Muzyka piękna, doskonała, głęboka - Tria eligijne S. Rachmaninowa.
Jednym ze zjawisk, które na zawsze pozostają dla mnie wielką zagadką, jest umiejętność skomponowania muzyki pięknej, doskonałej, niezwykle emocjonalnej i głębokiej, przez kompozytora zaledwie nastoletniego… Takim właśnie dziełem – o wielkim ładunku ekspresji – jest bez wątpienia Trio fortepianowe nr 1 g-moll (1892), napisane przez dziewiętnastoletniego Sergiusza Rachmaninowa. Owo trio, razem z Triem fortepianowym nr 2 d-moll 2 op. 9 (1983), jest przedmiotem mojej poniższej recenzji.
Oba utwory Rachmaninowa to tzw. tria elegijne, czyli dzieła napisane i dedykowane pamięci innych wielkich twórców. Swoistą „tradycję” triów fortepianowych poświęconym innym muzykom zapoczątkował (choć nie do końca świadomie) Piotr Czajkowski; skomponował on swoje Trio fortepianowe a-moll op. 50 w 1882 roku i zadedykował je Mikołajowi Rubinsteinowi („À la mémoire d'un grand artiste” – Ku pamięci wielkiego artysty). Jedenaście lat później (1893) Rachmaninow dedykuje swoje drugie trio fortepianowe właśnie Czajkowskiemu, zamieszczając nawet identyczną dedykację, jaką wcześniej twórca Jeziora Łabędziego zamieścił w odniesieniu do Rubinsteina – „pamięci wielkiego artysty”. Zaledwie rok po Rachmaninowie Anton Areński dedykuje swoje Trio fortepianowe nr 1 d-moll op. 32 (1894) pamięci wybitnego rosyjskiego wiolonczelisty, Karla Dawidowa. W I połowie XX wieku tą swoistą tradycję kontynuuje Dymitr Szostakowicz, dedykując swoje Trio fortepianowe nr 2 e-moll op. 67 (1944) przedwcześnie zmarłemu bliskiemu przyjacielowi, rosyjskiemu krytykowi muzycznemu i muzykologowi, Iwanowi Sollertynskiemu.
Ciekawym jest fakt, że oba tria elegijne Rachmaninowa nie były często grywane za jego życia (Trio g-moll zaledwie raz (!) i nie opublikowane aż do śmierci artysty), można by rzec – były na peryferiach jego twórczości. Wydaje się to niezwykłe, biorąc pod uwagę, jak świetnymi są dziełami. Może tłumaczyć to fakt bardzo intensywnego czasu w życiu Rachmaninowa (końcówka studiów i ostatnie szlify nad dyplomową pracą – operą Aleko).
Oprócz dwóch triów fortepianowych płytę domyka krótka, acz bardzo znana kompozycja Rachmanionowa – Wokaliza op. 34 nr 12, oryginalnie wokalna, tutaj zaś zaaranżowana na trio fortepianowe. Jest to dzieło niezwykle śpiewne, o charakterystycznej, kantylenowej melodii, a nowa, zupełnie inna interpretacja dodaje mu ciekawego, świeżego kolorytu.
Recenzowana przeze mnie płyta amerykańskiego wydawnictwa Reference Recordings jest nagraniem ze wszech miar dobrym. Już na poziomie estetyki wydania mamy ciekawostkę – rycina Rachmaninowa stworzona jest z różnych symboli muzycznych, co przynosi świetny efekt wizualny. Świetnie spisuje się rosyjskie trio Hermitage – każdy instrument jest nagrany na wysokim poziomie, a technika gry i interpretacja są tu niezawodne. W kompozycjach o charakterze refleksyjnym, żałobnym, czy właśnie elegijnym niezwykle ważna jest agogika; w tym nagraniu możemy być pewni, że muzyczny czas płynie właściwie, przemyślanie, nie wybijając słuchacza z nastroju zadumy, refleksji, zamyślenia. Wszyscy trzej rosyjscy muzycy stają w pełni na wysokości zadania, a wykonywane przez nich utwory, oprócz wysokiego poziomu technicznego, tchną świeżością i ciekawą interpretacją. Dla mnie osobiście oba tria są kompozycjami niezwykłymi, a Trio fortepianowe nr 1 to najpiękniejsze trio w historii tego gatunku. Zwłaszcza w tym wykonaniu.
Kuba Banaś
Tria fortepianowe: nr 1 g-moll i nr 2 d-moll op. 9; Wokaliza op. 34 nr 12
Hermitage Piano Trio: Misha Keylin, skrzypce; Sergey Antonov, wiolonczela; Ilya Kazantsev, fortepian
Reference Recordings, RR147 • w. 2019, n. 2019 • (CD), 71’43” ●●●●●○
Płytomaniak.blogspot would like to thank Reference Recodings and Ms. Janice Mancuso for sending the album as download files and making this review possible.
Komentarze
Prześlij komentarz