Arcydzieła czeskiej kameralistyki - na płycie wytwórni BIS.
Świętując Rok Muzyki Czeskiej, skupiałem się jak dotąd na symfonice, bo to pole jest przecież wyjątkowo bogate i atrakcyjne, ale nie zamierzam zapominać o swojej ukochanej kameralistyce. Chociaż nagranie, które chcę przy tej okazji przypomnieć, nie jest nowe, wpisuje się w tegoroczny obchodzony jubileusz znakomicie, i to z kilku względów. Swoją premierę miało równo przed dekadą, kiedy podobna inicjatywa, uchwalona przez czeski parlament, honorowała postać i dokonania wielkiego dyrygenta, Rafaela Kubelíka w setną rocznicę Jego urodzin. Jak się to łączy z muzyką kameralną w kontekście tegorocznego święta? Artysta znał doskonale repertuar, a jako biegły w grze na fortepianie i jednocześnie skrzypcach, towarzyszył swojemu ojcu, Janowi, jednemu z największych wirtuozów skrzypiec swoich czasów, w recitalach, zatem można mieć bardzo uzasadnione podejrzenia, że dzieła zamieszczone na omawianym przeze mnie krążku na pewno były przez obydwu doskonale znane. Jedną z tych pozycji jest Trio fortepianowe g-moll op. 15 Bedřicha Smetany, którego 200. urodziny świętuje muzyczny świat, i to nie tylko w ojczyźnie kompozytora. Dodać do tego należy również fakt, że za stroną wykonawczą odpowiada debiutująca właśnie wtedy, w roku 2014, młoda i bardzo utalentowana grupa artystów, która w ciągu następnych lat skupiła na siebie uwagę krytyki i melomanów, potwierdzając zapał, potencjał i szerokie muzyczne horyzonty. Wymienione zalety świadczą jak najlepiej o udanym i przekonującym debiucie Tria Sitkowieckiego, bo to o nim mowa, w wytwórni BIS. O innych można się przekonać, czytając recenzję pierwszego woluminu serii poświęconej muzyce Ludwiga van Beethovena.
My tymczasem teraz zostaniemy przy wyłącznie słowiańskim repertuarze, uwielbianym również przez zagraniczne wytwórnie fonograficzne, interesujących się od dawien dawna muzyką naszych południowych sąsiadów. Za sprawą rozpoczętej w roku 2014 współpracy z nowym zespołem, szwedzki wydawca zdecydował się sięgnąć po nieprzebrane bogactwo czeskiej kameralistyki, wybierając z niego dzieła naprawdę szczególne, cechujące się niepowtarzalną i wyrazistą ekspresją, powstałe w trudnych okolicznościach, upamiętniające osoby bliskie ich autorom. Dobrze zorientowani melomani wiedzą zapewne, że również kompozytorzy rosyjscy wykorzystywali gatunek tria fortepianowego w identycznym celu. Mają tutaj okazję do zapoznania się z podobnym ujęciem tematu, do którego Płytomaniak już bardzo niedługo powróci, zaś o szczegółach biograficznych związanych z okolicznościami stworzenia trzech pozycji niniejszego krążka można oczywiście dowiedzieć się z książeczki.
Płyta zawiera tylko trzy pozycje, które na dodatek nie zamieszczono w porządku chronologicznym, ale nie jest to w tym przypadku żadna wada. Program otwiera niewątpliwe arcydzieło nie tylko czeskiej, ale i światowej kameralistyki XIX wieku – III Trio fortepianowe f-moll op. 65 Antonína Dvořáka, skomponowane w okresie bardzo intensywnej pracy twórczej autora Rusałki, zapowiadające swoją mistrzowską formą, bogactwem treści i dramatyczną ekspresją genialną VII Symfonię d-moll, napisaną rok później (1884). Uważni słuchacze mogą jednak sobie przypomnieć, że charakterystyczny i zapadający w pamięć motyw głównego tematu pierwszej części pojawi się w ważnym miejscu – finale Ósmej. Punktem centralnym krążka jest inna wielka kompozycja, o której nie można mówić inaczej, niż za pomocą epitetu „arcydzieło”. Zajmująca w dorobku Bedřicha Smetany miejsce szczególne – wspomniane już we wstępie Trio g-moll op. 15, powstałe w 1855 r. po śmierci zaledwie czteroletniej utalentowanej muzycznie córeczki. Już sam początek, pełen boleści recytatyw skrzypiec solo, dowodzi, co było inspiracją do napisania dzieła i jak wysoką emocjonalnie temperaturę będzie ono mieć. Na końcu dysku zamieszczono, paradoksalnie całkiem logicznie, pozycję najkrótszą, czyli Elegię Des-dur op. 23 Josefa Suka (1902), mającej na celu uczczenie pamięci autora cyklu poezji Vyšehrad Juliusa Zeyera. Tytuł jest bardzo adekwatny do zawartości dzieła, trwającego zaledwie kilka minut, za to pełnego melancholijnych, pełnych wyrazu brzmień i wzruszających melodii, zaś w kontekście umiejscowienia stanowiącego swoisty oddech i odpoczynek po dwóch większych pod względem rozmiarów i zawartości treściowej kompozycjach.
