy należytym nerwie dramatycznym artysty, jego kreację można uznać za bardzo dobrą.

Pozostali śpiewacy, chór i orkiestra z Łotwy pod dyrekcją Michaela Balke poprawnie wywiązują się ze swoich zadań. Owszem, pojawiają się drobne nieczystości, nieścisłości, nie zaburza to jednak ogólnie pozytywnego obrazu tła, jakie oni tworzą. Dyrygent prowadzi całość z odpowiednią energią i zaangażowaniem.

Omawiany album powinien trafić przede wszystkim do rąk wielbicieli Mariny Rebeki. Tak też został zaprojektowany wizualnie; na okładce i w książeczce możemy podziwiać piękne zdjęcia artystki. Tym, którzy chcieliby po prostu mieć dobre współczesne (za takie umownie uznajmy utrwalone w przeciągu ostatnich 50 lat) nagranie Traviaty, wypada jednak w pierwszej kolejności polecić zapisy Alda Ceccato (z Sills), Carlosa Kleibera (z Cotrubas i Domingiem), Richarda Bonynge’a (z Sutherland i Pavarottim), Riccardo Mutiego (ze Scotto i Krausem), Sir Georga Soltiego (z Gheorghiu), czy też Carlo Rizziego (z Gruberovą, albo późniejsze z Netrebko), lub też zajrzeć głębiej w historię, gdzie skarbów co niemiara!


Łukasz Kaczmarek


Giuseppe Verdi

Traviata

Marina Rebeka, sopran  Charles Castronovo, tenor  George Petean, baryton  soliści, State Choir Latvija  Latvian Festival Orchestra  Michael Balke, dyrygent

Prima Classic PRIMA003  w. 2019, n. 2019  2 CD ●●●○○○

Autor bloga dziękuje wydawcy, firmie Prima Classic, za nadesłanie albumu do recenzji.

Płytomaniak.blogspot would like to thank Prima Classic and Mr. Edgardo Vertanessian for sending the album and making this review possible.


Komentarze

Popularne posty