Nieznany czeski symfonik - Zdeněk Fibich.
Kolejna solidna porcja muzyki czeskiej zagościła w wytwórni Naxos, i to w postaci kilkupłytowej monograficznej serii poświęconej tym razem Zdeňkowi Fibichowi (1850-1900). U nas jest bardzo słabo znany, tymczasem jego rodacy szanują i doceniają dorobek autora licznych oper, pieśni, utworów orkiestrowych, kameralnych i instrumentalnych. Przejawia się to przede wszystkim w obecności dzieł kompozytora w rodzimym Supraphonie, ale także w pragnieniu zainteresowania reszty świata osobą i dokonaniami tego twórcy, co jest chyba główną przyczyną powstania projektu fonograficznego w katalogu światowego potentata. Renoma i globalna dystrybucja Naxosu są dobrą podstawą do wypromowania kolejnego mistrza z „małego kraju w sercu Europy”.
Oprócz samego Zdeňka Fibicha i jego nieznanej zapewne dla polskiego odbiorcy muzyki, na uwagę zasługują wykonawcy: istniejąca od 1993 roku Czeska Narodowa Orkiestra Symfoniczna z siedzibą w Pradze oraz 27-letni w chwili dokonywania rejestracji dyrygent, Marek Štilec. Można ów fakt uznać za dobrze rokujący zarówno omawianemu teraz pierwszemu woluminowi projektu, jak i całej serii: udział młodego kapelmistrza powinien dawać gwarancję braku rutyny, za to obiecywać świeże, energiczne i niebanalne podejście interpretacyjne, wręcz idealnie pasujące do omawianych dzieł. Nie tylko ze względu na to, że rzadko goszczą w programach filharmonii, a ich fonograficzna reprezentacja jest bardzo skromne, ale również dlatego, że wpisywałyby się w charakter dwóch zaprezentowanych na płycie pozycji, pełnych optymizmu, radości, inspirowanych miłością do przyrody i elementami folkloru. Taka jest bowiem I Symfonia F-dur, ukończona w 1883 roku, takie są również Wiejskie impresje, dość szeroko rozbudowana pięcioczęściowa suita, skompletowana na dwa lata przed śmiercią kompozytora. Pastoralny idiom muzyki, wyraźne inspiracje ludowe i miłość kompozytora do przyrody (Fibich był synem leśniczego) nadają obu dziełom czeski, przystępny i atrakcyjny w odbiorze charakter, podparty zresztą solidnym warsztatem w zakresie formy, harmonii, kontrapunktu czy instrumentacji. Słucha się ich z przyjemnością i zaciekawieniem, choć są też głosy „znawców”, że utwory Fibicha nie osiągają owego mistrzostwa charakterystycznego przede wszystkim dla największego czeskiego mistrza – Antonína Dvořáka. Pozostawiając tę kwestię na uboczu moich rozważań, skwituję ją krótkim komentarzem: nie muszą.
Oceniając pierwszy wolumin serii, który nie jest nowością, albowiem ukazał się na rynku w roku 2013, stwierdzam, że jest pozycją ciekawą i wartościową. Całość jest wykonana rzetelnie, choć może nieco zbyt ostrożnie w zakresie umiarkowanych i niezbyt skontrastowanych temp. Zabrakło mi pewnej żywotności i energii, która mogłaby mnie porwać i zachwycić. Może w następnych pozycjach serii młody dyrygent wykaże się większym temperamentem i zdecydowaniem, ale nie można mu odmówić starannego przygotowania zespołu i znajomości repertuaru. W pierwszej części Symfonii jest powtórzona ekspozycja, co wydłuża o kilka minut łączny czas trwania całości, lecz nie czynię z tego zarzutu, wręcz przeciwnie. Zwróciłem też uwagę na szeroką skalę dynamiki, odpowiednią precyzję intonacji, ładne brzmienie sekcji dętej oraz smyczków, zapadające w pamięć solówki (fagot w czwartym fragmencie Impresji), sprawność techniczna muzyków, którzy mogliby mieć jeszcze większe pole do popisu w przypadku „podkręcenia” tempa (ruchliwy, porywający finał Symfonii). Nie ulega wątpliwości profesjonalizm występu, radość gry i zaangażowanie zarówno ze strony dyrygenta, jak i orkiestry.
Szkoda tylko, że atrakcyjna, kolorowa, bogata w rytmy i śpiewne melodia muzyka Zdeňka Fibicha, rozpisana na dość duży skład, nie porywa specjalnie za sprawą niezbyt satysfakcjonującej realizacji technicznej nagrania, dokonanego bodajże w studiu Czeskiej Narodowej Orkiestry Symfonicznej w Pradze. Źle to wróży na kolejne pozycje cyklu! Dźwięk jest co prawda dość czytelny, ale brakuje mu w ogóle przestrzeni, jest „ograniczony”, czasami wręcz przypomina stare nagrania mono, co w warunkach realizacji płyt w XXI wieku nie jest powodem do chwały. Mam nadzieję, że pozostałe części z rozpoczętej teraz serii okażą się bardziej zadowalające pod tym względem. Projekt wytwórni Naxos zakładający nagranie muzyki orkiestrowej Fibicha wydaje się być zdecydowanie ciekawy i szkoda by było zaprzepaścić zarówno potencjał jej samej, jak i wykonawców z powodu słabej akustyki sali czy innych technicznych niedostatków. Mam obecnie do dyspozycji jedynie album będący przedmiotem mojego omówienia, nie wiem, jak wygląda sytuacja z pozostałymi czterema woluminami ambitnego przedsięwzięcia, ale liczę na postęp. Sam fakt nagrania pięciu kompaktów z twórczością orkiestrową mało znanego czeskiego kompozytora zasługuje na uznanie, choć w przypadku jego Symfonii można znaleźć alternatywne propozycje, zarówno w katalogu Naxosu (nagranie dwóch pierwszych dzieł tego gatunku, którymi dyryguje Andrew Mogrelia), a przede wszystkim w wytwórni Chandos – tutaj nadal niepokonany jest maestro Neeme Järvi.
Paweł Chmielowski
Zdeněk Fibich
Symfonia nr 1 F-dur op. 17; Wiejskie impresje op. 54
Český národní symfonický orchestr • Marek Štilec, dyrygent
Naxos 8.572985 • w. 2013, n. 2012 • CD, 62'18” ●●●○○○
Komentarze
Prześlij komentarz