Playlista z XVII wieku? W roli edytora ( i śpiewaka) - Ed Lyon. Do posłuchania.

 


Czy możemy w dzisiejszych czasach dowiedzieć się, jak w XVII wieku mogła wyglądać ówczesna lista przebojów? Sam pomysł może się wydać trochę niedorzeczny, ale odpowiedzi na takie pytanie udzieliła angielska wytwórnia Delphian, przygotowując i wydając projekt zatytułowany „The 17th Century Playlist” z udziałem instrumentalnej formacji Theatre of the Ayre, kierowaną przez lutnistkę Elizabeth Kenny oraz pomysłodawcy i odpowiedzialnego za wokalną część nagrania Eda Lyona. Być może ten artysta nie jest u nas bardzo znany i kojarzony, ale na Wyspach Brytyjskich już od dekady cieszy się reputacją jednego z najbardziej wszechstronnych i popularnych tenorów. Sięga po zróżnicowany repertuar: od renesansowych pieśni i szczególnie przez siebie lubianych barokowych oper i oratoriów, po dzieła dwudziestowieczne i współczesne. Na dodatek cieszy się dużym zainteresowaniem pozamuzycznej natury za sprawą wpadającej od razu w oko prezencji i doniesień o swoim życiu prywatnym, będących łakomym kąskiem dla żądnych sensacji mediów oraz odbiorców chcących połączyć przyjemne z pożytecznym podczas słuchania występów śpiewaka. Niektórzy z nich być może wiedzą, że zajmuje się również profesjonalnie hipnozą, motywacją oraz rozwojem osobistym jako wykwalifikowany terapeuta.

Płytomaniak woli poświęcić swoją uwagę wyłącznie nagranej muzyce i od razu kieruje swoje pochwały zarówno do głównego bohatera przedsięwzięcia, dla którego jest to pierwszy solowy album w barwach wytwórni Delphian, specjalizującej się w muzyce dawnej, i pozostałych pomysłodawców przedsięwzięcia za sam pomysł i jego realizację, a przede wszystkim dobór repertuaru. Mamy do czynienia z kompilacją utworów stworzonych przez kompozytorów włoskich, francuskich i angielskich – i w tychże językach śpiewaną. Zaprezentowane dzieła są albo typowymi pieśniami, albo fragmentami większych całości, nierzadko dzieł scenicznych, takich jak otwierający całość urywek z wystawionej w 1668 roku w Wenecji opery Eliogabalo Francesca Cavallego (1602-1676) Misero, così va. Można go obejrzeć i posłuchać na portalu You Tube i docenić kreację Eda Lyona, śpiewającego i w sfilmowanym przedstawieniu, i na krążku z pasją, zaangażowaniem, absolutną identyfikacją z postacią, opierającą cierpienia związane z miłością absolutną. Dużą uwagę wykonawcy poświęcili innemu włoskiemu mistrzowi, Stefano Landiemu (1587-1639). Jego Passacaglia della Vita jest utworem popularnym, znanym z wielu interpretacji, wśród których wyróżnia się wersja specjalizującego się w tego typu repertuarze doskonale znanego miłośnikom muzyki dawnej, Marco Beasley’a. Wspaniała oprawa instrumentalna i wpadająca w ucho melodia przyczyniają się do powodzenia kompozycji, brzmiącej wręcz transowo, aczkolwiek tematem poruszanym w tekście jest marność ludzkiego życia i śmierć. Mnie się interpretacja Eda Lyona oraz wyrazisty akompaniament muzyków z Theatre of the Ahyre bardzo podoba, brzmi wręcz współcześnie za sprawą pulsującego, ostinatowego rytmu i nic dziwnego, że właśnie ona została wykorzystana do klipu promującego projekt:



Równie pozytywne wrażenia odniosłem po wysłuchaniu pozostałych kompozycji Landiego: Augellin che ‘l tou amor oraz Damigella tutta bella, w których wyróżnia się w warstwie instrumentalnej bardzo aktywny udział gitary, doskonale uzupełniający wyrazistą i namiętną linię wokalną, brzmiącą naprawdę wyśmienicie za sprawą entuzjazmu śpiewaka. Uspokojenie w najszlachetniejszym i najpiękniejszym wydaniu przynosi zamykająca program krążka Canta la cicaletta – nastrojowa, wzruszająca, ciekawa na poziomie tekstu, jako że opiewa miłość i sztukę ze śpiewającą cykadą w roli głównej. Ed Lyon ujmuje tu z jednej strony delikatnością, z drugiej zdecydowaniem, bardzo dobrze radzi sobie także we wszystkich punktach programu z wymogami włoskiej wymowy i jak na cudzoziemca jego dykcja nie daje większych powodów do narzekań, za co należą mu się pochwały. By zakończyć wątek włoskiej części repertuaru, warto wspomnieć o dwóch czysto instrumentalnych pozycjach albumu, jako to często bywa, towarzyszących śpiewakom w tego rodzaju fonograficznych projektach. Tutaj muzycy z Theatre of the Ayre sięgnęli po Sonaty (Ósmą i Siedemnastą) urodzonego w Brescii Giovanniego Battisty Fontany (1589-1630), który jako jeden z pierwszych nazywał tym mianem swoje kompozycje rozpisane na różne składy, ale zawsze ze znaczącym udziałem skrzypiec. Oba dzieła można uznać za bardzo przyjemne w odbiorze i wartościowe wzbogacenie nagrania o muzykę zasługującą na poznanie, idealnie wpisującą się w całościowy wokalny profil wydawnictwa. Jako przerywnik sprawdza się znakomicie.

Znaczną część programu wydawnictw stanowią utwory w języku francuskim, z którym Anglik Ed Lyon wydaje się radzić znakomicie, poruszając się w nim z pełną swobodą, a to niełatwa rzecz dla obcokrajowców, mierzących się z jego wyzwaniami w zakresie fonetyki i prozodii. Słychać to w przyjemnej dla ucha, żywej i urokliwej kompozycji Aux plaisirs, aux délices, bergéres autorstwa Pierre’a Guédrona (ok. 1570-1620), jednego z czołowych w swojej epoce i najbardziej znanego poza granicami ojczyzny twórców pieśni z instrumentalnym akompaniamentem. Pozostałe kompozycje zachwycają już czymś innym: zwolnieniem tempa, wyjątkowym natężeniem emocji, rozmarzeniem z jednej strony i żarliwością z drugiej, oddanych przez szlachetny i ekspresyjny głos Eda Lyona w sposób wręcz zachwycający. Vos mespris chaque jour Michela Lamberta (ok. 1610-1696), Je voudrais bien, ô Cloris Antoine’a Boësseta (ok. 1586-1643) są wspaniałymi i poruszającymi nawet dziś, po czterech stuleciach, przykładami idealnego połączenia nastrojowego i wyrazistego akompaniamentu instrumentalnego i przepięknej, uczuciowej linii melodycznej. Wyjątkowo przejmujący, bolesny w wyrazie, jest niedługi utwór Je veux me plaindre Sébastiena Le Camusa (ok. 1610-1677), dowodzący, że na francuskim dworze siedemnastego stulecia w pieśniach nie tylko opiewano idealną miłość, ale dawano wyraz również poważniejszym nastrojom. Za sprawą natchnionej kreacji Eda Lyona, śpiewającego z prawdziwym zaangażowaniem, można wręcz namacalnie doświadczyć atmosfery tamtych czasów i być może poczuć to samo, co pierwsi słuchacze owych wokalno-instrumentalnych perełek. Interesującą pozycją programu jest O stelle homicide, którą napisał co prawda Francuz, Étienne Moulinié (1599-1643), za to do tekstu włoskiego. Na tle tylko dwóch instrumentów: gitary oraz harfy tenor sugestywnie oddaje piękny, rozmarzony tekst anonimowego poety, kierującego najpierw swą skargę w stronę „martwych gwiazd”, a następnie wyrażającego pragnienie „wielbienia słodkich oczu”.

