Łabędzie pieśni mistrzów romantyzmu w wizji Ignacego Lisieckiego na płycie wytwórni Sony.



Wirtuozi fortepianu, zwłaszcza ci młodsi wiekiem, uwielbiają repertuar epoki romantyzmu, który daje im szerokie pole do popisu nie tylko technicznego, ale i muzycznego. Do ich grona zaliczyć należy Ignacego Lisieckiego (zbieżność nazwisk z polsko-kanadyjskim pianistą, Janem, jest przypadkowa; obaj panowie nie są rodziną), artystę młodszej generacji, związanego od jakiegoś czasu z Japonią, w której prowadzi intensywną działalność koncertową. Uważni melomani być może przypomną sobie debiut płytowy muzyka, z roku 2013, zatytułowany Hommage to Brahms, z utworami tegoż mistrza oraz Roberta Schumanna. Album wytwórni Dux dowiódł fascynacji Ignacego Lisieckiego zarówno dorobkiem obu kompozytorów, jak i repertuarem romantycznym jako takim.

Najnowszy projekt artysty nazywa się Swan songs. Tytuł albumu, wydanego tym razem przez firmę Sony, budzi u mnie jednak dość mieszane uczucia z powodu wątpliwości natury filologicznej. Wyrażenie frazeologiczne „łabędzia pieśń” jako takie występuje w liczbie pojedynczej, czego przykłady można znaleźć w wielu językach (polskim, angielskim, niemieckim – Schwanengesang, czeskim - labutí píseň/zpěv, francuskim – chant du sygne), więc nie rozumiem za bardzo potrzeby zmieniania ustalonej formy słownikowej owego frazeologizmu, tym bardziej, że przyjrzawszy się uważnie programowi krążka, można mieć pewne wątpliwości, czy tytuł jest całkowicie adekwatny do jego zawartości. Definicja (E. Mrhačová, R. PonczováZvířata v české a polské frazeologii a idiomatice. Ostrava, 2003) oznacza „ostatnie dzieło autora, ostatnie dokonanie w jakiejś dziedzinie", podczas gdy nie wszystkie zaprezentowane kompozycje wpisują się w powyższe wyjaśnienie. Co z przemijaniem i odejściem mają na przykład Sceny leśne Roberta Schumanna lub Nokturn cis-moll Fryderyka Chopina, który, choć niewydany za życia autora, wyszedł spod pióra zaledwie dwudziestolatka? Można zrozumieć ideę pianisty w przypadku Mazurka f-moll z op. 68, który był rzeczywiście ostatnim skończonym dziełem naszego geniusza, podobnie jak Śmierć miłosną Izoldy w fortepianowym opracowaniu Ferenca Liszta czy też 6 Utworów z op. 118 Johannesa Brahmsa, choć te akurat też nie były jego ostatnimi kompozycjami.

Pozostawiwszy owe pytania bez odpowiedzi, skupię się raczej na docenieniu muzycznej zawartości albumu. Słychać wyraźnie, że w romantycznym świecie emocji i nastrojów Ignacy Lisiecki porusza się doskonale, że owe dzieła są mu bliskie duchowo, co zresztą potwierdza wspomniany powyżej jego debiutancki album zawierający utwory Schumanna i Brahmsa, obecnych na prezentowanym krążku. Właśnie ich opusy (82 i 118) sprawiły mi podczas słuchania bardzo wiele satysfakcji. Poruszając się niezwykle zręcznie w obrębie formy cyklicznej, pianista dba o logikę i płynny przebieg narracji, poświęca dużo uwagi wyrazistości artykulacji. Wspaniale buduje nastrój, zarówno ten zmieniający się co chwilę w Scenach leśnych, jak i dominujący w poszczególnych Utworach op.118 Brahmsa – pełen powagi, zadumy, smutku. Artyście udaje się doskonale zrozumieć emocjonalną zawartość miniatur i oddać jej treść w sposób zachwycający czysto muzycznymi, warsztatowymi środkami. Zaliczyć do nich można niewątpliwą wrażliwość na brzmienie, barwę, staranny dobór temp – umiarkowanych, lecz wyrazistych, idealnie dopasowanych. Słucha się tych popularnych, pięknych, lecz niełatwych pod względem interpretacyjnych arcydzieł romantycznej fortepianowej liryki ze szczerym wzruszeniem i satysfakcją.

