"Rozmowa czterech mądrych ludzi" - o muzyce Józefa Haydna.

 


Niniejsze nagranie powinno zdecydowanie usatysfakcjonować miłośników kameralistyki, do której powracam ostatnio po dość długiej przerwie. Podobnie jak dwóch ostatnich przypadkach, również w niej pozostajemy w epoce klasycyzmu, a na dodatek repertuar zawiera to, co najlepsze w swoim gatunku, a na dodatek w doskonałym wykonaniu. Piękna seria! Miło jest mi także po raz drugi zarekomendować drugie nagranie jednego z najciekawszych czeskich zespołów, laureata prestiżowych nagród na międzynarodowych konkursach, prowadzącego aktywną działalność koncertową – Kwartetu Bennewitza. Poprzednio moje wielkie uznanie zdobył album z "zakazaną" twórczością kompozytorów pochodzenia żydowskiego – ofiar Holocaustu, teraz zaś, za sprawą nowego projektu fonograficznego formacji i jej wydawcy, wytwórni Supraphon, sięgamy po wyjątki z imponującej i niezwykle ciekawej muzyki Józefa Haydna.

Znalazły się na nim co prawda jedynie trzy pozycje, ale za to bardzo interesujące, pokazujące w pełnej krasie pomysłowość i mistrzostwo autora, a przy tym pełne piękna i dźwiękowego uroku, co sprawia, że ich słuchanie jest niezapomnianym przeżyciem. Wszystkie z nich odznaczają się dość skromnymi rozmiarami, nie przekraczają bowiem 20 minut czasu trwania, składają się z czterech części, przy czym w drugiej lub trzeciej dochodzi do umieszczania odpowiednio ogniwa wolnego lub menueta, ale w jego przypadku można już obserwować zanik typowo rokokowej, eleganckiej, użytkowej, tanecznej postaci, zamiast tego Józef Haydn wprowadza jego znacznie swobodniejszą stylizację lub rezygnuje z niego w ogóle, wprowadzając scherzo, udoskonalone zresztą przez jego wielkiego ucznia – Ludwiga van Beethovena, o czym zresztą też pisałem w poprzednich recenzjach poświęconych Triom tegoż, Kompozycje ułożono w porządku chronologicznym – niby drobiazg, lecz sensowny i cieszy miłośników porządku wszelkiego rodzaju, jakim jest niżej podpisany.

Już pierwsza z nich, stosunkowo mało znany Kwartet smyczkowy G-dur op. 17 nr 5, datowany wg wydania na rok 1772, wykazuje najlepsze cechy stylu autora Pór roku: zwięzłość, doskonałość formalną, pogodny charakter, zmącony jedynie przejmującą, utrzymaną w poważnym tonie częścią wolną (Adagio) z dramatycznymi dialogami skrzypiec i reszty instrumentów, żywiołowość i rytmiczny werw finału, tego miejsca formy cyklicznej, które zaczyna pełnić coraz ważniejszą funkcję. Potwierdza się to zresztą w kolejnej pozycji, młodszym o prawię dekadę (1781) Kwartecie Es-dur op. 33 nr 2, odznaczającym się jeszcze większym wyrafinowaniem w zakresie kształtowania tematów i ich przetwarzania, ale również typowym dla kompozytora uroczym, a nawet zabawnym charakterem, o czym świadczy najpierw taneczna część druga (Scherzando) – niby jeszcze zachowuje trójdzielne metrum menueta, ale szybsze tempo i akcenty kierują uwagę słuchacza w zupełnie inne rejony. Józef Haydn z właściwym sobie humorem wyposażył partię skrzypiec w nietypowo brzmiące dźwięki, przypominające ni to jakieś jęki, ni to miauczenie kota...Również porywający i efektowny finał (Presto) jest pełny niespodzianek, zwłaszcza w samym zakończeniu, będącym swoistą zabawą kompozytora ze słuchaczem. Chwilę oddechu od tych igraszek dostarcza natchnione, liryczne i zamyślone Largo sostenuto. Polem do eksperymentów stał się także wspaniały Kwartet C-dur op. 54 nr 2, powstały w roku 1788. Rozpoczęty ujętym w doskonale zaprojektowanej formie allegra sonatowego Vivace, wykazuje ciekawe tendencje w zakresie harmonii i modulacji, a także dość wymagającej partii dla prymariusza. Niedługie, lecz pełne wyrazu i utrzymane w tonacji moll Adagio, z niezwykle aktywnymi pierwszymi skrzypcami o charakterze recytatywu dopełniającego statyczne brzmienie pozostałych instrumentów, łączy się wg partytury bezpośrednio (attaca) z Menuetem, ale tutaj słuchać dwie odrębne ścieżki dźwiękowe z wyraźną przerwą pomiędzy końcem pierwszej z nich a początkiem drugiego. Szkoda, że interesujący zamysł kompozytora nie został w ten sposób w pełni zrealizowany; literatura muzyczna podaje liczne przykłady, gdzie takie rozwiązanie ma miejsce, z reguły dotyczy to przejścia z ogniwa wolnego do finałowej, szybkiej części (Koncert fortepianowy R. Schumanna. V Koncert fortepianowy L. van Beehovena, I Koncert wiolonczelowy D. Szostakowicza), ale nie zawsze (Koncerty skrzypcowe F. Mendelssohna Bartholdy'ego czy A. Dvořáka). Najbardziej nietypowy jest finał, unikający typowej energicznej i efektownie zamykającej całość postaci, za to rozpoczynający się i kończący dostojnym, poważnym (lecz utrzymanym w dur) Adagio, przedzielony krótkim odcinkiem w znacznie szybszym tempie.

Sporo jest zatem tutaj do odkrywania, pełno niespodzianek i doskonałych pomysłów, których zawsze można się ze strony Józefa Haydna spodziewać. Interesujący repertuar wywiera odpowiednie wrażenie za sprawą doskonałego wykonania, świadczącego jak najlepiej o aktualnej, bardzo dobrej formie, Kwartetu Bennewitza. Klasyczne w formie i treści utwory wysoko zawieszają poprzeczkę adeptom kameralistyki w zakresie stylistyki, czystości intonacji i precyzji gry, umiejętnego posługiwania się wibracją, zwracania uwagi na przejrzystość linii melodycznych i faktury. Z tymi wymaganiami czescy muzycy radzą sobie znakomicie, zachwyca piękno i bogactwo brzmienia, jakie produkują, śpiewność i ekspresja, ale również zacięcie wirtuozowskie i dynamizm interpretacji. Ich kreacja jest niezwykle spójna i przekonująca, nawet jeśli dobrze wiemy o zróżnicowaniu formalnym i wyrazowym poszczególnych dzieł, które nie są wykonywane „na jedno kopyto”, lecz przeciwnie, traktowane są indywidualnie, tak jak na to zasługują. Słuchając prezentowanego nagrania, można być pewnym, że bycie świadkiem „rozmowy czterech mądrych ludzi”, jak sam autor muzyki określił gatunek kwartetu smyczkowego, może dostarczyć naprawdę wiele satysfakcji, tym bardziej, że każdy uczestnik owej rozmowy ma sporo własnego do przekazania, ale w ramach doskonale przeprowadzonego i konstruktywnego dialogu.

Szkoda jedynie, że na płycie nie zdecydowano się umieścić więcej materiału – zaledwie 51 minut czasu trwania pozostawia pewien niedosyt po bardzo dobrym i utrzymanym na naprawdę wysokim poziomie wykonaniu. Spokojnie mógłby się tam zmieścić co najmniej jeden utwór identycznego gatunku. Jakość dźwięku jest dobra, ale moim zdaniem mogłaby być lepsza, co wynika zapewne z dokonywania sesji nagraniowych w nowym dla mnie jako odbiorcy miejscu – Studiu FMG Artist w Budziszowie (Czechy). Tym niemniej, niekwestionowane zalety żywej, przemyślanej i efektownej kreacji Kwartetu Bennewitza sprawiają, że chce się jej ciągle słuchać i ma się apetyt na kontynuację niniejszego projektu poświęconego nieśmiertelnej i poruszającej po dziś dzień muzyce Józefa Haydna.


Paweł Chmielowski


Józef Haydn

Kwartety smyczkowe: G-dur op. 17 nr 5 (Hob.III:29); Es-dur op. 33 nr 2 (Hob.III:38); C-dur op. 54 nr 2 (Hob.III:57)

Bennewitz Quartet: Jakub Fišer (I skrzypce); Štěpan Ježek (II skrzypce); Jiří Pinkas (altówka); Štěpan Doležal (wiolonczela)

Supraphon SU 4326-2 • w. 2023, n. 2020/21 • CD, 51'27” ●●●●●○

Nagranie w postaci płyty audio zostało nadesłane do autora bezpośrednio przez wydawcę, wytwórnię Supraphon, ponieważ jego polski dystrybutor, niezainteresowany współpracą z Płytomaniakiem, nie przyczynił się w żaden sposób do uzyskania materiału do recenzji.

Komentarze

Popularne posty