Bruckner z mieszanymi odczuciami - IX Symfonia z Budapesztu.



Wydawać by się mogło, że na fonograficznym rynku mamy już wystarczająco wiele nagrań żelaznego repertuaru, zarówno rejestracji sprzed lat, jak i dokonywanych współcześnie. Każdy nowy projekt zawierający powszechnie znane dzieła, uwiecznione przez najwybitniejszych artystów, zmusza odbiorcę oraz krytyka do zadania pytań: komu jest to potrzebne? Jaki jest sens sięgania po raz setny po dany utwór, skoro poprzednicy zrobili to już na wszelkie możliwe sposoby z doskonałym skutkiem? Czy śmiałkowie w wytwórniach płytowych, jak i sami muzycy, nie boją się nieuchronnych i często bezwzględnych porównań z dokonaniami zapisanymi w historii fonografii?

Podobne pytania można sobie postawić, jeśli trafi w nasze ręce album wytwórni Tacet, wydającej swoje tytuły co prawda dość rzadko, ale regularnie. Jest to niewielkie niemieckie wydawnictwo, które szczególną uwagę poświęca jakości dźwięku swoich produkcji, wypuszczając je zazwyczaj w systemie dźwięku przestrzennego SACD. Taka jest też płyta zawierająca IX Symfonię d-moll Antona Brucknera, zarejestrowana dwa lata temu i opublikowana w roku 2018. Wykonuje ją Concerto Budapest, formacja znana pod różnymi nazwami od roku 1907. Od ponad dekady na jej czele stoi skrzypek i dyrygent András Keller.

Jeśli prezentowany tutaj dysk ma być początkiem jakiegoś większego projektu poświęconego symfonice Antona Brucknera, to osobiście odczuwam pewien niepokój i zadaję pytanie, dlaczego rozpoczęto od dzieła, które powinno wieńczyć takie przedsięwzięcia? Moje wątpliwości wynikają również z faktu, że ostatecznie mam dosyć mieszane wrażenia po poznaniu albumu Concerto Budapest pod dyrekcją Kellera. Koneser twórczości austriackiego mistrza, a do takich zalicza się niżej podpisany, ma oczywiście swoich faworytów wśród orkiestr i mistrzów batuty, którzy sięgali po IX Symfonię z doskonałym efektem końcowym. Niestety, moim zdaniem nie da się tego powiedzieć o najnowszej wersji owego arcydzieła. Owszem, wykonawcy wkładają naprawdę wiele wysiłku i zaangażowania, by odczytać potężną partyturę starannie pod kątem wierności jej zapisowi i wymagań kompozytora. Imponuje skala dynamiki od najcichszego tremolo smyczków – środka stosowanego przez autora bardzo często – już w pierwszych taktach aż po potężne kulminacje fortissimo, których tu nie brakuje. Słyszeć można troskę o czytelność artykulacji i jakość dźwięku, o urodę brzmienia. Narracja jest prowadzona sprawnie, tempa zaś dość szybkie, powiedziałbym, że „płynne”, co skutkuje „przepisowym” czasem trwania Dziewiątej – równo godzinę. Obawiam się jednak, że ten ostatni element nie znajdzie we mnie entuzjasty, ponieważ osobiście doceniam kreacje ostatniej symfonii Brucknera bardziej dopracowane pod kątem stosunku dyrygenta do temp. Jest w jej przebiegu naprawdę wiele miejsc, które aż się proszą o refleksję i większe wyczucie, aby móc zabrzmieć naprawdę poruszająco. Prezentowane nagranie pozostawia pod tym względem trochę do życzenia, co przekłada się na końcową ocenę, a ta nie jest zbyt korzystna. Problem polega przede wszystkim na tym, że omawiana interpretacja nie wywołuje u mnie specjalnie wielkich wzruszeń, nie wstrząsa mną, nie kieruje moich refleksji i wrażeń w trakcie jej słuchania w stronę absolutu i spraw najważniejszych. Pierwszego aspektu w kreacjach muzyki symfonicznej nie jestem w stanie zrozumieć, a drugiego w przypadku tak wspaniałego dzieła, jakim jest IX Symfonia Brucknera – wybaczyć. Niniejsza interpretacja pozostawia przynajmniej u mnie poczucie znacznego niedosytu w warstwie koncepcji i jej realizacji, wydaje się, że wyjątkowe znaczenie tego dzieła nie tylko w dorobku samego autora i całej europejskiej symfoniki, zwłaszcza tej z przełomu XIX i XX wieku, pozostaje nieodkryte. Owszem, gra Concerto Budapest prowadzonego przez Andrása Kellera jest na odpowiednio wysokim poziomie wykonawczej techniki i kompetencji, gwarantowanym przez talent, doświadczenie i profesjonalizm węgierskich muzyków, ale wypełnienie genialnej kompozycji właściwą treścią i oddanie jej ducha w sposób, który trafi do serca słuchaczy, nie za bardzo się niestety powiodło.

Album należy docenić za dobry, klarowny dźwięk ze sprzyjającą akustyką i bez pogłosu oraz staranne przygotowanie samej rejestracji. Osobiście słuchałem płyty w wersji hybrydowej, którą odtwarza „normalny” sprzęt. Melomani wyposażeni w urządzenia do reprodukcji muzyki w systemie przestrzennym i wielokanałowym będą mogli docenić jego niewątpliwe zalety. Muszę jednak przy tej okazji stwierdzić, że mimo dobrych stron technicznego aspektu omawianej produkcji, nie jest ona zupełnie perfekcyjna. Razić mogą zbyt wyeksponowane w fortissimo kotły (część pierwsza dzieła): w tych momentach nie słychać również w ogóle sekcji dętej drewnianej. Czy jest to sprawką kompozytora, preferującego dużą obsadę blachy (samych rogów jest osiem), przykrywającej wszystko, czy też może eksponującego ją dyrygenta? Solówki fletów czy obojów w miejscach o mniej gęstej fakturze (np. w przepięknym Adagio) brzmią natomiast tak jak należy.

Szkoda, że niniejsza płyta pozostawia u mnie dość mieszane wrażenia. Doceniam potencjał orkiestry i dyrygenta, ale nie sądzę, by ich kreacja IX Symfonii Antona Brucknera mogła przebić się na tle dziesiątek innych rejestracji, bardziej przekonujących pod względem interpretacyjnym. Wśród nich wyróżniam bez wahania poniższe, oddające w pełni wszelkie walory utworu w kreacji poruszającej od pierwszej do ostatniej minuty:



Paweł Chmielowski

(plytomaniak.blog@gmail.com)


Anton Bruckner
Symfonia nr 9, d-moll
Concerto Budapest • András Keller, dyrygent
Tacet S 245 • w. 2018, n.2017 • SACD 60’30” ●●●○○○

Autor serdecznie dziękuje wytwórni Tacet za przekazanie albumu do recenzji na potrzeby Płytomaniaka. Polski dystrybutor tego wydawcy, który nie jest w ogóle zainteresowany współpracą z Płytomaniakiem i promowaniem swoich tytułów na blogu, nie przyczynił się w żaden sposób do ukazania się omówienia powyższego nagrania na stronie.

Płytomaniak.blogspot would like to thank Tacet and Mr. Andreas Spreer for sending the album and making this review possible.

Komentarze

Popularne posty