Kino, muzyka i historia - w muzyce Sergiusza Prokofiewa.

 


Kolejna porcja zakazanej jeszcze w Polsce muzyki rosyjskiej w najlepszym wydaniu – tym razem poświęcona kompozytorowi, do którego twórczości nie sięgam zbyt często, ale nie oznacza to, że mam z nią jakiś problem lub, co gorsza, uznaję ją za mniej wartościową czy interesującą. Wręcz przeciwnie! Na brak niespodzianek i ciekawostek w utworach takiego innowatora, obdarzonego wielką fantazją i dociekliwością, jakim był Sergiusz Prokofiew, nie można narzekać. Jeśli połączymy jego bardzo popularne i doskonałe dzieła, cieszące się ogromnym zainteresowaniem u publiczności, z odpowiednio dobrym wykonaniem, pokazującym w pełnej krasie ich walory, podkreślone na dodatek przez bardzo dobrą jakość dźwięku, otrzymamy produkt idealny, a przynajmniej pozycję w sam raz nie tylko na długie zimowe wieczory. Tak jest w przypadku nagrania wytwórni Reference Recordings, znanej i cenionej przez wytrawnych koneserów z powodu staranności, z jaką przygotowuje swoje rejestracje w kontekście znakomitej realizacji technicznej.

Nie inaczej jest w przypadku albumu zawierającego tylko dwa, ale dobrze znane i lubiane dzieła, niebędące zresztą kompozycjami oryginalnymi, ale refleksami z interesującego rozdziału twórczości Prokofiewa, jakim były ilustracje dźwiękowe do rozwijającego się coraz śmielej kina. Suita symfoniczna op. 60, zawierające wyjątki ze ścieżki muzycznej do filmu Podpdporucznik Kiże (1932 r.), pierwszej i od razu niezwykle udanej próby działalności na nowym polu. Sam obraz był ekranizacją powstałej cztery lata wcześniej powieści Jurija Tynianowa, odgrywającej się w czasach panowania cara Pawła I i przedstawiająca absurdy życia w tamtym państwie na przykładzie tytułowego bohatera, który nigdy nie istniał, ale robił karierę w wojsku. Muzyka autora Romea i Julii barwnie i przekonująco oddaje losy postaci, przedstawiające jednocześnie najbardziej charakterystyczne cechy stylu kompozytora: rewelacyjną, wręcz wirtuozowską i pełną pomysłów instrumentację, wykorzystującą duży skład orkiestry, ironię i groteskę, liryzm, inspirację rosyjskim folklorem, wyrazistą melodykę.

Podobnie przystępna i równie starannie uformowana pod względem czysto muzycznym i formalnym, jest wielka kantata Aleksander Newski. Swoje powstanie zawdzięcza współpracy Prokofiewa z wybitnym reżyserem Sergiuszem Eisensteinem, która w 1938 roku przyniosła namacalny owoc, niezwykle ważny w dziejach radzieckiej kinematografii historyczny fresk o słynnym władcy, pogromcy niemieckich najeźdźców. Sukces dzieła, wynikający również ze znakomitego opracowania muzycznego, skłonił kompozytora do stworzenia utworu większych rozmiarów, inspirowanego wprawdzie ścieżką dźwiękową do filmu, lecz niezależnego od tamtej. Całość przybrała formę prawie 40-minutowej kantaty na mezzosopran, chór mieszany i orkiestrę symfoniczną. Partytura została opracowana od początku, na nowo, zmieniając, rozwijając lub skracając niektóre wątki, również pierwotną instrumentację Sergiusz Prokofiew poddał odpowiednim przekształceniom. Efekt końcowy przybrał postać monumentalnego pod względem wyrazu i obsady dzieła, przystępnego w charakterze i cieszącego się wielkim uznaniem u publiczności. Również współczesnej, również polskiej, bo zdarzają się u nas ciekawe inicjatywy, polegające na odtwarzaniu filmu Eisensteina i wykonywaniu „na żywo” oryginalnej muzyki. Tendencji coraz popularniejszej, by wspomnieć o podobnych wydarzeniach ze słynnymi kinowymi partyturami wybitnych mistrzów, jak np. Ennio Morricone czy Wojciecha Kilara.

Wracając do obu pozycji zaprezentowanych na płycie przez amerykańską wytwórnię, należy stwierdzić, że jest ona bezsprzecznym sukcesem zarówno jej samej, jak i wykonawców. Bardzo dobra jakość dźwięku zdecydowanie wychodzi na dobre barwnej i efektownej muzyce Prokofiewa, doskonale poprowadzonej przez wieloletniego dyrektora Orkiestry Symfonicznej Utah, od ubiegłego sezonu już emerytowanego-laureata, Thierry'ego Fishera. Doświadczony artysta, zaprawiony w wielkim repertuarze, m.in. kompozycjach Gustawa Mahlera, zadbał o bardzo dobre tempa, wciągającą narrację i siłę wyrazu, czyniących z omawianej kreacji atrakcyjną i efektowną pozycję. Słychać w pełnej krasie szczegóły instrumentacji i jej oryginalne rozwiązania, bogactwo wolumenu dźwięku, w należytym balansie pozostają orkiestra, chór, a w zasadzie aż trzy formacje wokalne, zapada również w pamięć wzruszająca, przepełniona głębokim skutkiem partia solowa, wykonywana przez pięknie i z wyczuciem śpiewającą Alisę Kołosową, poszukującą w Polach śmierci na bitewnym pobojowisku narzeczonego i opłakującą poległych. Warto dodać, że bardzo chętnie ( i to jak!) wykonuje ją niedościgniona interpretatorka muzyki rosyjskiej – maestra Ewa Podleś. Wyrafinowanie, pomysłowość i mistrzostwo sztuki kompozytorskiej jednego z jej największych przedstawicieli znalazło na niniejszym dysku wspaniałą i przekonującą reprezentację.

Dla miłośników twórczości Sergiusza Prokofiewa niniejszy album może być zdecydowanie pożądanym i wartościowym nabytkiem w kolekcji, szkoda tylko, że dostępność oferty amerykańskiej wytwórni w naszym kraju pozostaje daleka od ideału, bazując na „działalności” jednego z dystrybutorów, ignorujących Płytomaniaka od samego początku istnienia bloga. Tym niemniej, nikt, kto sięgnie po niniejsze wykonanie, nie będzie nim rozczarowany. Również piszący te słowa, obiecujący częściej sięgać po dzieła wybitnego kompozytora, a ich nowych fonograficznych rejestracji nie brakuje – powstaje np. nowy cykl Symfonii w Londynie. Zapoznam się z nim z przyjemnością.


Paweł Chmielowski


Sergiusz Prokofiew

Podporucznik Kiże” - suita op. 60; Aleksander Newski

Alisa Kołosowa, mezzosopran • Utah Symphony Chorus; University of Utah A Capella Choir; Univerisity of Utah Chamber Choir • Utah Symphony • Thierry Fisher, dyrygent

Reference Recordings FR-735SACD • w. 2019, n. 2016• (SACD), 59'49” ●●●●●○

Nagranie w postaci elektronicznej zostało nadesłane do autora bezpośrednio przez wydawcę, wytwórnię Reference Recordings. Jej polski dystrybutor nie przyczynił się w żaden sposób ani do uzyskania materiału do recenzji, ani do opublikowania tejże na stronie.

Komentarze

Popularne posty