Geniusz kompozytora i kunszt wykonawców - muzyka "mistrza nut" i renesansowej polifonii.
W
polskich mediach prawdopodobnie nikt, nawet najwięksi radiowi i prasowi
specjaliści, nie zauważył faktu pojawienia
się na rynku tej płyty w momencie jej premiery, a szkoda, ponieważ
jest ona prawdziwą gratką dla miłośników muzyki dawnej. I tak
samo jak przed dziewięcioma laty, kiedy wytwórnia Carus ją
opublikowała, tak i teraz, wywiera takie samo wrażenie, skłaniając
do refleksji i podziwu nad geniuszem autora i kunsztem wykonawców.
Przepiękna,
uduchowiona twórczość wielkiego mistrza renesansowej polifonii,
Josquina des Préz (ok. 1450-1521), znalazła naprawdę doskonałych
interpretatorów w osobach muzyków Chóru Kameralnego jego imienia,
kierowanego przez Ludwiga Böhme. Młoda wiekowo formacja
wokalna ujmuje spójnością i klarownością brzmienia, przemyślanym
użyciem głosów żeńskich, wciągającą narracją. Już od pierwszej
pozycji krążka, sześciogłosowego motetu O virgo virginum
Filiaae Jerusalem, wczuć
się można w niezwykłą
atmosferę muzyki i jakością śpiewu. Dobrze dobrane tempa
uwypuklają strukturę utworów, jego zachwycające linie melodyczne
i kontrapunktyczne – za przykład może mu tu posłużyć wspaniały
kanon Sit nomen Domini – jego
kreacja jest bardzo sugestywna, zaś maestria Josquina ewidentna.
Nie brak tu też kontrastów dynamicznych i
agogicznych, realizowanych ze starannością, wyczuciem i dobrym smakiem. Mamy tu do
czynienia z prawdziwą artystyczną kreacją na wysokim poziomie,
pokazującą w całej pełni geniusz kompozytorski „Księcia
Muzyków”, zarówno w prawie półgodzinnej Missa Pange Lingua,
będącej centralnym punktem programu krążka, jak i krótszych od
niej pozycjach: wybranych motetach oraz kanonach. Imponuje dyspozycja
aparatu wykonawczego: głosy artystów są bardzo dobrze
zbalansowane, pozbawione wibracji, precyzyjne pod względem
intonacji. Wyśmienicie brzmią w akustyce lipskiego Kościoła
Lutra, łącząc piękno frazowania z odpowiednią ekspresją. Ich
kreacja jest prawdziwą ucztą dla uszu i serca. Wiele jest tu miejsc oszałamiających pięknem i głębią, jak chociażby fragment Credo z Mszy ze słowami "Et incarnatus est". Napisałem wiele o zaletach Chóru Kameralnego Josquina des Préz, ale nie można zapomnieć o podkreśleniu roli Ludwiga Böhme. Kapelmistrz
umiejętnie posługuje
się kilkunastoosobowym zespołem, dbając o czytelność
polifonicznej struktury utworów i ich wyraz. Realizuje w ten sposób
zamysł autora: perfekcyjną równowagę pomiędzy architekturą formalną i
urodą brzmienia.
Uznaję
niniejszą pozycję za bardzo satysfakcjonującą pod względem
doboru repertuaru i jakości jego wykonania, jak również bardzo dobrej realizacji technicznej nagrania. Powinni się nią
zainteresować miłośnicy chóralistyki czy dawnej polifonii, tak
atrakcyjnej dla współczesnego odbiorcy. Nie można narzekać na
jakość i ilość dyskografii poświęconej twórczości Josquina
des Préz, lecz płyta wytwórni Carus powinna zajmować w niej jedno z czołowych miejsc. Nie sądzę, bym mylił się w jej ocenie i pragnieniu uhonorowania omawianego albumu na blogu najwyższą
oceną. Moim skromnym zdaniem, w pełni na to zasługuje.
Paweł
Chmielowski
(plytomaniak.blog@gmail.com)
Josquin
des Préz
Missa
Pange Lingua; Motety; Kanony
Kammerchor
Josquin des Préz • Ludwig Böhme, dyrygent
Carus
83.345 • n. 2010, w.2010 • DDD, 62'07” ●●●●●●
Recenzja
płyty była możliwa dzięki współpracy autora z Fonoteką
Dolnośląskiej Biblioteki Publicznej we Wrocławiu.
Komentarze
Prześlij komentarz