Władimir Aszkenazy i Symfonie S. Rachmaninowa - po raz trzeci (3).
Dosyć długa przerwa od pisania nastąpiła od momentu publikacji ostatniego tekstu, ale nie wynika ona z wahań, czy powinienem w obecnej sytuacji sięgać taki repertuar, jak w przypadku omawianego nagrania. Myślę, że dość jasno wyraziłem się w tej sprawie przy okazji XIII Symfonii Dymitra Szostakowicza i po raz kolejny oświadczam, że nie rezygnuję ze słuchania i recenzowania muzyki rosyjskiej, którą bardzo lubię i cenię. Nie zamierzam uczestniczyć w obłędzie, który zapanował nawet wśród ludzi kulturalnych i wykształconych, nie mówiąc już o powszechnej tendencji większości naszych instytucji organizujących życie artystyczne o wycofywaniu z wielkim zapałem dzieł kompozytorów zza „złej”, wschodniej granicy. Doświadczyć tego wszystkiego można w sieciach społecznościowych, na forach internetowych w postaci nieraz niezwykle gwałtownej, ale Płytomaniak zawsze znajdzie w sercu i na swym blogu miejsce dla ulubionych rosyjskich dzieł, w tym przede wszystkim napisanych przez Sergiusza Rachmaninowa. Kompozytora, którego pięknej i przejmującej III Symfonii nie będziemy mogli posłuchać na zbliżającym się Festiwalu Beethovenowskim, jako że zarówno on, jak i jego koledzy trafili na polską czarną listę muzyki zakazanej ze względów politycznych, co budzi u mnie nie tylko odrazę, ale również obraża inteligencję ludzi myślących i przyzwoitych. Pisałem przecież o tym szczegółowo wcześniej, kto chce, może się zapoznać z moim stanowiskiem, lecz tymczasem wolę przedstawić kolejne wartościowe nagranie, które wywarło na mnie bardzo dobre wrażenie.
Przed nami ostatni, trzeci wolumin nagrań wytwórni Signum Classics, poświęconych Symfoniom Sergiusza Rachmaninowa, zarejestrowanych na płytach jako zapis koncertów na żywo, mających miejsce w Londynie w marcu i kwietniu roku 2016. Doskonale znana i renomowana Philharmonia Orchestra grała je pod batutą swojego niegdysiejszego szefa, pełniącego od roku 2000 zaszczytną funkcję Dyrygenta-Laureata. Omówienia pozostałych dwóch części projektu również zostały zamieszczone na blogu i można się z nimi zapoznać poprzez wyszukiwarkę etykiet (słów kluczowych) z lewej części panelu strony. Nie wiem, czy angielski wydawca zdecyduje się opublikować całość ponownie w formie jednego zbiorczego albumu, zawierającego wszystkie trzy pojedyncze krążki, recenzowane przeze mnie właśnie w takiej postaci jako poszczególne nagrania; sądzę, że nie byłaby to zła decyzja, ponieważ trafiłby na rynek kolejny interesujący komplet Symfonii autora Wokalizy. Jest ich co prawda sporo, ale takie przedsięwzięcie znalazłoby na nim swoje miejsce nie tylko z powodu wysokiego poziomu gry i interpretacji, ale również jako wartościowa inicjatywa dokumentująca współpracę orkiestry i dyrygenta, od dziesięcioleci połączonych więzami wspólnych występów oraz nagrań.
Wiemy, że Władimir Aszkenazy ma już w ten sposób na swoim koncie trzeci komplet Symfonii Rachmaninowa, kompozytora, którego twórczość zajmuje niezwykle ważne miejsce w jego repertuarze, zarówno jako pianisty, jak i dyrygenta. Kolekcjonerzy płyt znają jego pierwsze, wybitne osiągnięcie w tej dziedzinie, czyli album wytwórni Decca z interpretacjami Orkiestry Concertgebouw, z początku lat 80. Trudno dostępny, przynajmniej u nas, jest drugi projekt, zrealizowany dla japońskiego Extonu w momencie pełnienia przez artysty głównego dyrygenta symfoników w Sydney. Nagrania opublikowane przez Signum Classics i omówione przeze mnie, mogą być uznane za podsumowanie jego trwajacych całe życie artystycznych doświadczeń z muzyką Rosjanina – i również z tego powodu zasługują na uwagę melomanów.
Pozostałe dwie części wzbudziły moje uznanie, również ostatni wolumin, zawierający arcydzieła z ostatnich lat twórczości kompozytora: III Symfonię oraz Tańce symfoniczne, wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Są to zapisy koncertów, na które bardzo żywiołowo reagowała londyńska publiczność, entuzjastycznie reagując na bardzo dobre i interesujące kreacje obu wspaniałych kompozycji. Istotnie, ich wykonanie naprawdę może się podobać nie tylko zapalonym wielbicielom muzyki Sergiusza Rachmaninowa. Cechują się dynamizmem, energią, pasją ze strony wykonawców, co zasługuje na podkreślenie chociażby ze względu na fakt, że w momencie ich nagrania Władimir Aszkenazy przekroczył osiągnął 79. rok życia. Nie czuć tego w ogóle: niełatwe, bogate w szczegóły i operujące rozbudowaną obsadą instrumentalną partytury odczytane są w sposób niezwykle przekonujący, staranny, w jakimś sensie świeży i pozbawiony rutyny, co przecież może się stać w przypadku dzieł nie tylko nagranych już trzy razy na nośniki, ale prowadzonych przez siebie od kilkudziesięciu lat. Nie tylko za sprawą więzi łączących kapelmistrza i orkiestrę wykonanie intryguje i zachwyca. Oba utwory reprezentują wszystko, co najpiękniejsze w dojrzałej twórczości Sergiusza Rachmaninowa: olśniewającą instrumentację, wspaniałe posługiwanie się poszczególnymi sekcjami i dawanie pola do popisu w licznych solówkach (zachwycający temat saksofonu z pierwszej części op. 45), wyrazistą, pełną energii rytmikę, przemawiającą do serca i emocji odbiorcy typową dla kompozytora melodykę w postaci szeroko zakrojonych tematów, doskonałą konstrukcję formalną. Żywe, acz nieprzesadzone tempa, w bardzo trafny sposób podkreślają zalety kompozycji i pozwalają dyrygentowi zrealizować swoje koncepcje. Jakość dźwięku jak na realizację na żywo jest naprawdę dobra, co ma ważne znaczenie w przypadku tak efektownie brzmiących dzieł, będących wyzwaniem dla każdego, nie tylko najlepszego filharmonicznego zespołu Bohaterka niniejszego nagrania, Philharmonia Orchestra, poradziła sobie z nimi w sposób, który wystawia jej bardzo dobre świadectwo. Choć III Symfonię i Tańce znam z bardzo wielu innych wartościowych, konkurencyjnych nagrań, w tym ze wzmiankowanego wcześniej kompletu wytwórni Decca, to niniejsza interpretacja może się spodobać nie tylko dzięki cechowym wymienionym powyżej, ale także za sprawą autentyzmu przeżycia związanego z poznawaniem muzyki na żywo, na koncertach, a tu mamy tego najlepsze przykłady – nagrodzone burzliwymi brawami publiczności. Zasłużenie.
Jeśli czytający te słowa, a zwłaszcza zagorzali miłośnicy twórczości Sergiusza Rachmaninowa i jego wspaniałej symfoniki, będą mieć okazję do zapoznania się i nabycia omawianego albumu, jak również do sięgnięcia po poprzednie woluminy projektu, o czym donosiłem w swoim czasie wcześniej tu i tu, powinni to zrobić bez wahania. Nie powinni doznać rozczarowania, ponieważ gwarantuje to wysoki poziomem gry słynnej orkiestry, wybitna interpretacja, jak również satysfakcjonująca realizacja techniczna w wersji live. Jako całość omawiane przedsięwzięcie broni się na tle licznej i utytułowanej konkurencji. Płytomaniak nadal będzie słuchał muzyki wielkiego rosyjskiego twórcy – nie zabraknie kolejnych omówień jego dzieł, nie tylko wielkiej symfoniki.
Paweł Chmielowski
Sergiusz Rachmaninow
Symfonia nr 3 a-moll op. 36; Tańce symfoniczne op. 45
Philharmonia Orchestra • Władimir Ashkenazy, dyrygent
Signum Classics SIGCD540 • w. 2018, n. 2016 • (CD), 77’34” ●●●●●○
Komentarze
Prześlij komentarz