Oryginalny Chopin na historycznych fortepianach - w wersji Diny Yoffe.

 


"Już od pierwszych dźwięków doznałam poczucia, że to jest właśnie to. To właśnie TEN charakter, ten styl, ten smak i gust. To jest Chopin. Prawdziwy Chopin. Interpretacja jest świeża i... polska! Słychać w niej odgłosy młodzieńczych podróży na wieś. Słychać polskiego wiejskiego poloneza z ostatnich stron Pana Tadeusza. Bo Chopin nigdy nie był wylewny, tak jak wylewny bywa w dzisiejszym wykonawstwie... Kochał elegancję, ale kochał też wieś, bo kochał wszystko co polskie" - pisałam kilka lat temu pełna podziwu nad Koncertem e-moll Chopina w wyjątkowym wykonaniu Moritza Rosenthala. W historycznym nagraniu z 1937 roku pierwszy temat prowadzony jest dostojnie, w charakterze poloneza, co w kontekście dzisiejszego pojmowania muzyki Chopina należy do nie lada wyczynu (https://youtu.be/EWMybkVE52Q). Nie ma tu bowiem mowy o wylewności, czy tkliwości tak często przypisywanej Chopinowi (w tym miejscu polecam przesłuchanie kontrastujacej z poprzednią interpretacji Krystiana Zimermana:https://youtu.be/5BLU-CaKIt8).

Owo wykonanie swą wyjątkowość zawdzięcza również faktowi, iż pianista pobierał lekcje u Ferenca Liszta znajdującego się w bliskim otoczeniu samego Chopina, niekiedy nazywanego jego serdecznym przyjacielem. Według zachowanych wspomnień Rosenthala nauczyciel zwracał się do niego słowami: "Nie nie nie! Zagraj to w następujący sposób, a Chopin będzie zadowolony" i tu odbywała się prezentacja wizji Chopina, którą Liszt, przyjaźniąc się z Fryderykiem, znał doskonale. Oczywiście, wiele kwestii pozostaje wciąż do rozstrzygnięcia, choćby to, że Rosenthal mógł pobierać lekcje u Liszta najwcześniej w 25-30 lat po śmierci Chopina, a więc czy Liszt, będąc już w podeszłym wieku, na pewno udzielał poprawnych wskazówek? Czy Rosenthal grając koncert w 1937 nie grał już wypracowanej przez siebie interpretacji?

Niniejszy album prezentuje nagrania obu Koncertów fortepianowych Chopina wykonanych na instrumentach historycznych w interpretacji Diny Yoffe. Wydawać by się mogło, że barwa oraz technika gry na XIX-wiecznym fortepianie mogą przeważyć na korzyść wykonania Rosenthala. Czy tak jest w rzeczywistości?

Na temat Larghetta z Koncertu fortepianowego f-moll Liszt wyraził opinię, iż jest ono "bezwzględnie doskonałe". Zdzisław Jachimecki pisał z kolei, iż jest to "jedna z najpiękniejszych kart poezji erotycznej XIX wieku" - przypominając tym samym o miłości Fryderyka do Konstancji Gładkowskiej, która stała się inspiracją owej pieśni bez słów. Ciepłe brzmieje Pleyela z 1848 roku podkreśla jeszcze bardziej doskonałość tej części. Znamiennym wydaje się fakt, iż prezentowana wersja na jeden fortepian (gdzie artystka wykonuje zarówno partię solową jak i akompaniament "orkiestry") posiada fragment autorskiego, własnego rozwiązania akompaniamentu, podyktowanego przesłankami wykonawczymi. Piękne, czyste, szczere wyznanie miłości.

Wróćmy teraz do Koncertu e-moll i jego pierwszego tematu. Rzeczywiście, sposób gry Diny Yoffe na pełnym soczystego brzmienia Erardzie z 1838 roku przypomina wspomnianą wcześniej interpretację Rosenthala. Słyszymy tu poloneza, jednak jest to polonez o cechach dużo bardziej stylizowanych, aniżeli "użytkowych" (wyk. Rosenthala wydaje się w tym kontekście przekoloryzowane).

Pozostaje mi tylko stwierdzić, że znajdujemy się obecnie na prostej drodze do poznania obu Koncertów fortepianowych Chopina w ich oryginalnym, zamierzonym przez kompozytora kształcie - do pełni ideału brakuje już tylko orkiestry.

To o interpretacji Diny Yoffe mogę dziś powiedzieć z całą mocą: "Już od pierwszych dźwięków doznałam poczucia, że to jest właśnie to. To właśnie TEN charakter, ten styl, ten smak i gust. To jest Chopin. Prawdziwy Chopin. Interpretacja jest świeża i... polska! Słychać w niej odgłosy młodzieńczych podróży na wieś. Słychać polskiego wiejskiego poloneza z ostatnich stron Pana Tadeusza. Bo Chopin nigdy nie był wylewny tak jak wylewny bywa w dzisiejszym wykonawstwie... Kochał elegancję, ale kochał też wieś, bo kochał wszystko co polskie."


Anna Gruszczyńska


Fryderyk Chopin

Koncerty fortepianowe nr 1 i 2 (wersja na fortepian solo)

Dina Yoffe, foretpian (instrumenty historyczne – Pleyel 1848/Erard 1838)

NIFCCD 034 • w. 2018, n. 2010/2013 • CD, 75’18” ●●●●●●


Płytomaniak Blog dziękuje Narodowemu Instytutowi Fryderyka Chopina za nadesłania nagrania do recenzji.


Komentarze

Popularne posty