Równie przekonująco wypadły kreacje dwóch miniatur Fryderyka Chopina. Ostatni Mazurek f-moll niewątpliwie wyczerpuje słownikową definicję łabędziej pieśni; słychać w nim lapidarność myśli, niezdecydowanie i pesymizm. W nieopusowanym Nokturnie cis-moll, zamykającym program płyty, zachwycać się za to można w wykonaniu Igancego Lisieckiego przepiękną melodyką, śpiewnością, będącą kwintesencją romantycznego nastroju, który pianista kreuje naprawdę umiejętnie. Pokazuje się z równie dobrej strony także w fortepianowym opracowaniu ostatniej sceny dramatu Tristan i Izolda, dokonanym przez Ferenca Liszta. Słychać tu konsekwentne przeprowadzoną narrację, od mocnego akordu na początku i pojawiającego się w najpierw w piano tematu, jego rozwój, narastanie, zwiększanie wolumenu brzmienia, coraz bogatszą fakturę, aż ekstatyczną kulminację i delikatne zamieranie aż do całkowitej ciszy. Oczywiście, nic nie zastąpi oryginału, ale przy tej okazji należy oddać sprawiedliwość zarówno Lisztowi, który z wielkim kunsztem przełożył materię ostatniej sceny dramatu Wagnera na fortepian, jak i wrażliwości oraz wirtuozerii wykonawcy, pokonującego tu niewątpliwe problemy techniczne i interpretacyjne w sposób zasługujący na naprawdę duże uznanie.

Album jest bardzo satysfakcjonujący również pod względem realizacji technicznej nagrania. Fortepian brzmi wyśmienicie: dźwięk jest pełny, czysty, wyraźny w obu rejestrach, imponuje uchwycona skala dynamiki od najcichszych dźwięków po potężne akordowe fortissimo.

Szkoda, że warstwa edytorska obiega poziomem od obu powyższych aspektów, co przy ocenianiu produktu, jakim jest album muzyczny, jest przecież istotne. Książeczkę mamy w postaci zaledwie czterostronicowej wkładki, by tak to ująć, zawierającej krótki tekst pianisty w języku japońskim i angielskim oraz w tym ostatnim biogram wykonawcy. Dziwi to, bo wydawcą jest firma Sony Music Entertainment Poland, więc przydałoby się zamieścić notkę również po polsku. Zaniedbaniem jest pominięcie informacji o modelu instrumentu, łącznym czasie nagrania oraz dacie jego powstania. Producent/edytor oraz sam główny bohater przedsięwzięcia powinni pamiętać również o takich szczegółach. Mam nadzieję, że kolejne płyty Ignacego Lisieckiego będą pozbawione podobnych niedociągnięć.

Mimo powyższych zastrzeżeń, uznaję album Swang Songs za niewątpliwie atrakcyjny i wartościowy. Powinien znaleźć uznanie u miłośników romantycznego fortepianowego repertuaru, podziwiających wybitne kreacje pianistyczne.


Paweł Chmielowski

(plytomaniak.blog@gmail.com)

Swan Songs
Robert Schumann – Waldszenen op.82 Johannes Brahms – Klavierstücke op.118 Richard Wagner/Ferenc Liszt – Isolde Liebestod Fryderyk Chopin – Mazurek f-moll op.68 nr 4, Nokturn cis-moll
Igancy Lisiecki, fortepian
Sony Music 19075902462 w. 2019   CD, ●●●●●○ (dźwięk/wykonanie)/ ●●○○○○ (edycja/booklet)


Autor bloga dziękuje firmie Sony Music Entertainment Poland i panu Adamowi Zarzyckiemu za nadesłanie albumu do recenzji.

Komentarze

Popularne posty