Artystyczna wolność i wybitna pianistyka - Bisy ("Encores") Romaina Nosbauma.

 


Coraz uważniej przypatrujący się wytwórni Ars Produktion Płytomaniak dostrzega, że niemiecki wydawca ma naprawdę ciekawą ofertę nagrań skierowaną do wielbicieli wysokiej klasy pianistyki, czego przykłady można było dostrzec również na blogu całkiem niedawno i jakiś czas temu. Jeszcze mam w pamięci wysmakowane kreacje Portugalczyka Vasco Dantasa i jego podróży po romantycznym repertuarze z R. Schumannem w roli głównej i muzyce rodaków, a już naszła mnie ochota na zaprezentowanie kolejnego projektu, po raz kolejny udanego zresztą pod każdym względem, łączącego ciekawą koncepcję, bardzo dobre wykonanie oraz nienaganną jakość dźwięku. Jego bohaterem jest szwajcarski wirtuoz Romain Nosbaum, „indywidualista wśród pianistów swego pokolenia”, prowadzący ożywioną działalność artystyczną oraz pedagogiczną.

Co jest niezwykłego w pierwszej z jego płyt, która wzbudziła moje zainteresowanie (przyjdzie pora i na drugą, z wysmakowanym repertuarem kompozytorów hiszpańskich)? Nosi angielską nazwę „Encores”, oznaczającą dodatki do oficjalnego programu koncertu, wykonywane w ramach podziękowania dla owacji zachwyconej publiczności, czyli tradycyjne bisy. W przypadku muzyki fortepianowej mają szczególnie bogatą tradycję i reprezentację, dającą okazję pianistom do zaprezentowania swojej biegłości w przypadku utworów popisowych, lecz także muzycznego smaku i poszukiwań repertuarowych.

Swojej odpowiedzi na owe wyzwania udzielił Romain Nosbaum w sposób bardzo interesujący i wnoszący wiele nowego do tradycyjnego pojmowania nieobowiązkowego przecież każdego punktu programu. To, co mi szczególnie zaimponowało u tego artysty, był bardzo ciekawy i na pewno osobisty dobór repertuaru, w którym nie znajdziemy typowych błyskotliwych i niekiedy niezbyt wartościowych „kawałków”. Owszem, nie mam nic przeciwko nim, mogą na pewno zachwycić publiczność spragnioną dodatkowych muzycznych atrakcji w najlepszym wydaniu i sprawdzają się w tej roli znakomicie, ale w przypadku omawianego projektu ich nie uświadczymy. Nie ma tu wirtuozowskich parafraz, popisowych opracowań, wariacji i innych podobnych kompozycji, za to program krążka jest przemyślany, różnorodny, dobrany ze smakiem i niewątpliwą artystyczną inteligencją, a co więcej, pobudzający do refleksji słuchacza, dostarczając mu wielu inspiracji i zachęty do poznania i analizy mniej zamieszczonych utworów. Ich wybór bowiem, dokonany świadomie, opiera się na idei wolności, typowej przecież w zakresie doboru repertuaru przez każdego muzyka, chcącego pokazać od siebie coś ciekawego i niejako własnego lub cudzego lecz „po swojemu”. Nawiązuje przy tym zarówno do kompozycji oryginalnych, napisanych na fortepian oraz transkrypcji, dokonanych przez wybitnych wirtuozów-mistrzów swego instrumentu w celu popularyzacji danej kompozycji. Ową drugą grupę reprezentuje znana aranżacja Aleksandra Silotiego Preludium h-moll BWV 855a Jana Sebastiana Bacha, a także jedna z wielu wersji słynnej Wokalizy Sergiusza Rachmaninowa, autorstwa nieodżałowanego Zoltána Koscisa. W stosunku do niej mam jednak pewne wątpliwości, mam wrażenie, że jest zbyt ciężka, męcząca, przeładowana, co dziwi w przypadku cenionego przeze mnie węgierskiego pianisty i dyrygenta. Tutaj jednak, rozkoszując się znakomitym, zaangażowanym wykonaniem Romaina Nosbauma, czuję się przytłoczony ciężkimi, głośnymi, ciągle słyszalnymi akordami lewej ręki, wprowadzającymi dziwaczny wg mnie kontrast do niebiańsko pięknej i subtelnej linii melodycznej. Różnię się, niestety, pod tym względem, od samego wykonawcy, doceniającego dosyć swobodny sposób opracowania sławnej miniatury.

Program krążka dowodzi niewątpliwej biegłości szwajcarskiego pianisty w poruszaniu się w repertuarze różnych epok oraz stylów. Równie dobrze czuje barok w romantycznej oprawie i sam romantyzm (wykazująca Chopinowskie inspiracje Etiuda Ukraińca Sergiusza Bortkiewicza), ale jeszcze lepiej rozumie kuszący i wyrafinowany świat muzycznego impresjonizmu, poświęcając znaczącą część programu kompozycjom Klaudiusza Debussy’ego, tworząc z nich mini-recital. Zachwyca pod palcami Nosbauma przepiękne Marzenie (Rêverie), znane z dziesiątek czy setek innych wykonań, ale niniejsze jest naprawdę warte zainteresowania i godne stanąć w szranki z konkurencją, nawet najsłynniejszą i najbardziej utytułowaną, podobnie się rzecz ma z nastrojowym i wzruszającym Nokturnem. W czterech wyselekcjonowanych Preludiach (II zeszyt) artysta wspina się na wyżyny kunsztu interpretacji, rozumienia stylistyki i nastrojowości wymagających pod tym względem dzieł, starannie różnicuje narrację i z należytą uwagą respektuje zmieniające się nastroje, od żywych po statyczne, a przy tym z dużą troską podchodzi do kwestii bogactwa dźwięku, jego śpiewności i artykulacji, popisując się niekiedy imponującą i zapadającą w pamięć techniką (nagłe glissando w Ogniach sztucznych). Równie przekonująco odnajduje się w neoklasycznej, eleganckiej i wyrazistej melodycznie XIII Improwizacji a-moll Françisa Poulenca.