Trio Sitkowieckiego jest stosunkowo młodą formacją i jej kreację zaprezentowaną na niniejszym krążku uznaję za bardzo wartościową i zasługującą na uznanie. Nie zawsze tak było: początkowo wydawało mi się, że brakuje tutaj pogłębienia strony wyrazowej, zwłaszcza w Triu f-moll Dvořáka, w którym, podobnie jak w utworze Smetany, od emocji aż kipi. Częste słuchanie nagrania pozwoliło mi jednak lepiej go zrozumieć i pozbyć się takich zastrzeżeń, choć istotnie, debiutujący kameraliści podali go jakby ostrożnie, w umiarkowanych i bezpiecznych tempach, grając bezbłędnie, ale elegancko, podczas gdy inny zespół, mający ogromne zasługi dla promocji rodzimych twórców, czyli Trio Smetany (Supraphon) od początku wywarł na mnie bardzo mocne i bardzo dobre wrażenie. Wykonanie Czechów porywa i wstrząsa, udowadniając, jak wielki potencjał emocjonalny ma op. 65 i można, a nawet trzeba to umiejętnie wykorzystać poprzez „podkręcenie” tempa i jeszcze silniejsze uwypuklenie kontrastów wszelkiego rodzaju ze zróżnicowaniem dynamiki (skali głośności dźwięku) na czele. Wykonanie debiutantów, które początkowo pozostawiało u mnie pewien niedosyt, z biegiem lat coraz bardziej przekonywało mnie do siebie, aż w końcu przyznałem: nie mam mu czego zarzucić, bo jest nie tyko bezbłędne pod względem warsztatowym, ale również niezwykle przekonujące interpretacyjnie, w pełni oddając zawartość dramatyczną i wyrazową kompozycji. Przy jej słuchaniu, właśnie na płycie BIS, nie mogłem wyjść ze zdumienia, jak wspaniałą i poruszającą kompozycją jest III Trio Antonína Dvořáka. Jego utwór oszałamia potęgą brzmienia i ekspresją, wspaniałą konstrukcją formalną, znakomitą charakterystyką każdej z czterech części, perfekcyjną spójnością i logiką przebiegu w ramach mistrzowskiej konstrukcji. Dodawszy do tego charakterystyczną tonację f-moll, można sobie przypomnieć inne arcydzieło kameralistyki romantyzmu: powstały dwadzieścia lat wcześniej potężny i równie poruszający Kwintet fortepianowy op. 34 Johannesa Brahmsa. Znane są wzajemne sympatie i powiązania obu mistrzów, ale uważne poznanie obu dzieł może po raz kolejny udowodnić, jak wiele ich łączyło.
Jak najlepsze wrażenie wywarło na mnie pełne emocji i zaangażowania wykonawców Trio g-moll Bedřicha Smetany, które osobiście uznaję za jedno z największych arcydzieł muzyki kameralnej, i to nie tylko czeskiej. Zostało zagrane wspaniale, niezwykle intensywnie, oddziałując na słuchacza od początku do końca. Tym z melomanów, którzy być może twórczość czeskiego mistrza ograniczają wyłącznie do Wełtawy i Sprzedanej narzeczonej, zdecydowanie polecam poznanie op. 15. Ta wspaniała kompozycja zasłużenie zajmuje czołowe miejsce w kameralistyce, zaś jej siła wyrazu, głębia i pasja, wynikające z autentycznego natchnienia autora, ale również śpiewność i piękno typowo słowiańskiej melodyki, z pewnością trafią do serca, tym bardziej w tak przekonującej i porywającej kreacji. Na brak wzruszeń nie można narzekać także w przypadki krótkiej, bo trwającej zaledwie sześć minut Elegii Josefa Suka. Jej interpretacja jest mądra i równie przekonująca, łącząc wydawałoby się dwa bieguny: intensywność i powściągliwość. Piękne, natchnione brzmienia skrzypiec, wiolonczeli i fortepianu, zwolnione tempo i liryzm głównego tematu zostały twórczo wykorzystane przez kompozytora, idealnie wpisując się w cechy gatunku o literackim podłożu i celowym przeznaczeniu.
Niniejsze wydawnictwo polecam uwadze miłośnikom wielkiej kameralistyki oraz słuchaczom ceniącym bliską naszym sercom twórczość kompozytorów słowiańskich, w której można znaleźć wiele prawdziwych skarbów. Choć nie brak dobrych, a nawet wybitnych nagrań tego repertuaru, zarówno wśród samych Czechów (Trio Smetany, Trio Devicha), jak i zafascynowanych nim cudzoziemców (Trio Florestana, Trio Joachima), dokonanych w odstępie poprzednich dwóch-trzech dziesięcioleci, propozycja wytwórni BIS jest jedną z najciekawszych i najbardziej wartościowych. Łączy wspaniale dobrany i zaprezentowany program z bardzo dobrą jakością dźwięku, pokazując w pełni niewątpliwy potencjał Tria Sitkowieckiego, którego dyskografia w szwedzkiej wytwórni obejmuje już, po dekadzie od niniejszego fonograficznego debiutu, równie dobrze przyjęte albumy z muzyką Ludwiga van Beethovena czy Felixa Mendelssohna-Bartholdy'ego. Jest czego słuchać.
Płytomaniak
Antonín Dvořák – Trio fortepianowe nr 3 f-moll, op. 65 • Bedřich Smetana – Trio fortepianowe g-moll op.15 • Josef Suk – Elegia op. 23
Sitkovetsky Trio: Alexander Sitkovetsky (skrzypce); Leonard Elschenbroich (wiolonczela); Wu Quian (fortepian)
BIS-2059 • w. 2014, n. 2013 • SACD,
73'11'' ●●●●●○
Komentarze
Prześlij komentarz