Głęboko poruszające przeżycia - w muzyce Jana Dismasa Zelenki.

 


Chwilowo opuszczam ulubiony symfoniczny repertuar i przenoszę się w bardziej odległą epokę, którą odwiedzam co prawda dość rzadko, ale za to zawsze z radością i zadowoleniem. Ostatnio poświęcałem sporo uwagi twórczości wokalno-instrumentalnej Georga Philippa Telemanna, teraz sięgam po nagranie innego wielkiego twórcy dobry baroku, którego nazwisko jeszcze kilkadziesiąt lat temu było znane chyba tylko muzykologom i badaczom oraz poniektórym muzykom specjalizującym się w osiemnastowiecznym repertuarze. Obecnie jego twórczość cieszy się ogromnym uznaniem i od jakiegoś czasu można obserwować prawdziwą falę wznoszącą się z nagraniami i koncertami, w czym, oczywiście sporą rolę odgrywają rodacy autora, ale nie tylko, o czym mowa będzie poniżej. Dodam tytułem usprawiedliwienia, że nie przedstawiam absolutnej nowości, ponieważ premiera rynkowa omawianego przeze mnie albumu miała miejsce prawie 15 lat temu, ale nie szkodzi. Wytrzymał on próbę czasu i nadal może służyć jako zdecydowanie wartościowa i utrzymana na wysokim poziomie pod każdym względem fonograficzna produkcja z atrakcyjnym i bardzo dobrze zaprezentowanym repertuarem.

Kolejną pozycją z ciekawej serii „Muzyka z Drezna”, ukazującej się w wytwórni Carus, jest płyta jednego z najwybitniejszych kompozytorów związanych z saksońską stolicą w pierwszej połowie XVIII wieku – Jana Dismasa Zelenki. Na krążku znajduje się tylko jedno, ale ważne i spore pod względem rozmiarów dzieło – napisana w roku 1739 roku Missa votiva e-moll (ZWV 18). Zalicza się do szczególnie ważnych pozycji gatunku w dorobku czeskiego mistrza, będąc wspaniałym przykładem późnego okresu twórczości autora (powstała na sześć lat przed jego śmiercią), cechującej się niewyczerpaną inwencją, mistrzostwem formalnym, a zarazem głębokiej religijności. Warto wspomnieć fakt związany z powstaniem Mszy – Zelenka skomponował ją jako wyraz podziękowania za uzdrowienia z choroby, co znalazło odbicie w samym tytule.

Znawcy muzyki kompozytora generalnie wiedzą, czego mogą się spodziewać przy sięganiu po kolejne albumu z jego muzyką, przeżywającej od co najmniej kilkunastu lat swój renesans dzięki aktywności muzykologów i wykonawców specjalizujących się w dawnych praktykach wykonawczych, nie tylko z Czech, ale również innych krajów. Słuchacze stykający się z twórczością Jana Dismasa Zelenki po raz pierwszy lub drugi mogą się liczyć praktycznie za każdym razem z poruszającą i piękną, a przy tym fenomenalnie brzmiącą muzyką kolejnego wielkiego barokowego mistrza, na dodatek w naprawdę bardzo dobrym wykonaniu. W przypadku nagrania wytwórni Carus jest ono zasługą międzynarodowego grona solistów, a także doskonale znanych niemieckich formacji: Chóru Kameralnego i Barokowej Orkiestry ze Stuttgartu, prowadzonych przez znawcę dawnego repertuaru i odpowiednich technik interpretacji – Friedera Berniusa. Nie trzeba ich specjalnie przedstawiać zwłaszcza miłośnikom muzyki barokowej, ponieważ mają na koncie liczne i bardzo ciekawe nagrania, wykraczające zresztą poza ową epokę, jako że równie chętnie grają i śpiewają muzykę doby późniejszej: klasycyzmu czy romantyzmu, o czym można się przekonać, zaglądając do katalogu wytwórni Carus i stwierdzić obecność chociażby nagrań kompozycji Feliksa Mendelssohna-Bartholdy’ego, Luigiego Cherubiniego, Louisa Spohra czy innych twórców, głównie niemieckiego kręgu kulturowego XVIII i XIX wieku. Dzieła Zelenki rejestrowali zresztą już wcześniej dla Deutsche Harmonia Mundi czy Sony Classical.