Siedemnastowieczna playlista nie mogłaby się obyć bez twórców z Anglii, więc nie dziwi obecność wybranych kompozycji Johna Dowlanda (1563-1626), pochodzących z I i III Księgi Pieśni: My thoughts are wing’d with hopes and Time stands still. Mimo że mamy w nich do czynienia z obsadowym minimum (tenorowi w pierwszej z nich towarzyszy wyłącznie lutnia, do której w trzeciej dołącza tylko harfa) i niedługim czasem trwania (około 3 minut), to oba dzieła stanowią przykład geniuszu autora. Słychać w nich i typową dla niego angielską melancholię i wyrazistość emocji, które w wykonaniu Eda Lyona oraz towarzyszących mu Elizabeth Kenny i Siobhán Armstrong zachwycają mnie teraz być może tak samo, jak ponad czterysta lat temu zgromadzonych na europejskich dworach. Komu wzruszeń ciągle mało, nadrobi to za sprawą Nicholasa Laniera (1588-1666). Napisana przezeń Love’s constancy fascynuje w warstwie instrumentalnej użyciem pięknie brzmiącej harfy celtyckiej, wspartej przez teorbę, w wokalnej zaś wyjątkowo poruszającym i pięknym miłosnym wyznaniem. Jakże przekonujący jest angielski tenor nie tylko w rodzimym, anglojęzycznym repertuarze, ale przede wszystkim w kompozycjach przepełnionych emocjami, które oddaje z imponującym autentyzmem, siłą przekazu i żarliwością. Dodam, że bardzo podoba mi się jego głos, zwłaszcza w średnim i górnym odcinku, posługuje się nim ze swobodą, nie ulega wątpliwości staranny trening wokalny i przygotowanie swojego instrumentu. Dobre wrażenie zrobiła na mnie wspomniana już wcześniej wyraźna dykcja, dowodząca, że artysta jest świadomy sensu słów i znaczenia ich przekazu, więc stara się je przekazać w sposób zrozumiały dla słuchacza. Sięgający często po repertuar dawnych wieków, stosuje odpowiednią ornamentację z wyczuciem stylu, śpiewa z kulturą, elegancją i zaangażowaniem. Warto zwrócić uwagę na tego wykonawcę i śledzić kolejne etapy jego kariery, choć może to być obecnie trudne i ze względu na szalejącą pandemię, i z powodu tzw. Brexitu.

Niezwykle ciekawy i raczej mało znany przeciętnemu odbiorcy repertuar powinien skierować uwagę poszukujących nowości na album wytwórni Delphian. Wspaniałe dźwięki dawnych instrumentów i wyrazista, utrzymana na najwyższym poziomie interpretacja niewielkiej liczebnie, lecz znakomicie się sprawującej formacji Theatre of the Ayre z pewnością dostarczą wielkiej satysfakcji miłośnikom bogatego akompaniamentu. Pełna pasji, zaangażowania, wrażliwości i subtelności kreacja Eda Lyona sprawi, że miłośnicy naprawdę wartościowych recitali wokalnych nie powinni przejść obok prezentowanej propozycji obojętnie. Bardzo dobry dźwięk zaspokoi oczekiwania wymagających melomanów, zaś władający dobrze językiem angielskim odbiorcy z krótkiej, lecz treściwej książeczki dowiedzą się sporo o autorach muzyki i ich dziełach. Całość jest pod wieloma względami fascynująca i może dostarczyć wielu muzycznych wrażeń. Polecam – z przyjemnością. Takiej siedemnastowiecznej playlisty chce się słuchać!


Paweł Chmielowski


The 17th Century Playlist

Francesco Cavalli – Misero, così va Stefano Landi – Passacaglia della Vita; Augellin che ‘l tou amor; Damigella tutta bella; Canta la cicaletta Pierre Guédron – Aux plaisirs, aux délices, bergéres Nicholas Lanier – Love’s constancy Étienne Moulinié – O stelle homicide Giovanni Battista Fontana – Sonata No 8, Sonata No 17 Michel Lambert – Vos mespris chaque jour Antoine Boësset – Je voudrais bien, ô Cloris Sébastien Le Camus – Je veux me plaindre John Dowland – Time stands still; My thoughts are wing’d with hopes

Ed Lyon, tenor Theatre of the Ayre: Elizabeth Kenny (teorba, gitara, lutnia); Siobhán Armstrong (harfa); Reiko Ichise (viola da gamba); Rodolfo Richter, Jane Gordon (skrzypce)

Delphian DCD34220 w. 2019, n. 2019 (CD), 61’30” ●●●●●○

Komentarze

Popularne posty