Mikołaj Rimski-Korsakow - geniusz rosyjskiej opery (1).

 


Dawno nie zajmowałem się operą, więc przyszła pora, by choć po części nadrobić zaległości i zająć się dziełem, które zdecydowanie sobie na to zasłużyło. Po pierwsze, jego tytuł nawiązuje do kończącego się miesiąca, więc samo w sobie jest to uzasadnione, ale znacznie ważniejszy jest fakt, że chodzi o utwór w Polsce zupełnie nie znany. Któż bowiem zna albo słyszał na żywo Noc majową Mikołaja Rimskiego-Korsakowa? Być może niektórzy bardziej zorientowani w twórczości autora Szeherezady słuchacze wspomną coś o Wigilii, ale to jest zupełnie inna kompozycja o zwodniczo podobnej nazwie. Tymczasem mamy do czynienia z drugą pozycją tego gatunku, napisaną przez Korsakowa w ważnym dla niego okresie, można by z pewnym przymrużeniem oka rzec, „burzy i naporu”, a mianowicie w połowie lat 70, kiedy autor, dotknięty kryzysem, odczuwał potrzebę uzupełnienia swojej wiedzy muzycznej o zasady harmonii i kontrapunktu, a jednocześnie intensywnie studiował ludowe pieśni. Właśnie w wierzeniach i podaniach ludu odkrył źródło inspiracji za sprawą noweli Mikołaja Gogola, zatytułowanej Noc majowa, czyli topielica, co w połączeniu z poznaniem twórczości Michaiła Glinki, ojca rosyjskiej opery, uskrzydliło fantazję kompozytora. Powstała w ten sposób druga w dorobku opera cieszy się zasłużonym uznaniem u rodaków Rimskiego-Korsakowa, ale poza jego ojczyzną pozostaje praktycznie nieznana, a szkoda. W Polsce nie wystawiono jej ani razu i raczej nie można mieć nadziei na zmianę tego stanu rzeczy w realiach absurdalnego bojkotu muzyki rosyjskiej, trwającego już od kilku lat.

Reprezentacja fonograficzna Nocy majowej jest, o dziwo, dość skromna, i obejmuje kilka nagrań audio oraz jedno wideo: trzy rejestracje radzieckie, w tym dwie najwcześniejsze, powstałe tuż po drugiej wojnie światowej, następnie najlepsze chyba jak dotąd nagranie, wydane, podobnie jak poprzednie, przez wytwórnię Miełodia i prowadzone przez wybitnego znawcę rosyjskiego repertuaru, Władimira Fiedossiejewa (1971 r.), a także dwie najnowsze pozycje zrealizowane mniej więcej w tym samym czasie, czyli w połowie lat 90. ubiegłego stulecia. Jedno jest tematem mojego wpisu, drugie zaś powstało dla wytwórni Cappriccio, nagrywającej w swoim czasie sporo oper rosyjskich, wznawianych następnie po latach na zasadzie licencji przez Brilliant Classics. I właśnie z katalogu holenderskiego wydawcy pochodzi dwupłytowy album, zrealizowany w całości siłami rosyjskimi i wydany następnie na dwóch kompaktach, a także w zbiorczej, wielopłytowej edycji poświęconej Mikołajowi Rimskiemu-Korsakowowi. 

Osobiście jestem wielkim fanem operowej twórczości tego kompozytora, dlatego postanowiłem poświęcić niniejszą recenzję nieznanemu u nas zupełnie dziełu, które na takie traktowanie nie zasługuje, albowiem reprezentuje to, co każdy miłośnik muzycznego teatru ceni sobie najbardziej. Stosunkowo niedługi czas trwania, wynoszący dwie godziny, sensowny podział na trzy akty, doskonała instrumentacja, będące już wtedy znakiem rozpoznawczym autora, piękna melodyka, typowo słowiański charakter muzyki, a przede wszystkim atrakcyjność i przystępność fabuły, łączącej folklor z humorem sytuacyjnym i baśniową nastrojowością – to wszystko sprawia, że Noc majowa ma niewykorzystany ogromny potencjał. Potwierdza to również prezentowane nagranie, które nie jest perfekcyjne pod każdym względem, ale pomimo tego oddaje w pełni sprawiedliwość dziełu i jest dobrym punktem wyjścia dla zgłębiania tematyki obecnej w nim samym, jak i lepszego poznawania fascynującego rozdziału twórczości Mikołaja Rimskiego-Korsakowa.

Nie analizując szczegółowo ani warstwy libretta, ani zawartości czysto muzycznej utworu, warto wspomnieć o kilku rzeczach. „Choć to jedna z najpopularniejszych oper rosyjskich, nie doczekała się nigdy kariery za granicą, gdzie jej produkcje można zliczyć na palcach jednej ręki” - słusznie zauważa Piotr Kamiński (Tysiąc i jedna opera, PWM 2015). Istotnie, dla każdego, kto pozna,  a nawet pokocha Noc majową, powyższe stwierdzenie może się wydać zdumiewające w konfrontacji z walorami utworu, o których wspomniałem wcześniej. Od siebie mógłbym dodać, że jest to jedna z najpiękniejszych i najbardziej romantycznych w wyrazie kompozycji scenicznych nie tylko w twórczości autora Szeherezady, w której pole do popisu mają i śpiewacy, i chór, i orkiestra, i dyrygent. W niniejszym nagraniu prowadzący całość Andrej Chistiakow, dyrygent zmarły niestety w wieku zaledwie 51 lat, nadaje przebiegowi muzyki naturalność i logikę, co w połączeniu z bardzo dobrymi tempami pomaga w percepcji i budzi głębsze zainteresowanie operową twórczością kompozytora. Nie sposób nie dostrzec piękna i bogactwa instrumentalnej warstwy partytury, operującej feerią barw i nastrojów; znaleźć w niej można sporo interesujących szczegółów, takich jak np. udział fortepianu czy bandury. Orkiestra słynnego Teatru Wielkiego w Moskwie ma sporo okazji do zaprezentowania swojego kunsztu: nie tylko w popularnej, atrakcyjnej Uwerturze, opartej na głównych myślach dzieła i wprowadzającej znakomicie w jego atmosferę. Znakomicie prezentuje się Państwowy Akademicki Rosyjski Chór im. A.W. Swiesznikowa pod dyrekcją Jiewgienija Tytianki, pełniący w dziele ważną rolę, co nie dziwi w kontekście akcji rozgrywającej się wśród ludu. Element wokalny jest także niewątpliwym atutem opery. Partia głównego męskiego bohatera, Lewki, jest okazją do spełnienia wokalnych marzeń dla kolejnych pokoleń młodych rosyjskich tenorów, mających tutaj dwie wspaniałe, natchnione arie (w pierwszym i trzecim akcie), a także nastrojowe duety ze swoją umiłowaną Hanną, jak również istotny udział w scenach zbiorowych. Witalij Taraszczenko odpowiednio dobrze realizuje zadania powierzone mu przez kompozytora, sugestywnie oddając charakter zakochanego młodzieńca, skłonnego do dobrej zabawy i psot. Kilka postaci kobiecych (oprócz Hanny są to Kuma, Panienka oraz Rusałki) w pełni przekonuje, podobnie nie sposób przeoczyć udziału pozostałej męskiej obsady w rolach Wójta, Pisarza, Gorzelanego i pijaka Kalenika, czemu zawdzięczać należy rys komediowy czy też satyryczny, połączony z krytyką niezbyt ładnych ludzkich cech. Choć dykcja śpiewaków czasem pozostawia do życzenia, to na ogół naprawdę solidna jakość wykonania głównych i pobocznych partii w połączeniu z dobrą realizacją techniczną nagrania sprawia, że słuchanie albumu wytwórni Brilliant Classis jest przyjemnością.

„Jedno z najbardziej rozśpiewanych dzieł repertuaru rosyjskiego” (Piotr Kamiński) w dobrze przygotowanym i zrealizowanym nagraniu jest w stanie zainteresować, pobudzić wyobraźnię i rozkochać w sobie miłośników pięknego śpiewu i słowiańskiej opery. Warto zatem poznać Noc majową!

 

Płytomaniak

 

Mikołaj Rimski-Korsakow

Noc majowa. Opera w trzech aktach.

Vitalij Taraszczenko, tenor (Lewko); Natalia Jerasowa, mezzosopran (Hanna); Marina Lapina (Panienka/Rusałka); Elena Okoliczewa, sopran (Kuma); Wiaczesław Pochapski, bas (Wójt); Aleksander Archipow, tenor (Gorzelany); Piotr Głuboki, tenor (Pisarz); Mikołaj Reszetniak, baryton (Kalenik)  

Państwowy Akademicki Rosyjski Chór im AW. Swiesznikowa Jiewgienij Tytianko, chórmistrz Orkiestra Teatru Wielkiego w Moskwie Andrej Chistiakow, dyrygent

Brilliant Classics 94036 w. 2010, n. 1995 2 CD, 123'40”  ●●●●○○

Komentarze