Szczególną uwagę szwajcarski pianista poświęca jednak twórczości kompozytorów dwudziestowiecznych oraz współczesnych, ale bez obaw, dobiera takie tytuły, których słuchanie nie grozi szkodom na ciele i umyśle, a wyśmienita artystyczna intuicja, nie mówiąc o bardzo dobrej kreacji, sprawiają, że indywidualny i nieskrępowany dobór repertuaru stanowi o wielkiej wartości całego przedsięwzięcia. Fascynujące jest, że można określić muzykę Luciana Berio jako piękną – i to jest przypadek jego Wodnego fortepianu (Wassermusik). Kto by pomyślał; drobiazg, nie trwa dłużej niż dwie minuty, ale jednak. Dwie Etiudy Philipa Glassa, utrzymane w charakterystycznym dla autora stylu, intrygują powtarzalnością struktur rytmicznych i harmonicznych, ale Romain Nosbaum gra je tak, że nie ma mowy o żadnym znużeniu – są fascynujące. To samo da się powiedzieć o miniaturach utrzymanych w diametralnie odmiennym stylu – pierwszej (Romance) i ostatniej (Rain Tree Sketch II) fortepianowej kompozycji japońskiego mistrza Toru Takemitsu. W przeciwieństwie do wyrazistych, a nawet żywiołowych dzieł Amerykanina, wprowadzają potrzebny kontrast, intrygując odbiorcę bardziej stonowanym tempem i wyrafinowaną harmonią, szczególnie dobrze słyszalną w przypadku drugiego z dzieł, zadedykowanego pamięci Oliviera Messiaena. Do azjatyckich inspiracji odwołuje się też współczesna kompozytorka Albena Petrovic Vratchanska (ur. 1965) w swoim utworze Serviving brdiges of love, zainspirowanym obrazem Orlina Atanasowa. Jej kompozycja jest najbardziej rozbudowana ze wszystkich, trwa bowiem ponad 9 minut, jest też najbardziej wymagająca pod względem przystępności języka muzycznego dla przeciętnego odbiorcy. Romain Nosbaum jest ambasadorem twórczości Bułgarki, ma bowiem w swoim dorobku aż dwa albumy z jej utworami fortepianowymi. Jego kreacja z pewnością zaspokoi oczekiwania wielbicieli moderny i pełnych ekspresji wykonań, bowiem doskonale porusza się w oryginalnej stylistyce dzieła, łączącego wyrafinowane techniki twórcze oraz wykonawcze (mocne akordy w forte i fortissimo, klastery, modyfikacja brzmienia poprzez tłumienie strun instrumentu, użycie gongu tybetańskiego). Choć przy pierwszym słuchaniu kontakt z twórczością bułgarskiej kompozytorki może być onieśmielający, to dokładne i wielokrotne obcowanie z prezentowanym nagraniem z pewnością pomoże przybliżyć odbiorcy jego ideę, a już na pewno docenić wybitną kreację pianistyczną, która cechuje album wytwórni Ars od pierwszej do ostatniej minuty.

Istotnie, to czym wyróżnia się prezentowany album, można opisać na wiele sposobów i to w samych superlatywach. Niecodzienny dobór repertuaru, będący dowodem wolności artystycznej i artystycznej ciekawości Romaina Nosbauma, wystawia mu jak najlepsze świadectwo. Nie tylko w roli autora programu płyty, ale również, a może przede wszystkim, wykonawcy o ogromnych możliwościach technicznych i interpretacyjnych, grającego z sercem, przekonaniem, zaangażowaniem. Być może ten pierwszy element nie jest tak bardzo istotny, ponieważ nie mamy tutaj w ogóle popisowych i najeżonych trudnościami pozycji, za to dominują dzieła o niewątpliwym ładunku emocjonalnym i intelektualnym, pobudzających wyobraźnię słuchacza i poszerzających jego horyzonty. Jeśli dodać do tego naprawdę dobrą realizację techniczną nagrania i świetnie brzmiący fortepian, otrzymujemy jeden z najciekawszych projektów skierowanych do wielbicieli muzyki instrumentalnej ostatnich kilku lat – a w roli głównej tylko dodatki, bisy, Encores...


Paweł Chmielowski


Encores

Johann Sebastian Bach – Preludium h-moll BWV 855a Sergiusz Bortkiewicz – Etiuda op. 15 nr 9 Sergiusz Rachmaninow – Wokaliza op. 34 nr 14 Françis Poulenc – Improwizacja N. 13 a-moll Claude Debussy – Rêverie; Preludia tom 2 (wybór) Luciano Berio – Wasserklavier Philip Glass – Etiudy: nr 9 i 16 Toru Takemitsu – Romance; Rain Tree Sketch II Albena Petrovic Vratchanska – Surviving bridges of love

Romain Nosbaum, fortepian

ARS 38 236 w. 2017, n. 2017 SACD, 67’13” ●●●●●

Komentarze

Popularne posty