Piszę o tym dość szczegółowo dlatego, że wykonawcy są gwarantem naprawdę wysokiego poziomu interpretacji, co sprawia, że słuchanie niniejszej płyty może dostarczyć wielu wzruszeń i przeżyć najwyższej próby. Chylę czoła przede wszystkim przed dyrygentem i jego sposobem zrozumienia i odczytania barokowej muzyki, budzącej praktycznie za każdym razem mój zachwyt i wyróżniającej go na tle kolegów po fachu. Narracja w Mszy e-moll jest wartka, energiczna, spójna, poszczególne części kompozycji płyną do przodu nieprzerwanie, z właściwą sobie logiką i naturalnością, a przy tym – kulturą, elegancją, brakiem ewidentnych dziwactw i przerysowań. Żywe tempa bardzo dobrze pasują do charakteru licznych fragmentów uwypuklających niezwykle ważny puls rytmiczny, co jest przecież typowe dla stylu kompozytora, ale nie brak tutaj również odpowiednio wyrazistych ustępów lirycznych i powolnych, epatujących głębią wyrazu i pięknem melodyki. Do sukcesu artystycznego nagrania przyczynia się też w walnej mierze idealne wręcz relacje między partiami instrumentalnymi oraz wokalnymi. Mimo dość skromnej liczebnie obsady, opartej jedynie na smyczkach, parze obojów, fagocie oraz organach, znakomicie brzmi Barokowa Orkiestra ze Stuttgartu, podobnie zachwyca tamtejszy Chór Kameralny, z którym Frieder Bernius osiąga wspaniałe rezultaty nie tylko w utworach barokowych, ale i późniejszych epok, o czym już wspomniałem. Muzyka Zelenki brzmi tutaj fantastycznie! Doceniam także udział solistów, choć ci akurat mają tutaj stosunkowo niewiele do śpiewania: trzy arie sopranowe (znakomita Joanne Lunn w natchnionym Benedictus, przepięknym Qui tollis oraz wstępnym Kyrie eleison), po jednej altowej (Daniel Taylor w Et incarnatus est) i basowej (zdecydowany i energiczny Thomas Bauer w Quoniam tu solus sanctus), wreszcie trzy ansamble.

Zachęcam wszystkich zainteresowanych do poznania kolejnego płodu wielkiej i oryginalnej sztuki kompozytorskiej Jana Dismasa Zelenki. Wystarczy go spróbować tylko raz i odnaleźć w nim swój ulubiony smak w barokowej kuchni dźwięków, w której serwują najwięksi mistrzowie. Przepiękne, uduchowione i pełne wyrazu arie, wspaniałe wykorzystanie instrumentów z orkiestry, efektowne, błyskotliwe partie chóralne, składają się na doprawdy fantastyczną całość potrawy przygotowanej przez czeskiego geniusza. Msza e-moll, mimo pozornie skromnego kształtu i niewielkiej obsady instrumentalnej, jest dziełem wielkiej wagi, porywa swą wewnętrzną siłą i zewnętrznym blaskiem. Słuchanie jej w prezentowanym nagraniu jest głęboko poruszającym przeżyciem za sprawą wyśmienitego wykonania i dobrej jakości dźwięku. Nagranie wytwórni Carus z pewnością uznać można za jedną z najbardziej interesujących i wartościowych pozycji w poszerzającej się systematycznie dyskografii muzyki Jana Dismasa Zelenki. Potwierdza to niżej podpisany – jej zapalony wielbiciel.


Płytomaniak


Jan Dismas Zelenka

Missa votiva ZWV 18

Joanne Lunn (sopran); Daniel Taylor (alt); Johannes Kaleschke (tenor); Thomas Bauer (bas) Kammerchor Stuttgart Barockorchester Stuttgart Frieder Bernius, dyrygent

Carus 83. 223 w. 2010, n. 2008 CD, 69’15” ●●●●●○


Przedmiotem powyższego omówienia jest nagranie nadesłane w postaci fizycznego CD przez wydawcę, wytwórnię Carus. Jej polski dystrybutor w żaden sposób nie przyczynił się do uzyskania albumu do recenzji.


Komentarze

Popularne posty