Esa-Pekka Salonen i Symfonie Witolda Lutosławskiego - album Sony Classical.
Nie
bez powodu w ostatnich latach pojawiło się na rynku muzycznym kilka
nowych nagrań z dziełami wielkiego symfonika XX wieku, Witolda
Lutosławskiego. Wystarczy wspomnieć o pięciopłytowym nagraniu
utworów wokalnych oraz symfonicznych, wykonanych przez BBC Symphony
Orchestra pod batutą Edwarda Gardnera, a wydanych przez wytwórnię
Chandos. Przyczyn tego zjawiska można upatrywać zarówno w
niewielkiej ilości nagrań płytowych, jakie miłośnikom muzyki
Lutosławskiego oferowały jeszcze do niedawna wytwórnie muzyczne,
jak i w obchodzonej w 2013 roku setnej rocznicy urodzin kompozytora.
Ten
rocznicowy projekt
zawiera nowe nagranie I
Symfonii
oraz wznowienie
pozostałych – II,
III
i IV.
Esa-Pekka Salonen, jako zagorzały miłośnik twórczości
Lutosławskiego, dążył do tego, by ten podwójny album ukazał się
dokładnie w rocznicę, co udało się bez problemu i w 2013 krążek
był gotowy, by znaleźć się na sklepowych półkach. Nowa
rejestracja
uzupełniła
pozostałe symfonie, nagrywane już od 1986 roku. Dodatkową
kompozycją znajdującą się na płycie jest króciutka Fanfare
for Los Angeles Philhrmonic,
napisana krótko przed śmiercią kompozytora w 1993 roku, będąca
hołdem Lutosławskiego dla tej orkiestry.
Symfonie
Lutosławskiego to utwory komponowane na przestrzeni przeszło 50
lat, od 1941 do 1993 roku, czyli roku śmierci kompozytora.
Oczywistym więc jest, że podczas tak dużej przestrzeni czasowej
warsztat autora ulegał kilku przemianom stylistycznym. Praca nad I
Symfonią
zajęła kompozytorowi sześć lat, co wynikało z jednej strony z
zewnętrznych okoliczności wojennych, z drugiej zaś z trudności
czysto muzycznych. Dochodzi tu nie tylko do podsumowania poszukiwań
twórczych, pojawiają się też elementy późniejszego języka
muzycznego twórcy Łańcucha.
Czteroczęściowa
forma jest ukłonem w stronę tradycji, zapowiedzią późniejszej
twórczości jest zaś subtelniejsze i bardziej zróżnicowane
traktowanie orkiestry oraz pewne różnice z zakresu melodyki i
harmonii (jak np. linia melodyczna złożona ze wszystkich dwunastu
stopni skali chromatycznej).
II
Symfonia
to pierwsze dzieło, które prezentuje dojrzały styl kompozytora.
Znajdziemy tu bez problemu, tak charakterystyczne dla Lutosławskiego,
współbrzmienia dwunastodźwiękowe oraz aleatoryzm kontrolowany
(technika ad
libitum).
Warto wspomnieć, że
II Symfonia,
jak wiele innych utworów Lutosławskiego, skonstruowana jest z dwóch
części, czym odchodzi wyraźnie od klasycznej formy swojej
poprzedniczki. Ważną cechą jest również operowanie gęstymi
masami dźwięków, w przeciwieństwie do pojedynczej linii
melodycznej lub kilku melodii prowadzonych jednocześnie.
III
Symfonia
powstała na zamówienie Chicago Symphony Orchestra. Jest również
dwuczęściowa, przy czym część pierwsza ma być jedynie swoistym
przygotowaniem do części właściwej, drugiej; ma rozbudzić
ciekawość, którą zaspokoi część druga, przedstawiająca główną
ideę utworu.
Ostatnia,
IV
Symfonia,
to podsumowanie ostatnich trzynastu lat twórczych kompozytora – na
pierwszy plan wysuwa się silne przesycenie utworu liryczną melodyką
i aluzje do muzyki późnego romantyzmu. Podobnie jak w Drugiej
i Trzeciej,
symfonia ta jest również dwuczęściowa, jednak nie ma tu wyraźnego
podziału na pierwszą część jako wstęp i drugą jako część
główną; część pierwsza jest bardziej ważka i posiada
przejmujące wątki o charakterze religijnym, będące kontrastem dla
śpiewniejszej części drugiej, przypominającej niejednokrotnie
śpiew ptaków.
Można
śmiało powiedzieć, że Lutosławski, filharmonicy z Los Angeles i
Esa-Pekka Slonen stanowią coś w rodzaju „drużyny”, idealnie do
siebie pasującej. Jakość dźwięku mogłaby być odrobinę
ostrzejsza i bardziej wyrazista w przypadku II,
III
i IV
Symfonii,
jednak nie może być lepsza w nowym nagraniu Pierwszej,
którą zarejestrowano w stosunkowo nowej Disney Hall. Dwupłytowy
album poprowadzony przez fińskiego dyrygenta jest ze wszech miar
godny polecenia i może stanowić cenny nabytek dla każdego, komu
muzyka Witolda Lutosławskiego jest bliska.
Jakub
Banaś
Witold Lutosławski
Witold Lutosławski
Symfonie
nr
1-4
Los
Angeles Philharmonic • Esa-Pekka Salonen, dyrygent
Sony
Classical 88765440832 • w. 2013, n. 1984-2012
• 2
CD, 53’30”
+ 52’37”
●●●●●○
Autor
bloga dziękuje Instytutowi Adama Mickiewicza za udostępnienie
albumu do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz