Muzyka kameralna Franka Martina - w bardzo dobrym wydaniu.
Na zaprzyjaźnioną wytwórnię Claves Records zawsze można liczyć, więc i tym razem zaopatrzyła mnie w ciekawe i wartościowe nagranie, znacznie poszerzające moją wiedzę zarówno o dwudziestowiecznej muzyce kameralnej, jak i twórczości kompozytorów szwajcarskich. Ponownie repertuar skupia się na ich czołowym przedstawicielu, czyli Franku Martinie (1890-1974), ale tym razem, po muzyce orkiestrowej z udziałem skrzypiec, ogranicza się do wykorzystywanego bardzo chętnie przez autorów różnych epok składu pięciu smyczków oraz fortepianu. Choć czasowe wymiary prezentowanego albumu nie są bardzo imponujące, nie przekraczają nawet godziny, to w niczym to nie umniejsza jego wartości, ponieważ mamy do czynienia z muzyką zajmującą ważną pozycję w dorobku kompozytora, treściwą, interesującą z punktu widzenia miłośnika kameralistyki, a do takich należy niżej podpisany.
Zawartość krążka nie jest też przypadkowa, albowiem prezentuje dzieła zarówno powstałe na wczesnym etapie twórczości, z drugiej zaś zawiera jedną z ostatnich stworzonych przez Franka Martina kompozycji, tworząc ciekawą chronologiczną i stylistyczną klamrę, interesującą z punktu widzenia nie tylko badaczy/znawców tematu, ale też ciekawskich melomanów czy wykonawców, dla których utwory tego autora oferują możliwość znaczącego wzbogacenia repertuaru o pozycje intrygujące i dobrze charakteryzujące bogactwo stylów i tendencji muzyki XX wieku. Stanowi to wartość samą w sobie, nie mówiąc już o innych zaletach prezentowanego wydawnictwa, opublikowanego zapewne nieprzypadkowo w roku ubiegłym, w 50. rocznicę śmierci kompozytora.
Krążek otwiera ciekawy i przystępny w odbiorze Kwintet fortepianowy, ukończony w roku 1919 i będący najbardziej rozbudowaną pozycją albumu, wypełniającą praktycznie połowę ogólnego czasu trwania całości. Składa się z czterech części i intryguje odbiorcę subtelnym nastrojem, pięknymi i poruszającymi brzmieniami, co nie dziwi w kontekście doskonałej znajomości muzyki francuskiej i jej największych mistrzów przez autora. Wiele rzeczy rozgrywa się tutaj na poziomie kolorystyki, harmonii i połączeń poszczególnych partii instrumentalnych w przyjemne w odbiorze całości, ale nie brak tu również wyrazistych tematów, nadających muzyce i jej przebiegowi odpowiednią wagę, skupiających na sobie uwagę odbiorcy. Kompozytor nie zapomina również o rytmice, czego najlepszy świadectwem jest finałowe Presto. Kwintet nie jest może pozycją powszechnie znaną, aczkolwiek na to zasługuje i wzbogaca repertuar o muzykę mogącą naprawdę się podobać, atrakcyjną dla słuchaczy oraz wykonawców, którzy znaleźli w niej wdzięczne i ambitne pole do popisu.
Niewielka różnica w czasie powstania różni poprzedni utwór od kolejnego, znacznie krótszego, zawierającego się w niespełna siedmiu minutach i będącego swoje rodzaju kameralną miniaturą. Uważnych melomanów z pewnością zainteresuje jego tytuł, nawiązujący do hiszpańskiego tańca dworskiego, którego wyjątkowo udane i piękne artystyczne stylizacje stały się udziałem m.in. Maurycego Ravela czy Gabriela Fauré. Pawana, nosząca dodatkowy tytuł Kolor czasu, została napisana przez Franka Martina w roku 1920 również na kwintet, ale wyłącznie w smyczkowej obsadzie z dodatkową (drugą) wiolonczelą. Z muzyką francuską łączy ją nie tylko gatunek uprawiany przez tamtejszych mistrzów, ale dźwiękowe wysublimowanie, nastrojowe brzmienia pięciu instrumentów, liryczny charakter przedzielony na krótko bardziej wyrazistym epizodem utrzymanym w szybszym tempie. To ciekawa i przynosząca sporo estetycznych doznań muzyka, tym cenniejsza, że u nas chyba praktycznie w ogóle nieznana.
Jedyny Kwartet smyczkowy Frank Martin stworzył w ostatniej dekadzie życia już jako doświadczony kompozytor, mający za sobą długą drogę twórczą, ale także obserwację ponad półwiecza wydarzeń w europejskiej muzyce, w której działo się do momentu prawykonania utworu naprawdę wiele, by wspomnieć chociażby o twórczości przedstawicieli szkoły wiedeńskiej, Béli Bartóka, Dymitra Szostakowicza czy Bohuslava Martinů jako twórców o szczególnych zasługach dla gatunku, nie mówiąc już o awangardzie mającej się w roku 1967 znakomicie. Nic dziwnego, że Kwartet smyczkowy pochodzi już z zupełnie innego dźwiękowego świata – i to słychać. Bogata harmonia, pełna swoboda w posługiwaniu się instrumentami, oryginalność struktury i zawartości, a także przejmująca ekspresja czynią z utworu pozycję niezwykle interesującą i wybitną pod względem osiągniętych zamysłów artystycznych. Z pewnością zainteresuje miłośników dwudziestowiecznej kameralistyki w jej bardziej wyrafinowanej, ale w pełni trafiającej do emocji odbiorcy formie.
Ciekawy i wartościowy repertuar, będący swoistym przeglądem twórczości kameralnej Franka Martina, interesujący sam w sobie, został zaprezentowany przez szwajcarskich muzyków, dla których zespołowe granie nie ma żadnych tajemnic. Ich gra jest dopracowana w najdrobniejszych szczegółach, opiera się, co oczywiste, w dużej mierze na pierwiastku intelektualnym, ale równie mocno dochodzi do głosu element uczuciowy, bez którego muzyka nie żyje i nie wywiera odpowiedniego wrażenia. Tutaj mamy ich udane połączenie, co sprawia, że z jednej strony kompozycje zaciekawiają i utrzymują odbiorcę w pełni skupienia, z drugiej dostarczają nie tylko czysto zmysłowej przyjemności, ale również pobudzają do refleksji. Pomaga to niezmiernie w świadomym i odpowiedzialnym słuchaniu nagrania, które pod względem technicznym cechuje się bardzo dobrą jakością dźwięku, co z pewnością docenią słuchacze korzystający z bezstratnych plików w najwyższej jakości, dostępnych na stronie wydawcy. Wysoki poziom interpretacji i wnikliwość, z jaką pianista Fabrizio Chiovetta oraz Quatuor Terpsycordes oraz wiolonczelista François Grin podchodzą do zaprezentowanych dzieł, czyni z albumu wytwórni Claves udane i efektowne wprowadzenie do twórczości Franka Martina dla wszystkich: nie tylko dla melomanów, którzy jej jeszcze nie znają, ale także dla bardziej zaawansowanych miłośników muzyki kameralnej w naprawdę dobrym wydaniu.
Płytomaniak
Frank Martin
Kwintet fortepianowy; Kwartet smyczkowy; Pawana Kolor czasu na kwintet smyczkowy
Fabrizzio Chiovetta, fortepian • Quator Terpsycordes (Girolamo Bottiglieri – 1. skrzypce; Raya Raytcheva – 2. skzypce; Caroline Cohen-Adad -altówka; Florestan Dabrellay – wiolonczela; François Grin - wiolonczela)
Claves 50-3081 • w. 2024, n. 2023 • CD, 52'22” ●●●●●○
Nagranie w postaci fizycznego dysku audio zostało nadesłane do autora bezpośrednio przez wydawcę, wytwórnię Claves Records. Jej polski dystrybutor nie przyczynił się w żaden sposób ani do uzyskania materiału do recenzji, ani do publikacji tejże na stronie.
Komentarze
Prześlij komentarz