Kolejne muzyczne odkrycie wytwórni Acte Préalable - Adolphe Blanc.

 


Dawno nie było u Płytomaniaka repertuarowych rarytasów, w jakich się specjalizuje Acte Préalable, więc nadrabiam po części owe zaległości i na koniec roku przedstawiam jedno z wielu interesujących nagrań muzyki z reguły nieznanej i zapomnianej. Obserwując polski rynek muzyczny, będący od dawna w stanie głębokiego rozkładu na poziomie promocji, sprzedaży i dystrybucji płyt, nie sposób nie docenić roli warszawskiego wydawnictwa w promocji niszowej i przywracanej do życia twórczości, której rejestracje są często światowymi premierami fonograficznymi, jak w poniższym przypadku. Może ów fakt jest powodem zupełnego ignorowania wytwórni przez polskie „opiniotwórcze” elity? Który z rodzimych producentów nagrań może się pochwalić podobnym dorobkiem? Ciekawe, że tym razem mamy do czynienia nie z zapomnianą muzyką ojczystą, ale francuską, której Acte Préalable również poświęca sporo uwagi, publikując płyty z nazwiskami takich kompozytorów, jak Jean Baptiste Senallié, Michele Mscitti, Felix Fourdrain, Émile Ratez, René de Boisdeffre czy Théodore Dubois (o tym ostatnim nie można jednak mówić o całkowitym zapomnieniu autora, krążków z jego muzyką jest dosyć sporo, nie tylko w małych wydawnictwach, ale również u potentatów, jak chociażby angielski Hyperion). Ich grono powiększa nazwisko, które zapewne niewiele powie przeciętnemu melomanowi, zwłaszcza jeśli ten nie orientuje się we francuskiej muzyce - Adolphe Blanc (1828-1885). Jemu też jest poświęcony pierwszy z serii monograficznych albumów zawierających kompozycje kameralne, a mianowicie na altówkę i fortepian, zarówno oryginalnie napisane na ten skład (Romans), jak i opracowania (Barkarola, Sonaty).

Wszystkie z nich wywarły na mnie dobre wrażenie, nie tylko ze względu na bardzo przekonujący sposób interpretacji, o czym poniżej, ale z powodu walorów samej muzyki. Z pewnością jest przyjemna w odbiorze, potrafi zaciekawić odbiorcę i sprawić mu estetyczną satysfakcję, sądzę również, że może być też atrakcyjną pozycją dla altowiolistów i pianistów w kontekście poszerzania swojego repertuaru. Dowodzą tego zarówno miniatury, jak i większe formy cykliczne. W Romansie i Barkaroli słyszymy ładne melodie, typowo romantyczną stylistykę i ekspresję, wpisującą się w co prawda w schemat A-B-A jak większość tego rodzaju kompozycji, ale nie jest to zarzut. W tej drugiej zaskakuje dość szybkie tempo, widocznie pieśń gondoliera musiała tym razem w wyobraźni autora rozbrzmiewać w wyjątkowo bystrych nurtach weneckich kanałów... Adolphe Blanc doskonale sobie radzi z wyrażeniem swoich zamysłów w ramach mniejszej, jak i większej formy, czego dowodzą obie Sonaty, skonstruowane pod względem architektury i logiki bezbłędnie. Różnią się też między sobą charakterem oraz budową, mimo że ich numery porządkowe następują bezpośrednio po sobie (co ciekawe, ma to miejsce w przypadku wszystkich czterech kompozycji, opatrzonych jako opp. 10-13). Pierwsza, złożona z trzech części, wykazuje klasyczne inspiracje i jest pogodnym, uroczym i przyjemnym w odbiorze dziełem, Druga zaś cechuje się już większym rozmachem, składa się z czterech ogniw, zaś jej ekspresja jest o wiele bogatsza, czego dowodzi tonacja mollowa i silne emocje w niej zawarte. Słucha się jej z prawdziwym zainteresowaniem.

Inna refleksja, również pozytywna, która mnie naszła podczas poznawania i słuchania niniejszego albumu dotyczy faktu, że po raz kolejny dochodzi do głosu mało popularny i pozostający generalnie trochę na uboczu zainteresowań publiczności i producentów instrument – altówka. Lubiana i ceniona przeze mnie, niezastąpiona w muzyce kameralnej oraz symfonicznej jako niezbędne dopełnienie środkowej skali w sekcji smyczków, ale zasługująca również na zainteresowanie jako medium samo w sobie, o bogatych możliwościach technicznych oraz wyrazowych. Te w pełni są wykorzystane zarówno przez samego kompozytora, doświadczonego w zakresie twórczości instrumentalnej i kameralistyce, a przede wszystkim przez wykonawców - jednego z czołowych polskich wirtuozów altówki, Marcina Murawskiego oraz gruzińską pianistkę Nino Żwanję. Ich współpraca nie jest dziełem przypadku, mają już na koncie bardzo dobrze przyjęty album z miniaturami Gii Kanczellego. Głębokie artystyczne porozumienie łączące artystów oraz niekwestionowana muzykalność sprawdziły się również w przypadku nieznanej twórczości Francuza. Oba instrumenty pokazują się w pełnej krasie, żaden nie dominuje nad drugim, co wystawia jak najlepszą ocenę partnerstwu polsko-gruzińskiego duetu. Słuchając ich interpretacji nie ma się wrażenia obcowania z wykonaniem z „przymusu” i twórczości zapomnianej, bo niezbyt wartościowej, wręcz przeciwnie. Jest to pełnokrwista kreacja uwzględniająca nie tylko zamysły autora, ale także temperament wykonawców i ich umiejętności dotarcia do słuchacza – muzyka Adolphe’a Blanca jawi się jako interesująca i zasługująca na zainteresowanie nie tylko odkrywców nowego repertuaru, ale również słuchaczy po prostu lubiących kameralistykę w dobrym wydaniu. Warto odnotować także twórcze podejście do odnalezionych zbiorów nutowych w postaci opracowania przez Marcina Murawskiego trzech z czterech kompozycji na altówkę ze skrzypcowego oraz wiolonczelowego oryginału. Pozytywne wrażenie odniesione przy poznawaniu zarejestrowanego na krążku materiału potęguje także satysfakcjonująca jakość dźwięku: pełnego, czytelnego i wyraźnego.

Całość, jak zawsze w przypadku wydawnictw Acte Préalable, dopełnia estetyczna i przejrzysta szata graficzna płyty z tradycyjną piękną reprodukcją obrazów na okładce, jak również napisana w trzech językach książeczka, przynosząca szczegółowe informacje o kompozytorze, repertuarze oraz wykonawcach. Słowem – sporo wiedzy merytorycznej, ale przede wszystkim przywrócona po raz pierwszy w naszych czasach do życia wartościowa muzyka w naprawdę dobrym wykonaniu powinna skłonić ciekawskich melomanów do zapoznania się z omawianym nagraniem. Nikt nie powinien być nim rozczarowany.


Paweł Chmielowski



Adolphe Blanc

Utwory na altówkę i fortepian vol. 1

Romans op. 10; Barkarola op. 11, I Sonata op. 12; II Sonata op. 13

Marcin Murawski, altówka; Nino Żwanja, fortepian

Acte Préalable AP0458 • w. 2019, n. 2019 • CD, 57’56” ●●●●●○


Nagranie zostało nadesłane do recenzji przez wydawcę.

Komentarze

Popularne posty