Nie tylko pieśni i ballady - Carl Loewe i jego kameralistyka na płycie wytwórni CPO.
Podczas
gdy cały muzyczny świat zaczyna z wielomiesięcznym wyprzedzeniem
świętować przypadającą za rok dwieście pięćdziesiątą
rocznicę urodzin Ludwiga van Beethovena, mało kto poświęca uwagę
aktualnym jubileuszom. Jednym z takich wydawnictw jest CPO, które po
półtora stulecia od śmierci Carla Loewego (1796-1869), wydało
album poświęcony jego kameralistyce. Znalazło się dla niego
miejsce również na stronie Płytomaniaka, nie tylko dlatego, że
tego kompozytora jeszcze w tym miejscu nie było, ale również ze
względu na moje zamiłowanie do romantycznej muzyki instrumentalnej.
Niemiecka firma może się już zresztą pochwalić nie tylko
katalogiem dzieł mało znanych odkrywanych na nowo twórców, ale
również imponującym, bo liczącym aż dwadzieścia jeden kompaktów
albumem zawierającym wszystkie Pieśni oraz Ballady Loewego, a więc
gatunki, które ugruntowały w największy sposób jego miejsce w
historii sztuki dźwięków.
Krążek
otwiera Grand Trio g-moll op.12, na skrzypce, wiolonczelę i
fortepian, napisane już w roku 1821, ale opublikowane dopiero
dziewięć lat później. Dzieło znalazło od razu swoich
wielbicieli i życzliwych krytyków, a wśród tych ostatnich był
np. sam Robert Schumann. Za niezwykle cenną inicjatywę uznaję
decyzję o nagraniu utworu, tym bardziej że wykonawcy musieli włożyć
naprawdę wiele pracy w przygotowanie materiału, pełniąc funkcję
edytorów z uwagi na liczne błędy w istniejących wydaniach. Grand
Trio może zdobyć uznanie melomanów poszukujących nowego i
wartościowego kameralnego repertuaru epoki romantyzmu.
Następnymi
pozycjami programu są kompozycje zainspirowane odległymi krajami:
Hiszpanią oraz Szkocją; ta ostatnia kraina cieszyła się dużą
popularnością wśród niemieckich autorów, by przypomnieć
chociażby sławne dzieła Felixa Mendelssohna-Bartholdy’ego czy
Maxa Brucha. W moim przekonaniu zarówno Szkockie obrazy
op.112, jak i Duo espagnôla nie są jednak szczególnie
wiernym i charakterystycznym odwzorowaniem obu krajów, ponieważ
brak u nich wyraźnie narodowych elementów. Wywierają za to bardzo
dobre wrażenia typowo romantyczną nastrojowością, liryzmem, oraz
doskonałym wykorzystaniem wyrazowych możliwości klarnetu z jednej
strony i altówki z drugiej.
Wykonania
trzech nagranych pozycji słucha się z prawdziwą przyjemnością. W
Triu g-moll imponuje konstrukcja formy, zwartość przebiegu,
żywe tempa, umiejętnie poprowadzona narracja, wyrazista rytmika (część druga). Sam utwór daje
całkiem duże pole do popisu instrumentalistom, zwłaszcza
pianiście, z czego korzystają. Grają z pasją, a ich staranna
praca nad przygotowaniem materiału nutowego daje o sobie wyraźnie
znać. Podoba mi się zaangażowanie muzyków, co dowodzi, że w
odróżnieniu od większości wykonawców, zwłaszcza polskich, nie boją się tylko
przywrócić do życia nieznanej partytury, ale zaprezentować ją w
sposób naprawdę przekonujący. Te
same zalety można odnaleźć w pozostałych utworach, których
ekspresja może nie jest już wprawdzie tak bardzo zróżnicowana, ale i tak sprawiają wiele satysfakcji podczas słuchania. Obrazy
i Duo zachwycają melodyką, liryzmem i brzmieniem: ciepłym i
spokojnym, idealnie wpisującym się we właściwości klarnetu i
altówki.
Dźwięk
nagrania jest satysfakcjonujący, wyraźny, na odpowiednim poziomie
głośności, choć być może fortepian w Grand Trio
wysunięty jest na pierwszym planie w porównaniu z pozostałymi
instrumentami, nie jest to jednak jakiś wielki mankament. Książeczka
zawiera opis utworów oraz biogramy wykonawców, zaś okładka
przedstawia reprodukcję obrazu Adolpha von Menzla. Szkoda jedynie,
że czas trwania albumu nie przekracza godziny – może udałoby się
uzupełnić program o kolejne kompozycje?
Prezentowana
płyta powinna zyskać uznanie miłośników mniej znanej
kameralistyki, okresu romantyzmu zaś w szczególności. Warto
posłuchać.
Płytomaniak
Carl
Loewe
Grand
Trio op. 12; Schottische Bilder op. 112; Duo Espagnôla
Henning
Lucius, fortepian; Marietta Kratz, skrzypce; Lena Eckels, altówka;
Jakob Christoph Kuchenbuch, wiolonczela; Christian Seibold, klarnet
CPO
555 256-2 • w. 2019, n.2018 • CD, 53’31” ●●●●○○
Autor
bloga dziękuje wytwórni CPO za nadesłanie albumu do recenzji.
Polski dystrybutor tego wydawcy nie przyczynił się w żaden sposób
do ukazania się omówienia powyższego nagrania na stronie.
Płytomaniak.blogspot
would like to thank CPO and Ms. Caroline Ranke for
sending the album and making this review possible.
Komentarze
Prześlij komentarz