Dwa muzyczne światy - C. Debussy i R. Strauss (1)
Dwaj wielcy kompozytorzy przełomu XIX i XX wieku o ogromnych zasługach dla muzyki i całkowicie odmienne osobowości oraz style, choć należący do jednego pokolenia – tak można zacząć omówienie kolejnej płyty dokumentującej „żywe” nagrania Londyńskiej Orkiestry Symfonicznej, zawierającej wybrane dzieła mistrzów w posługiwaniu się dużą instrumentalną obsadą, oczywiście na swój własny sposób. Klaudiusz Debussy zapisał się w dziejach jako impresjonista, choć sam odżegnywał się od tego określenia, ale także jako jeden z tych artystów, którzy wywarli największy wpływ na kolejne pokolenia twórców. Autor zacierający zastane granice i formy, wybiegał w przyszłość i budował specyficzne nastroje dzięki oryginalnej harmonice, a przede wszystkim kolorystyce dźwiękowej. Ryszard Strauss z kolei był miłośnikiem tradycji, której hołdował zarówno jako kompozytor i (wybitny) dyrygent, kultywował tradycyjne gatunki, zręcznie poruszając się na polu muzyki kameralnej, symfonicznej, wokalnej i oczywiście operowej, wierny romantycznej stylistyce w jej najpełniejszym, a następnie schyłkowym wydaniu. Cenię obydwu, toteż z zaciekawieniem sięgnąłem po nagranie LSO Live, by zapoznać się z koncertowymi kreacjami ich niewątpliwie znaczących osiągnięć twórczych w mojej ulubionej dziedzinie.
Mamy tu zapis koncertów z Barbican Hall w Londynie, które prowadził ówczesny główny dyrygent gościnny, François-Xavier Roth, artysta o bogatym doświadczeniu i znaczącej dyskografii, ale jednocześnie postać bardzo kontrowersyjna za sprawą uwikłania się w skandal obyczajowy, który poważnie naruszył reputację i miał nieprzyjemne skutki dla jego kariery, czego skutki ciągną się do dziś. Oszczędzę szczegółów, informacje na ten temat można szybko odnaleźć w sieci. W momencie rejestracji materiału francuski muzyk był jednak na szczycie powodzenia, prowadził liczne koncerty z różnymi europejskimi orkiestrami i sporo nagrywał, sięgając po repertuar różnych epok. W styczniu 2018 roku poprowadził Gry Klaudiusza Debussy'ego, utwór, który osobiście nie darzę jakimś specjalnie gorącym uczuciem, ale nie da się tego powiedzieć o dyrygencie. Pasja, z jaką poprowadził Londyńskich Symfoników, świadczy nie tylko o empatii dla utworu, ale też o dogłębnym zrozumieniu jego tajników, co zasługuje na uwagę ze względu na fakt trudności wykonawczych związanych z wykonaniem tego poematu tanecznego (tak brzmi jego podtytuł), skomponowanego w roku 1912 dla słynnych Baletów Rosyjskich Sergiusza Diagilewa. Trwający kilkanaście minut utwór wymaga od orkiestry i kapelmistrza ogromnego wyczucia w zakresie posługiwania się grupami instrumentalnymi i tempa, które zmienia się kilkadziesiąt razy. Muzyka przypomina kalejdoskop z szeregiem zmieniający się epizodów, a oryginalnie miała ilustrować grę miłosną, polegającą na „podawaniu” sobie młodego człowieka w stroju tenisisty przez dwie dziewczyny jak piłkę. Nieco dziwaczny dla współczesnego odbiorcy program przewidywał rekwizyty w postaci rakiety i piłki tenisowej, zmuszając niejako Debussy'ego do napisania muzyki barwnej, intrygującej, wyrafinowanej brzmieniowo, ruchliwej, zmieniającej rytm i tempo. Te wszystkie zalety słyszymy w interpretacji, która jest więcej niż udaną próbą zmierzenia się z niełatwą, ale ciekawą partyturą. Uważne słuchanie pozwala odkryć w Grach sporo „smaczków” w bogatej i barwnej instrumentacji i nie pozwala się nudzić, co jest znacznym atutem omawianego nagrania, powiększającym katalog LSO Live o kolejny krążek z muzyką francuską prowadzoną przez François-Xaviera Rotha.
