Z nagrań uczestników Konkursów Chopinowskich (2) - Kate Liu (2015).




Kate Liu rzuciła czar na słuchaczy już na samym początku trwania 17. Konkursu Chopinowskiego. Bardzo szybko zyskała miano mistyczki, Rafaela fortepianu, wcielenia samego Chopina, a ostatecznie - istnego objawienia warszawskich zmagań pianistycznych. Narodowy Instytut Fryderyka Chopina prezentuje melomanom sylwetkę jednej z najciekawszych uczestniczek Konkursu. Sylwetkę pianistki, która nie tylko gra, ale i rozumie. Kate Liu jest bohaterką dwupłytowego albumu zawierającego nagrania z trzech kolejnych etapów 17. Konkursu Chopinowskiego. Cykl fonograficzny przygotowany przez NIFC przedstawia najciekawsze, czy może najbardziej indywidualne, portrety współzawodników. Okładka albumu tym bardziej odnosi się do osoby Liu, gdyż rzeczywiście, jej pojawienie się na scenie warszawskiej Filharmonii Narodowej dodałświeżego blasku nie tylko Konkursowi, ale i szeroko pojętej sztuce muzycznej.
Na początku swojej pianistycznej kariery pianistka miała duży problem z wykonywaniem utworów polskiego kompozytora. „Jako dziecko nic nie wiedziałam o Chopinie – mówiła w wywiadzie - Dopiero kiedy znalazłam się w college’u, byłam w stanie dużo lepiej go zrozumieć.” Jak wspominała, wiele czytała o jego życiu, o tym, czego w nim doświadczał, by móc lepiej wgłębić się w muzykę, którą tworzyłI rzeczywiście, już pierwsze dźwięki Nokturnu H-dur op. 62 nr 1 rozpoczynające nagranie płytowe próbują uchwycić prawdziwe oblicze muzyki Fryderyka Chopina. Wprowadzają klimat tajemniczości i poezji uzyskanej dzięki dojrzałości wykonawczej Liu. Pianistka jednak zaprasza słuchaczy do opowieści nie tyle chopinowskiej, co swojej własnej. Dzięki szerokiemu frazowaniu w Nokturnie H-durAndante Spianato oraz pozostałych lirycznych utworach wyczuć można intencję wykonawczyni, jej wrażliwość oraz chęć wyrażenia siebie za pomocą chopinowskich dźwięków.
Oprócz poetyczności i wrażliwości, Liu jest ucieleśnieniem doskonałej sprawności technicznej. Wykonane przez nią Etiuda a -moll op. 10 nr 2 oraz Ges-dur op. 10 nr 5, a także inne utwory zawierające przecież w większym lub mniejszym stopniu fragmenty sprawiające trudności wykonawcze, wyraźnie dowodzą o jej pianistycznej biegłości. W myśl za Chopinem, pianistka nie czyni z etiud zwykłych wprawek rozwijających zdolności manualne. Liu nawet tutaj, a może zwłaszcza tutaj, wyróżnia się na tle innych pianistów przekładając piękno utworów nad ich trudność. Mam tu na myśli powszechnie wyznawaną zasadę, zgodnie z którą wymagające technicznie utwory winny być wykonane w taki sposób, by słuchacz dał się przekonać o ich prostocie i mógł skupić swoją percepcję na warstwie wyłącznie artystycznej. Pianistka nie zapomina więc o myśleniu “całościowym” objawiającym się szerokim frazowaniem, a także o tempie rubato, czy choćby nadaniu tego typu kompozycjom odpowiedniego charakteru, jak gdyby ich wymagająca technicznie strona wcale nie istniała.

Fantazja f-moll op. 49 zwana jest przez Mieczysława Tomaszewskiego modlitwą, medytacją, „śpiewem wiary żarliwej i pogodnej”. Interpretacji utworu nie da się wliczyć, podobnie zresztą do Ballady g-moll, do tych, które pozbawione są muzycznych wpadek. Jest to jednak jedno z najszczerszych dokonań młodej pianistki ze Stanów Zjednoczonych. Ten piękny i jakże trudny utwór wymaga od wykonawcy zarówno kobiecej delikatności, jak i męskiej siły. Dwa przeciwieństwa zestawione ramię w ramię i Kate Liu, która łączy je w jedną wspólną całość przepuszczając wszystko przez filtr własnych myśli i odczuć. Jak pisał Piotr Wierzbicki „Fantazja f-moll to muzyka rozdarcia, ale i zarazem namysłu. Tu dusza rozmawia sama ze sobą i to na kilka głosów na raz”. Można śmiało zaryzykować twierdzeniem, że Liu, wykonując kompozycję, rzeczywiście wchodzi w dialog sama ze sobą, tyle że przed całą rzeszą słuchaczy.
Kate Liu jest artystką, pisaną przez wielkie „A”, dla której nuty nie są jedynym materiałem wykonawczym. Każdy bowiem dźwięk rysuje się dla niej inaczej, każdy zawiera coś więcej niż same walory akustyczne. Pianistka rozumie mowę dźwięków i przekłada ją przed słuchaczy z sobie tylko charakterystyczną wrażliwością. Wreszcie: Kate Liu posiada niezwykły dar komunikacji z odbiorcą – podążając za słowami George Sand opisującymi Chopina: rozumie się ją tak, jak ona sama siebie.

Wykonanie Mazurków op. 56 wyróżnione zostało przez Polskie Radio, uzyskując tym samym status najlepszego podczas 17. edycji Konkursu wykonania tych jakże polskich miniatur. Mało kto jednak zwrócił uwagę na interpretację Scherza cis-moll op. 39, która jeszcze bardziej potwierdza tezę o umiejętnym uchwyceniu przez pianistkę istoty muzyki Fryderyka Chopina. Powracający motyw wybrzmiewających sostenuto akordów przeplatany z szybkimi przebiegami gamowymi w wysokim rejestrze zinterpretowany jest przez Liu za każdym razem zupełnie inaczej. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że mowa o zróżnicowaniu nie tyle dynamicznym, co psychologicznym. Pianistka przekonuje słuchaczy, że jeden i ten sam motyw może zabrzmieć niepewnie, intymnie, nostalgicznie, ale i bardzo dosadnie, z pełnym przekonaniem o swoim jestestwie. Słuchając różnych wykonań utworu (Martha Argerich, Krystian Zimerman i inni) można dojść do wniosku, że interpretacja Kate Liu jest naprawdę niezwykła. Żaden inny artysta nie sprawia, że słuchacz doskonale rozróżnia stany emocjonalne poszczególnych fragmentów dzieła i że są one tak szczere i do bólu ogołocone ze swojej tajemniczości! Wie się o nich już naprawdę wszystko, nie trzeba im niczego dopowiadać – muzyka dzieje się sama. W przeciwieństwie do pozostałych nagrań Scherza cis-moll nie ma tu mowy o zbędnej agresji czy pośpiechu. To niesamowite, jak chopinowskie sostenuto może wybrzmieć, gdy padnie na podatny grunt ludzkiej duszy.

Do dziś trwa spór o to, czy wykonanie dzieła muzycznego winno być idealne pod każdym względem, bez pomyłek instrumentalisty czy raczej odzwierciedlać rzeczywiste emocje towarzyszące wykonawcy podczas koncertu - pełne niedociągnięć i miejsc, które z pewnością można by poprawić. Sprawa nagrań pochodzących ze sceny konkursowej przedstawia się podobnie. Drobne pomyłki tekstowe Liu wynikające ze stresu towarzyszącemu występowi oraz z nagrania występu live, odgłosy kasłania publiczności czy inne dźwięki dochodzące z widowni to tylko przykładowe elementy zarejestrowanego materiału. Mogą one dodać płycie wiarygodności oraz pozwolić słuchaczowi przenieść się na kilka chwil do warszawskiej Filharmonii Narodowej. Niestety, Błękitna płyta zawiera ponadto szumy wynikające z jakości sprzętu rejestrującego towarzyszące każdemu nagraniu. Nie da się powiedzieć, by były one nachalne, ale po pewnym czasie mogą powodować irytację. Zastanawiającym jest też fakt, że te same wykonania zamieszczone w Internecie już takowych nie posiadają. Z tego właśnie powodu nie mogę przyznać płycie najwyższej oceny.

Młoda pianistka zza oceanu, podobnie jak Chopin, „wie, że muzyka jest wrażeniem ludzkim i ludzkim wyrazem. To dusza ludzka myśli, to wypowiada się głos ludzki.” (G. Sand). Prawdą jest, że Kate Liu nigdy nie gra pozbawionymi emocji, suchymi nutami. W każdym jej wykonaniu zawiera się coś więcej niż potocznie zwana interpretacja – zawiera się jej własne „ja” oraz chwila, która trwa właśnie tu i właśnie teraz. Zawiera się oddech, którego nie da się wpisać w partyturę, a który jest słyszalny i wywiera wrażenie, że kompozytor staje się zarazem wykonawcą dzieła.„Nigdy chyba nie istniała taka harmonia pomiędzy autorem a jego dziełem” pisał Georges Mathias po wysłuchaniu gry Chopina. Słuchając Liu odnosi się wrażenie, że utwory, które wykonuje, zostały stworzone przez nią samą lub chociaż dla niej samej. Ma się wrażenie, że słucha się gry samego Chopina. Chopina, który wciąż trwa.


Anna Suszek


Fryderyk Chopin
Mazurki op.56, Ballada nr 4 f- moll op.52, Andante spianato i Wielki Polonez Es-dur op.22, Sonata nr 3 h-moll op.58
Kate Liu – Nagrania z 17. Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina
Kate Liu, fortepian (Yamaha)
Narodowy Instytut Fryderyka Chopina NIFC CD 619-620 • w. 2015, n.2015 • 2 CD, 12334 ●●●●●○

Autor bloga dziękuje Narodowemu Instytutowi Fryderyka Chopina za nadesłanie albumu do recenzji.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty