Przegląd nagrań Orkiestry Concertgebouw (9) - Daniele Gatti i Berlioz.
Aż trudno w to uwierzyć, ale chyba dopiero teraz Płytomaniak sięga po raz pierwszy po muzykę Hektora Berlioza, wcześniej nie było jakiejś specjalnej okazji do omawiania nagrań z twórczością tego autora. Przyznam się, że nie jest moim ulubionym kompozytorem, jego muzyki słucham dość rzadko i w większości sytuacji jest to dzieło będące przedmiotem niniejszej recenzji – Symfonia fantastyczna. Zbliża się 220. rocznica urodzin kompozytora, a dodatkowym impulsem, który zainspirował mnie do zainteresowania się najsłynniejszym utworem Francuza, było opublikowanie po raz pierwszy Wydawnictwo Poznańskie pełnego wydania Pamiętników. Lektury fascynującej i pokazującej w lepszym świetle skomplikowaną i bogatą osobowość pasjonata muzyki, literatury i sztuki. Obiecuję, że moje wrażenia z lektury również się pojawią na stronach, ale tym razem przedstawiam czysto dźwiękową propozycję dla wielbicieli twórczości Hektora Berlioza, propozycję, która w końcu znalazła swoje miejsce u Płytomaniaka, czego niżej podpisany absolutnie nie żałuje.
Pomogła mu w tym niezastąpiona płytowa agenda Królewskiej Orkiestry Filharmonicznej w Amsterdamie, która co prawda dość rzadko obecnie wydaje swoje nowości, ale wcześniej wypuszczała na rynek bardzo ciekawe produkcje, będące zapisami żywych występów zespołu pod batutą swoich naczelnych, jak i gościnnych dyrygentów, o czym już miałem okazję donosić przy kilku okazjach. Kolejnym fonogramem wzbogacającym listę nagrań RCO Live na blogu, jest album przypominający koncerty z kwietnia 2016 roku, kiedy pod dyrekcją Daniele Gattiego, zabrzmiała Symfonia fantastyczna. Włoski maestro ostatecznie objął funkcję szefa we wrześniu tego samego roku, ale spędził na tym zaszczytnym stanowisku zaledwie dwa sezony, lecz o przyczynach tak krótkiej kadencji może w tym miejscu nie warto wspominać, bo znający język angielski czytelnicy sami wyszukają odpowiednie informacje. Nie zmienia to jednak faktu, że poprzednich kilka nagrań z udziałem tego artysty wywarło na mnie pozytywne wrażenie i tak samo jest z najnowszą rejestracją arcydzieła Hektora Berlioza. Jest bowiem pierwszą zrealizowaną we współpracy z włoskim dyrygentem i jako taka zasługuje na zainteresowanie wielbicieli amsterdamskiej orkiestry, jak i miłośników wielkiego symfonicznego repertuaru utrwalonego na płytach, w tym wypadku SACD. Dostępne są również wersje video, w postaci dysków DVD i Blu-ray, zapewne trudno dostępne w Polsce.
