Cymes dla wielbicieli barokowej opery - śpiewa Xavier Sabata.



W najbliższych tygodniach na stronach bloga będzie się pojawiało dużo omówień nagrań z muzyką wokalną: zarówno pieśni, jak i oper – całych dzieł lub ich wyjątków. Dominująca zazwyczaj symfonika nieco usunie się w cień, by ustąpić, przynajmniej na jakiś czas, śpiewającym panom i paniom. Od niedawna na stronie znajduje się omówienie najnowszego albumu Roberta Alagni, zaś prędzej czy później dołączą do niego tacy artyści, jak Jakub Józef Orliński (Erato), Petr Nekoranec (Supraphon), Michael Fabiano (Pentatone), Peter Mattei (BIS). Tym razem przedstawiam krążek, który wprawdzie dość długo czekał na swoją kolej, ale nie było to winą jego niedostatków – po prostu nie chciałem się z nim za bardzo rozstać przed napisaniem recenzji. Słuchałem go często i z niewątpliwą satysfakcją, która udziela się zawsze miłośnikom pięknych głosów, a zwłaszcza głosów kontratenorów wykonujących perły barokowego repertuaru.

Sądzę, że nie trzeba wielbicielom muzyki dawnej szczegółowo przedstawiać dokonań i osoby Xaviera Sabaty, który jest bohaterem nagrania wytwórni Aparté. Kataloński artysta cieszy się zasłużoną renomą jednego z najlepszych współczesnych śpiewaków specjalizujących się w wykonywaniu siedemnasto- i osiemnastowiecznych oper. Jak dowodzi jego najnowszy album w wytwórni Berlin Classics, zawierający Podróż zimową Franza Schuberta, interesuje się również dorobkiem epok późniejszych. Na płycie, którą mam niewątpliwą przyjemność przedstawić, kontratenor prezentuje wyjątki z barokowych dzieł scenicznych poświęconych osobie Aleksandra Wielkiego i jego miłosnym perypetiom. Doceniam fakt, że fonograficzne projekty Xaviera Sabaty nie są przypadkowe, nie ograniczają się tylko do nagrania największych ówczesnych „hitów”, cieszących się zawsze zainteresowaniem publiczności. Jego płyty skupiają się wokół idei przewodniej, i z taką mamy do czynienia w przypadku wydawnictwa wytwórni Aparté. Choć zaprezentowane tu kompozycje nie są premierami światowymi – brak takiej informacji w opisie – stanowią, z małymi wyjątkami, nowość repertuarową zwłaszcza dla tych melomanów, którzy pojęcie barokowej opery kojarzą tylko z nazwiskami Antonia Vivaldiego i Georga Friedricha Händla.

Owszem, tego ostatniego nie mogło zabraknąć na omawianym krążku, już chociażby z racji skomponowania w 1726 r. Aleksandra. Aria bohatera Vano amore cechuje się energią i zdecydowaniem. Wokalna wirtuozeria oddaje miłosne rozterki postaci, kochliwej i podatnej na coraz to nowe uniesienia. Brawura utworu, będąca również udziałem zespołu instrumentalnego, wywiera oszałamiające wrażenie, co nie dziwi, jeśli przypomnimy sobie, kto wykonywał partię podczas londyńskiej premiery – był nim jeden z najsłynniejszych ówczesnych śpiewaków Senesino. Diametralnie różny w charakterze jest fragment opery Poros, król Indii (1731). Jej tytułowa postać w pełnej wyrazu, szlachetnej arii podziwia potęgę władzy Aleksandra, fascynując się jego oczami, źródłem władzy i dominacji, ale również frustracji i niepokoju dla pokonanego monarchy zazdrosnego o małżonkę. Cóż – ówcześni mężowie mieli w tym przypadku słuszne powody do obaw. Kataloński kontratenor zachwyca prowadzeniem linii melodycznej i ekspresją, sam zaś aria z I aktu należy do jednego z wielu skarbów operowej twórczości autora Mesjasza.

Co ciekawe, Aleksander jest ponownie obiektem fascynacji, wręcz o erotycznym charakterze, generała Efesione, wychwalającego jego magnetyzującą urodę we fragmencie (Da tuomi lumi) serenaty L’Euleo festegiante nel ritorno d’Alessandro Magno dall’Indie (1699). Sam Macedończyk zabiera głos w Chiare faci al di cui lume z tego samego utworu jako niezwyciężony wódz szukający chwili oddechu po kolejnej udanej bitwie i marzący o powrocie do ukochanej kobiety. Poprzedzona nastrojowym wstępem instrumentalnym, aria ujmuje szczerością i porusza głębią wyrazu. Pełen słodyczy, głęboki alt Sabaty wspaniale oddaje tęsknotę na tle skromnego pod względem obsady, ale pięknego w brzmieniu akompaniamentu orkiestry.

Jako władca okazujący łaskę i nagradzający lojalność poddanych, jest Aleksander sportretowany przez dwóch kompozytorów. Giovanni Battista Pescetti w 1732 r. wykorzystał libretto Petra Metastasia i jego dzieło Alessandro nell’Indie, podobnie jak dwa lata wcześniej Leonardo Vinci. Mamy zatem ciekawą okazję do porównań arii Serbati a grandi imprese. W pierwszej z nich słychać majestat, szlachetność i dumę postaci, podkreślone przez jednostajny, miarowy, niemalże „kroczący” rytm w sekcji basowej. W kolejnej – więcej zdecydowania i energii.

Antonio Draghi i jego La Vittoria della fortezza, wystawiona po raz pierwszy w Wiedniu (1687), łączy muzykę wokalną z baletową, jako że partie śpiewane zabrzmiały przez pojawieniem się na scenie tancerzy. Słyszymy niedługie arietty, w których władca snuje rozważania o nagrodzie i karze, ale jest też pełen wątpliwości, czemu daje wyraz – szukanie złotego środka dla monarchy nie jest rzeczą prostą. Wspaniale jest natomiast poznanie kolejnego odcienia osobowości Aleksandra Wielkiego, zaprezentowanego bardzo przekonująco przez Xaviera Sabatę.

Wielbiciele wokalnej brawury z pewnością docenią jego kreację jednej z wielu arii zemsty, w które barokowa opera obfitowała. Z opery Alesando il grande in Sidone, wystawionej w Neapolu w 1706 roku, napisanej przez Francesco Manciniego, pochodzi Spirti fieri alla vendetta. Szybkie, wirtuozowskie przebiegi partii wokalnej oraz odpowiednia instrumentacja mają bardzo sugestywny charakter, ilustrując burzę uczuć kochanka doznającego miłosnego zawodu. Słyszymy tu również czysto instrumentalny fragment – sinfonię, w którym milknie głos śpiewaka, za to przez kilka chwil na plan główny wysuwa się spisująca się wyśmienicie we wszystkich punktach programu formacja Vespres d’Arnadí. Dani Espasa prowadzi grupę od klawesynu – bardzo przypada mi do gustu brzmienie, energia i muzykalność hiszpańskich muzyków. Pięknie wypadają fragmenty stonowane i kameralne w charakterze, ale równie dobrze są zagrane ustępy wymagające zacięcia i brawury, a tych przecież w barokowej muzyce nie brakuje. Chciałoby się w ich wykonaniu i pod tą samą dyrekcja, posłuchać muzyki Antonia Vivaldiego…Dodam również, że pozostałymi nielicznymi kompozycjami bez udziału kontratenora są: preludium z opery Abdolomino Bononciniego oraz wstęp do Il Zelo di Leonato Agostina Steffaniego, kompozytora będącego wielkim odkryciem niezastąpionej Cecilii Bartoli sprzed kilku lat (Decca).

Leonardo Leo w arii Dirti, ben mio, vorrei z Aleksandra w Persji (1741) wykorzystał wzruszający tekst, opisujący zakochanego mężczyznę, wyrażającego swoje wielkie uczucie wobec ukochanej osoby. Gotowego do poświęceń w imię miłości i ubóstwiającego obiekt swej fascynacji. Nie da się zaprzeczyć, że natchniony i pełen emocji głos Xaviera Sabaty wpisuje się w idealnie w znaczenie owego fragmentu.

Godnym zwieńczeniem programu krążka jest wyjątek z Porosa (1731, Turyn), pióra mistrza twórczości scenicznej pierwszej połowy XVIII stulecia, Nicoli Porpory, którego muzyka jest łakomym kąskiem dla współczesnych śpiewaków (można było o tym poczytać na blogu w swoim czasie). W arii Destrier ch’all’armi usato tytułowy bohater podkreśla zalety Aleksandra jako wodza, wojownika. Muzyka stawia duże wymagania techniczne śpiewakowi, ale ten pokonuje wszelkie trudności po prostu imponująco. Jest niezwykle efektowna, co podkreśla udział fantastycznie brzmiących rogów i trąbek.

Czego się można spodziewać po prezentowanym krążku? O ciekawym, wartościowym repertuarze już była mowa. O bardzo dobrze grającej orkiestrze i atrakcyjnej warstwie instrumentalnej wspomniałem. Oczywiście, największą atrakcją nagrania jest udział Xaviera Sabaty, obdarzonego ciepłym, zmysłowym, giętkim altem, którym posługuje się po mistrzowsku, dając dowody znakomitego warsztatu, bardzo dobrej dykcji, kontroli nad oddechem, doskonale brzmiącej koloratury, a przede wszystkim artyzmu. Program krążka, tak różnorodny, kreślący postać Aleksandra Wielkiego jako silnego polityka, odważnego wodza, ale też wrażliwego i uczuciowego człowieka, dał mu okazję do zaprezentowania wielu aspektów charakteru postaci, z czego wybitny artysta skorzystał. Poszczególne pozycje są wykonane z elegancją, kulturą, na najwyższym poziomie w zakresie techniki i interpretacji. Całość jest bardzo przekonująca i budzi szczery podziw dla osoby i sztuki wykonawczej śpiewaka.

Nie sądzę, bym przesadził, oceniając album wytwórni Aparté jako cymes dla licznego grona fanów Xaviera Sabaty, wielbicieli barokowej opery, głosu kontratenorowego – w szczególności. Być może będę mieć jeszcze okazję do posłuchania katalońskiego artysty i zrecenzowania na stronie jednego z jego wcześniejszych dokonań:



Paweł Chmielowski


L’Alessandro amante
Giovanni Battista Bononcini, Georg Friedrich Händel, Giovanni Battista Pescetti, Agostino Stefani, Antonio Draghi, Francesco Mancini, Leonardo Vinci, Leonardo Leo, Nicola Porpora – arie z oper
Xavier Sabata, kontratenor • Vespres d’Arnadí • Dani Espasa, klawesyn, dyrygent
Aparté AP192 • w. 2018, n. 2018 • CD, 64”30” ●●●●●○

Autor bloga dziękuje wytwórni Aparté za nadesłanie albumu do recenzji. Polski dystrybutor tego wydawcy nie przyczynił się w żaden sposób do ukazania się omówienia powyższego nagrania na stronie.

Płytomaniak.blogspot would like to thank Aparté and Ms. Stéphanie Flament for sendig the album and making this review possible.

Komentarze

Popularne posty