Dziełem o znacznie większej popularności, spotęgowanej wykorzystaniem w filmach i reklamach głównego tematu ze swojego początku (Wschód Słońca), jest poemat symfoniczny Tak mówił Zaratustra op. 30 Ryszarda Straussa, prawykonany w roku 1896. Nastręcza równie wiele, a prawdopodobnie jeszcze więcej wykonawczych problemów, związanych zarówno z filozoficznym programem, opartym na swobodnych inspiracjach utworem prozatorskim Fryderyka Nietzschego (również kompozytora!) o identycznym tytule, jak i niezwykle rozbudowaną obsadą, obejmującą potrójne/poczwórne drewno, sześć waltorni, ,cztery trąbki, trzy puzony, dwie tuby, perkusję, dwie harfy, organy oraz smyczki. To kompozycja przeznaczona dla najlepszych zespołów i mistrzów batuty, znana z licznych ekscytujących nagrań, co sprawia, że wykonanie z listopada 2018 roku trzeba ocenić w pełni obiektywnie, bez taryfy ulgowej. François-Xavier Roth na szczęście jest obeznany doskonale z twórczością autora Elektry, ma na swym koncie nawet komplet utworów orkiestrowych, zrealizowany dla SWR z „radiówką” z Baden-Baden i Freiburga w latach 2012-2016 (z jakim skutkiem – oficjalnie nie wiem, ponieważ zarówno niemiecka wytwórnia, jak i jej polski dystrybutor nie wysłali do Płytomaniaka ani razu swoich nagrań; w przypadku tego drugiego odnosi się to również do płyt LSO Live). Opierając się na wrażeniach odniesionych podczas słuchania niniejszego nagrania, uważam, że wizja francuskiego kapelmistrza nie daje specjalnych powodów do narzekań i może sugerować wysoką wartość wspomnianego wyżej przedsięwzięcia. Zarathustra wpisuje się, ogólnie rzecz biorąc, w preferowane przez Rotha szybkie tempa, ale unikają na szczęście zbędnego i niepotrzebnego pośpiechu, zaś narracji dodają dramatycznego nerwu, co dobrze sprzyja percepcji, tym bardziej satysfakcjonującej, że również jakość techniczna nagrania jest naprawdę dobra. Nie muszę mówić, jak ważne znaczenia ma ten fakt w kontekście muzyki napisanej na ogromną orkiestrę przez arcymistrza w posługiwaniu się nią. Narracja jest konsekwentna i przekonująca, utwór przemawia do wyobraźni i zmysłów kunsztem instrumentacyjnym i kontrapunktycznym; być może mniejsze znaczenie ma dla dyrygenta tkwiąca głębiej zawartość ideowo-filozoficzna, ale można mu to wybaczyć, bo raczej dosłowne, ale niezwykle precyzyjne i staranne odczytanie partytury w połączeniu z wysokiej jakości grą Londyńskiej Orkiestry Symfonicznej i jej wszystkich sekcji sprawiają, że słuchanie prezentowanej wersji poematu jest ciekawym i inspirującym doświadczeniem. Można odnieść wrażenie, że jest w nim zarówno sporo brzmieniowej i melodycznej zmysłowości, jak też żywiołowości rytmu i ekscytacji w oszałamiających potęgą dźwięku kulminacjach. Wydawałoby się, że tak sprzeczne ze sobą pierwiastki trudno jest ze sobą pogodzić, ale tutaj łączą się w spójną i efektowną całość.
Zetknięcie się z tak odmiennymi muzycznymi światami, reprezentowanymi przez francuskiego i niemieckiego kompozytora, przyniosło interesujący i satysfakcjonujący rezultat w postaci albumu utrzymanego na wysokim poziomie technicznym i artystycznym, niemającego słabych punktów, co poddaję pod rozwagę wielbicielom wielkiej symfoniki. Do twórczości obu mistrzów sięgnę jeszcze raz już niedługo, ale tym razem w innym, bardziej intymnym i wzruszającym wydaniu, unikającym potęgi i rozmachu symfonicznego żywiołu – w Pieśniach z udziałem orkiestry.
Płytomaniak
Claude Debussy – Jeux L. 133 • Richard Strauss – Also sprach Zarathustra op. 30
London Symphony Orchestra • François-Xavier Roth, dyrygent
LSO Live 0833 • w. 2023, n. 2018 • SACD, 49'45” ●●●●●○
Nagranie w wersji fizycznego dysku audio zostało nadesłane do autora bezpośrednio przez wydawcę, wytwórnię LSO Live. Jej polski dystrybutor, który nigdy nie wysłał do Płytomaniaka nagrań tego wydawcy w celach promocyjnych, nie przyczynił się w żaden sposób do uzyskania materiału pod kątem recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz