Włoscy wirtuozi i muzyka instrumentalna A. Vivaldiego - na płycie wytwórni Divox.

 


Lubię twórczość Antonia Vivaldiego i nie uważam, że jest to jeden i ten sam koncert skrzypcowy w czterystu różnych wersjach, jak twierdzą złośliwi. Jej witalność zawsze wprawia mnie w doskonały nastrój i daje mi ogrom pozytywnej energii z jednej strony, lecz z drugiej w bardzo wielu przypadkach jestem oszołomiony głębią, wyjątkowym pięknem melodii i siłą wyrazu tkwiących we fragmentach wolnych i nastrojowych. Pasuje do każdej pory roku, ale wyjątkowo często sięgam po nią latem – i tak się też dzieje w ostatnich dniach, w których przypadkiem natknąłem się na jedno ze starszych, lecz cenionych przeze mnie nagrań muzyki instrumentalnej mistrza. Ponowne przesłuchanie w ponad dekadę lat od premiery rynkowej wydawnictwa dowiodło, że nie straciło ono na swej wartości, nie zestarzała się ani interpretacja, ani tym bardziej muzyka.

Płyta wytwórni Divox jest ciekawa z kilku względów. Po pierwsze, przedstawia sinfonie, czyli krótkie utwory orkiestrowe pełniące funkcje instrumentalnego wstępu do oper. Zbudowane w typowo barokowej trzyczęściowej formie, o budowie opartej na ustępie wolnym przedzielającym skrajne fragmenty utrzymane w szybszym tempie; tylko jedna z nich złożona jest z czterech ogniw (L’olimpiade). Skomponowane w latach 1716-1735, a więc już w dojrzałym okresie twórczości kompozytora, stanowią interesujący i jak zawsze w przypadku muzyki Antonia Vivaldiego, atrakcyjny przekrój, pozwalający obserwować rozwój jego techniki i języka. Zawarte na płycie dzieła są w większości oryginalne, jedynie w kilku przypadkach artyści zastąpili sinfonie zaginione na przestrzeni wieków lub w ogóle nienapisane innymi, pasującymi do charakteru stylu kompozytora w danym czasie. Sądzę, że ów zabieg udał się znakomicie: każda z zaprezentowanych tutaj pozycji jest tak charakterystyczna i przykuwające uwagę odbiorcy, że ten nie ma najmniejszych wątpliwości co do ich autorstwa, choć ich funkcja użytkowa sprawia, że nie są imponujące pod względem rozmiarów – trwają od 3 do 7 minut. Przy tej okazji warto zwrócić uwagę na bliskie sercu i dobrze znane fragmenty, kojarzone z innymi dziełami Vivaldiego, których identyfikacja nie nastręczy trudności fanom kompozytora (ostatnia część sinfonii Dorilla in Tempe, początkowy ustęp L’incoronazione di Dario czy cały instrumentalny wstęp do pierwszej części serenaty La Senna festeggiante).

Drugim powodem, na który warto zwrócić uwagę, jest włączenie do niewielkiego liczebnie składu zespołu, głównie w częściach wolnych, viol d’amore, przez co brzmienie zyskuje zyskuje na bogactwie i pełniejszej barwie. Jest to o tyle istotne, że sama obsada wszystkich dzieł opiera się wyłącznie na smyczkach oraz basso continuo, brak tu jest instrumentów dętych czy kotłów. Nie szkodzi, walory samej muzyki oraz bardzo przekonująca i zaangażowana kreacja wykonawców rekompensują owe braki z nawiązką. I Virtuosi delle Muse nie są u nas być może tak bardzo znani, jak najsłynniejsze zespoły grające na instrumentach dawnych, ale nie odstają od tamtych poziomem i nie dają powodów do narzekań. Formacja zajmuje się głównie dziełami włoskich i niemieckich kompozytorów XVII-XVIII wieku, choć jej dorobek fonograficzny z obecnej perspektywy wydaje się dość skromny, ale nawet uwzględniając ową okoliczność, prezentowana płyta dobrze oddaje niewątpliwy potencjał tkwiący w owej barokowej orkiestrze. Jej wykonanie przynosi muzykę zagraną niekiedy wręcz brawurowo, energicznie, w żywych tempach, z nagłymi zmianami dynamiki, wyraźnym akcentowaniem i bardzo wyrazistą rytmiką, a więc z manierą interpretacyjną podobną do tej stosowanej przez wiele zespołów grających barokowy repertuar z użyciem historycznych instrumentów.

Nie pomylę się za bardzo w stwierdzeniu, że płyta wytwórni Divox, mającej duże osiągnięcia w propagowaniu twórczości Antonia Vivaldiego (słynne nagranie Czterech pór roku z Giuliano Carmignolą w partii solowej) jest propozycją dla wszystkich – dla laików poszukujących w niej źródła dobrego humoru i energii w muzyce grającej jedynie w tle; dla melomanów dopiero stawiających pierwsze kroki w niezwykle bogatej, zróżnicowanej i na pewno fascynującej twórczości Rudego Księdza, którzy nie chcieliby się ograniczać tylko do ww. cyklu koncertów skrzypcowych, granych jeszcze tu i ówdzie w polskich filharmoniach we tradycyjnym stylu. Również znawcy nurtu historycznie poinformowanego znajdą tu coś dla siebie, jako że ów album można uznać ze dobry krok do lepszego poznania prawdziwego, choć być może mniej znanego muzycznego oblicza wielkiego kompozytora.


Paweł Chmielowski


Antonio Vivaldiego

Sinfonie d’opera

Wstępy do oper: L’olimpiade; L’incoronazione di Dario; Giustino; Armida al campo d’Egitto; Arsilda, regina di Ponto; La Senna festeggiante; La fida ninfa; Griselda; Dorilla in Tempe; Sinfonia C-dur; Koncert na smyczki F-dur

I Virtuosi delle Muse • Stefano Molardi, dyrygent

Divox CDX 70501-6 • w. 2006, n. 2005 • SACD, 61’23” ●●●●○○

Komentarze

Popularne posty