Miłość do muzyki i skrzypiec - La Folia Sebastiana Bohrena.

 


To może dziwne, ale dopiero teraz „oficjalnie” mogę zaprezentować najnowsze fonograficzne osiągnięcie szwajcarskiego skrzypka Sebastiana Bohrena. Aczkolwiek znam dobrze prawie wszystkie jego wcześniejsze nagrania, zawsze brakowało formalnej okazji, by o nich napisać. Pamiętam doskonale trzy dyski w barwach firmy RCA. Dobrze wrażenie wywarł na mnie debiut, Equal, z Koncertem D-dur Ludwika van Beethovena w roli głównej, na którym artysta wystąpił wraz z zaprzyjaźnioną orkiestrą, formacją CHAARTS Artists. Ten sam skład zarejestrował jako Op. 2 kolejny ciekawy pod względem doboru repertuaru album, zawierający kompozycje na skrzypce i smyczki kompozytorów dziewiętnasto- i dwudziestowiecznych. Ukoronowaniem w barwach płytowego potentata był album wypełniony Koncertami Feliksa Mendelssohna-Bartholdy’ego oraz Benjamina Brittena z towarzyszeniem Królewskiej Orkiestry Filharmonicznej z Londynu pod batutą Andrew Littona. Wszystkie z nich świadczyły o niewątpliwym talencie i potencjale artysty, poruszającego się w szerokim repertuarze różnych epok, przykuwały uwagę zaangażowaniem wykonawców i niebanalnymi muzycznymi kreacjami. Żałuję, że nie miałem okazji „oficjalnie” poznać i przedstawić na blogu kolejnego w dorobku Sebastiana Bohrena krążka, ale tym razem już zarejestrowanego dla angielskiej wytwórni Avie Records z utworami Wolfganga Amadeusza Mozarta, co dla mnie osobiście byłoby zdecydowanie gratką, tym bardziej, że nagrano tam nie tylko III i V Koncert, ale również znaną, uroczą i powabną Symfonię A-dur (KV 201), pod dyrekcją doświadczonego skrzypka, ale również dyrygenta, doskonale znającego kompozytora i jego muzykę – Gabora Takácsa-Nagy’ego.

To, co zmieniło ten stan rzeczy, jest otrzymanie pod kątem recenzji drugiej już płyty powstałej we współpracy z Avie Records, zatytułowanej La Folia. Owszem, miłośnicy wiolinistyki i barokowego repertuaru dobrze kojarzą jedno z najsłynniejszych instrumentalnych dzieł Arcangella Corellego. Pojawia się i tutaj, ale podobnie jak zamieszczone na krążku pozycje, nie we swej oryginalnej postaci, ale jako rezultat opracowań i to czasem dwukrotnych. Ideą przyświecającą Sebastianowi Bohrenowi, poszukującego pomysłu na kolejną płytę, jest złożenie hołdu wybitnym skrzypkom z przeszłości, sięgających po repertuar dawnych wieków, przede wszystkim siedemnastego i osiemnastego stulecia, i opracowującego go na swoje potrzeby wykonań lub kompozytorskich pastiszów. Choć dzisiejsze tendencje są inne, to na przełomie XIX i XX wieku owe praktyki były powszechne: dawały ich autorom okazje do popisania się swoim kunsztem, wszechstronnością, były też swoistą nicią łączącą dawne ze współczesnym, choć z naszej współczesnej perspektywy stanowią już historię. Znacznie częściej sięgamy po dzieła sprzed kilkuset lat w autentycznej postaci lub w wersji, która za takową uchodzi, również z wykorzystaniem odpowiedniego dla danej epoki instrumentarium. Nie zmienia to faktu, że działalność wielu generacji wcześniejszych skrzypków-wirtuozów-aranżerów-kompozytorów zapisała się w dziejach wykonawstwa, co kolejne pokolenia adeptów gry na skrzypcach powinni także wziąć pod uwagę. Uczynił to Sebastian Bohren, zaliczany jeszcze do młodego pokolenia wiolinistów (rocznik 1987), obdarzony nie tylko imponującym talentem, ale również wielką ciekawością i zmysłem kreatora, postanowił przypomnieć ów rozdział historii wiolinistyki i sięgnął po pozycje, o których muszę wspomnieć chociażby w celach wyłącznie informacyjnych.

Krążek, niczym klamra, spinają dwie kompozycje Fritza Kreislera (1875-1962), który namiętnie oddawał się tworzeniu podróbek stylu kompozytorów barokowych: Preludium i Allegro w stylu Pugnaniego oraz Wariacje na temat Corellego w stylu Tartiniego. Pomijając ich może nieco napuszony tytuł, dobrze oddający zamysły autora, są pozycjami bardzo atrakcyjnymi w odbiorze nawet dla współczesnego słuchacza, nie mówiąc o walorach czysto skrzypcowych, czyniących z nich łakomy kąsek dla grających tu i teraz wirtuozów. Są efektownym i satysfakcjonującym w pełni oczekiwania odbiorcy początkiem i końcem całości i słucha się ich wyśmienicie. Autorem opracowania pierwszej z nich jest Szwajcar Manuel Nägeli (rocznik 1991), zaś drugiej urodzona w 1986 roku skrzypaczka Mariana Rudakiewicz. Podobnie rzecz się ma z nastrojową i liryczną Sicilianą, przypisywaną Marii Teresie von Paradis (1759-1824), wprowadzającej niewątpliwie interesujący jak na swoją epokę pierwiastek twórczości kobiet. Udział ukraińskiej aranżerki, a przy tym czynnej wykonawczyni, w przygotowaniu albumu obejmuję również opracowanie wspomnianej na wstępie Sonaty d-moll Corellego (na podstawie wersji z fortepianem Huberta Léonarda), od tytułu której nazwano cały projekt.

Utrzymana w poważnym nastroju jest Chaconna g-moll Tomasa Antonia Vitalego (1633-1745), opracowaną najpierw przez Léopolda Charliera na skrzypce i fortepian, a następnie na smyczki przez Petera Petrofa (bułgarski kompozytor ur. 1961). Choć owe nazwiska niewiele nam mówią, trwający prawie 11 minut utwór nawiązuje do popularnego w baroku gatunku, opartego na stałym i niezmiennym basie i wariacyjnych przekształceniach w pozostałych głosach.

Aż dwie ważne cykliczne kompozycje pióra Giuseppe Tartiniego (1692-1770), znalazły miejsce w programie omawianej płyty. Pierwszą z nich, Sonatę A-dur, opracował arcymistrz aranżacji i stylizacji, rozmiłowany w muzycznej przeszłości Włoch, Ottorino Respighi (1879-1936), którego Dawne tańce i arie, Ptaki czy Tryptyk grają ku uciesze i zadowoleniu wdzięcznych słuchaczy, wszystkie kameralne i symfoniczne orkiestry. Jego wersja nosi nazwę Pastorale, dobrze oddającą charakter dzieła. Druga zaś, z racji swojego fantazyjnego podtytułu, przeszła do historii nie tylko muzyki skrzypcowej. Sonata g-moll „Z trylem diabelskim”, napisana w oryginale na skrzypce i basso continuo, tutaj jest obiektem zainteresowania dwóch aranżerów, dokonujących jej opracowania na smyczki: niemieckich wirtuozów Ingolfa Turbana (ur. 1959) oraz Holgera Freya (ur. 1970), zaś kadencję dla solisty napisał Fritz Kreisler.

Dużo faktów, dat, nazwisk, muzyki oryginalnej i poddawanej przekształceniom, ale najważniejsze, że wizja Sebastiana Bohrena i zaproszonych do współpracy z nim dwóch zespołów: dobrze znanego ze wcześniejszych nagrań CHAARTS Artists oraz Stringendo Zürich broni się pomysłem, świeżością, jakością wykonania, a każdy z owych komponentów oceny zasługuje na naprawdę wielkie uznanie. Choć pisałem już o innych, panujących współcześnie tendencjach, z reguły polegających na wykonywaniu dzieł sprzed dwóch lub więcej stuleci na instrumentach z epoki lub ich kopiach, to zaprezentowany repertuar nie trąci myszką, by użyć tego ciekawego językowego idiomu, a co więcej – podoba się, wzrusza i zachwyca. Sam Sebastian Bohren bardzo się zaangażował w przygotowanie materiału do nagrania i jego jak najlepszą realizacją i tę miłość do muzyki, a przede wszystkim do skrzypiec, słuchać w każdym takcie nagrania od początku do końca. Wrażliwy na niuanse i brzmienie, posłużył się dwoma pięknymi instrumentami z warsztatu Antonia Stradivariego (1710, „Król Jerzy”) oraz Giovanniego Battisty Guadagniniego (1761), dobierając do nich odpowiednie odmienne smyczki. Dzięki temu bardzo uważni słuchacze lub adepci gry mogą doszukiwać się modyfikacji brzmienia, kolorystyki i artykulacji w poszczególnych punktach programu (1-3 oraz 4-11 jako numery nagranych ścieżek dźwiękowych). Sama zaprezentowana muzyka jest piękna i zróżnicowana, a na dodatek zaprezentowana w najlepszy możliwy sposób: przez doskonale dysponowanego wirtuoza i zaangażowane, czujnie i stylowo grające formacje smyczkowe, towarzyszące soliście. Nagranie jest wg mnie również naprawdę znakomite pod względem realizacji technicznej: z pełnym, bardzo czystym i klarownym dźwiękiem, zarejestrowanym w miejscu o zdecydowanie sprzyjającej akustyce, pozwalającej usłyszeć bogactwo dynamiki w partiach skrzypiec i orkiestry smyczkowej, a także uchwycić wręcz perfekcyjny balans pomiędzy oboma podmiotami.

Dodatkowym walorem przedsięwzięcia jest bogata w szczegóły o idei projektu i źródłach inspiracji dla głównego bohatera albumu, w informacje o repertuarze oraz dane biograficzne wykonawców kolorowa książeczka w trzech językach. Całość wywiera jak najlepsze wrażenie – zasługuje na zdecydowanie gorącą rekomendację nie tylko zapalonym miłośnikom wiolinistyki. Dzięki tej płycie można wręcz pokochać skrzypce Sebastiana Bohrena i poczuć jego pasję do muzyki. 


Paweł Chmielowski


La Folia

Fritz Kreisler – Preludium i Allegro w stylu Pugnaniego; Wariacje na temat Corellego w stylu Tartiniego Tomaso Antonio Vitali – Chaconna g-moll Maria Theresia von Paradis – Siciliana Arcangello Corelli – Sonata skrzypcowa d-moll op. 5 nr 12 „La Folia” Giuseppe Tartini – Sonata skrzypcowa A-dur GT 2.A16; Sonata skrzypcowa g-moll GT 2.g05

Sebastian Bohren, skrzypce CHAARTS Chamber Artists Stringendo Zürich Jens Lohmann, dyrygent

Avie AV2513 w. 2021/22, n. 2022 CD, 61’14” ●●●●●○


Nagranie w postaci fizycznej (CD Audio) zostało nadesłane do autora przez zagraniczny impresariat skrzypka Sebastiana Bohrena. Polski dystrybutor Avie Records nie przyczynił się w żaden sposób ani do uzyskania nagrania do recenzji, ani do opublikowania tejże na stronie.

Komentarze

Popularne posty