Dla melomanów i znawców - Sonaty triowe Jana Dismasa Zelenki (1).

 


Dawno nie było tutaj tekstów poświęconych Janowi Dismasowi Zelence, którego twórczość, przede wszystkim sakralna, odkrywana w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, stanowi jedną z jaśniejszych pereł współczesnej, ledwo zipiącej, fonografii. I choć sięgam przy tej okazji po nagranie, którego premiera rynkowa miała miejsce ponad dekadę temu, to w niczym ten fakt nie umniejsza znaczeniu i wartości płyty, którą z przyjemnością tutaj przypominam. Tym cenniejszej, że pokazującej bogaty dorobek czeskiego barokowego mistrza w niezbyt znanym wydaniu: twórcy kompozycji czysto instrumentalnych.

Jan Dismas Zelenka, znany ze swoich fascynujących dzieł religijnych, tworzył w wielu gatunkach i na różnorodne obsady, również pozbawione elementu wokalnego, choć te ostatnie można uznać na marginalne w kontekście jego twórczości jako całości, ale wyłącznie za margines ilościowy, nie jakościowy. Muzykę kameralną w dzisiejszym rozumieniu reprezentują w zasadzie tylko Sonaty triowe ZWV. 181, powstałe w latach 1718-1728. Co dziwne, zostały wydane dopiero w połowie ubiegłego stulecia, zresztą jako jedne z pierwszych kompozycji Czecha i tak naprawdę nigdy nie cieszyły się szczególnie wielką popularnością, a szkoda! Ujmują melodyjnością, pomysłowością i mistrzostwem rzemiosła, szczególnie w sztuce kontrapunktu; stanowią wyzwanie interpretacyjne i techniczne dla wykonawców, jako że są najeżona wieloma trudnościami. Jak to trafnie ujął autor zwięzłego, lecz treściwego komentarza w książeczce płyty wydanej przez nieistniejącą już wytwórnię Aulos we współpracy z Radiem Niemieckim Kultura, „ogromu bogactwa tych Sonat nie ogarnie się tylko jednym zmysłem: słuchem; wiele z ich cudów oraz humoru objawi się tylko przed oczami znawcy”. Kto, jak kto, ale jeden z największych współczesnych specjalistów od niemieckiego baroku, Reinhard Goebel, wie, co mówi! Oczywiście, teraz, po ponad pół wieku od publikacji drukiem, owa kolekcja jest coraz częściej nagrywana przez solistów oraz zespoły muzyki dawnej; nie można też narzekać na brak rejestracji fonograficznych z tym repertuarem, zarówno w wykonaniu rodaków autora, jak i zaciekawionych nim cudzoziemców.

Na dysku mamy wybór ze zbioru oznaczonego numerem porządkowym 181 w katalogu dzieł Zelenki: I Sonatę F-dur, II Sonatę g-moll oraz ostatnią, Szóstą, utrzymaną w tonacji c-moll. Zbudowane są wg typowego dla dojrzałego baroku schematu, obejmującego cztery części, naprzemiennie wolne oraz szybkie. Kompozytor przeznaczył dla nich wiodącą rolę dwóm obojom, co nie dziwi, jeśli przypominamy sobie, jak często właśnie one odgrywają znaczącą rolę w instrumentacji i solówkach jego kompozycji sakralnych; dodał do nich mający sporo do powiedzenia fagot (warto zwrócić uwagę na jego wirtuozerię w finale Szóstej). Grupę continuo i głos basowy tworzą klawesyn, lutnia oraz kontrabas.

W niniejszym nagraniu bardzo dyskretnie towarzyszą koncertującemu triu instrumentów dętych, które wybija się na plan pierwszy; inne nagrania, jak np. znakomita interpretacja Collegium 1704 i zasiadającego osobiście za klawesynem Václava Luksa (Accent), jest pod tym względem znacznie bardziej wyrazista i dopełnia obraz całości w sposób korzystniejszy dla zaprezentowanych kompozycji. Niemniej, główna rola pełniąca przez oboje i fagoty nie jest w żadnym razie powodem jakiegoś dysonansu, wręcz przeciwnie. Ich efektowne przekomarzanie się, ciekawe dialogi i kontrapunktyczne sploty zawarte w doskonale skomponowanych partiach zaciekawiają słuchacza i wzbudzają u niego podziw dla maestrii grających na nich muzyków, zaś słodkie, ciepłe i łagodne brzmienie koi uszy. Międzynarodowe grono wykonawców interpretuje owe kompozycje bardzo rzetelnie i przekonująco, dając dowód zrozumienia materii i istoty kameralnego muzykowania. W ich wersji Sonaty Jana Dismasa Zelenki skrzą się pomysłami, intrygują melodyką i ogromną twórczą inwencją.

Choć alternatywnych nagrań zbioru nie brakuje, warto, w ramach możliwości, zapoznać się z naprawdę dobrym i solidnym wykonaniem tej uroczej i zasługującej na szerszą popularyzację muzyki czeskiego mistrza. Szkoda tylko, że nie zdecydowano się dopełnić krążka o jeszcze jedną pozycję, pozostawiając pewien niedosyt. Dobra jakość dźwięku nagrania oraz krótka, aczkolwiek treściwa zawartość tekstowa książeczki, informująca o repertuarze oraz uczestniczących w nim muzykach, przyczyniają się jednak do pozytywnej oceny całości przedsięwzięcia. Wracam do niego od czasu pierwszego zetknięcia się z albumem wytwórni Aulos z przyjemnością.


Paweł Chmielowski


Jan Dismas Zelenka

Sonaty triowe ZWV. 181: nr 1 F-dur; nr 4 g-moll; nr 6 c-moll

Stefan Schilli, François Leleux, obój; Marco Postinghel, fagot; Philippe Malfeyt, lutnia; Béatrice Martin, klawesyn; Heinrich Braun, kontrabas

Aulos AUL 66118 • w. 2006, n. 2006 • CD, 53'40” ●●●●○○


Komentarze

Popularne posty