Nie wstydzę się przyznać, że bardzo lubię zarówno interpretacje Daniele Gattiego, jak i produkty RCO Live. Te drugie są zawsze wzorem profesjonalizmu wydawniczego i biznesowego. Starannie i estetycznie wydane, z przykuwającą wzrok okładką, w formie tradycyjnego krążka w plastikowym pudełku (tzw. Jewel-case), o ile nie są to boksy wielopłytowe, z książeczką na dobrej jakości papierze, przynoszącą w kilku językach treściwe informacje o repertuarze oraz wykonawcach. Skoro przy tym jesteśmy, muszę wspomnieć, że wartość prezentowanego albumu podnosi dodatkowy element zawarty w tekście dołączonym do nagrania: wywiad z włoskim dyrygentem, który dzieli się swoimi przemyśleniami o dziele Berlioza, a także udziela wielu szczegółowych informacji o swojej pracy nad partyturą i przygotowaniem jej do wykonania, co samo w sobie jest ciekawe i może pasjonatom tematu dostarczyć sporą satysfakcję, o ile osoba zainteresowana zna na tyle dobrze język angielski, francuski, niemiecki lub holenderski, by bez problemu o tym przeczytać. Tak czy tak, każdą płytę RCO Live, również niniejszą, przyjemnie jest wziąć do ręki i dokładnie ją obejrzeć, zapoznać się z bookletem, ale przede wszystkim posłuchać zapisanego na niej materiału. Kończąc temat zalet wydawcy, muszę go po raz kolejny pochwalić za bardzo satysfakcjonującą realizację techniczną. Dźwięk jest naprawdę dobry, czysty, idealnie zbalansowany, brak w nim odgłosów publiczności, imponuje bogactwo dynamiki, choć trzeba niekiedy uważać na regulację głośności pomiędzy poszczególnymi częściami Symfonii. Jeśli chodzi o ocenę nagrań dokonywanych na żywo i publikowanych następnie na płytach, produkcje RCO Live są wg mnie jednymi z najlepszych. Mogliby brać z nich przykład inni, może nie tak sławni i renomowani wydawcy, którzy co prawdą chcą dobrze, ale ich dobre chęci nie zawsze przybierają odpowiedni rezultat w postaci co najmniej zadowalającej jakości dźwięku. W przypadku zapisów koncertów Królewskiej Orkiestry Filharmonicznej w Amsterdamie mamy do czynienia z naprawdę wysokiej klasy przedsięwzięciem.
Oczywiście, to samo da się powiedzieć o stronie artystycznej, gwarantowanej przecież przez jeden z najlepszych światowych zespołów i słynnego, doświadczonego dyrygenta, znawcę wielkiej symfoniki oraz opery. Wspominam o tym nie tylko, że ta druga była bardzo bliska sercu Hektora Berlioza, a literackie, czy też ogólnie mówiąc, programowe inspiracje w postaci bardzo szczegółowego odautorskiego komentarza słownego legły przecież u powstania i premiery Symfonii fantastycznej, ale ze względu na fakt, że ze sztuką interpretacji Daniele Gattiego spotkamy się tutaj co najmniej jeszcze raz, a będzie to omówienie spektaklu Salome Ryszarda Straussa. Jego wizja jednego ze sztandarowych pozycji epoki romantyzmu wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Tempa dobrane z wyczuciem: kapelmistrz nie śpieszy się, całość trwa 57 minut, a więc trochę ponad standardowe czasy w innych nagraniach, w przypadku niektórych z nich jest wolniejsza o prawie 10 minut, ale nie szkodzi, nie narusza to ani formy, ani treści dzieła, za to odbiorcy daje pełniejszy wgląd w jedno i drugie. Słychać dzięki temu więcej z faktury i charakterystycznej instrumentacji, podlegającej w Fantastycznej pewnej gradacji. O ile w Marzeniach. Namiętnościach kompozytor posługuje się w zasadzie Brahmsowską orkiestrą, a w Balu poszerza ja o harfy, zaś Wśród pól odzywa się charakterystyczny rożek angielski, to w Drodze na miejsce stracenia i Sabacie czarownic sięga już po ogromny skład, rozbudowany przede wszystkim w drewnie, blasze i perkusji. Inna sprawa, że Daniele Gatti posługuje się nim znakomicie, dbając o zbalansowanie brzmienia i wyrównanie poszczególnych sekcji, co słuchać: kulminacje nie tylko oszałamiają głównymi myślami, ale pokazują też dodatkowe kontrapunkty z korzyścią dla słuchacza. Orkiestra Concertrgebouw jak zwykle jest w znakomitej formie: smyczki, noszące główny ciężar prowadzenia narracji w pierwszych trzech częściach, drewno w postaci zapadających w pamięć solówek, absolutnie fantastycznie brzmiąca blacha, będąca przecież chlubą amsterdamskich filharmoników oraz zaznaczająca swoją obecność perkusja, w sposób zachwycający składają się na czysto dźwiękowy obraz kreacji. Satysfakcjonującej również, jak wspomniałem, pod względem jakości technicznej nagrania, co w przypadku tak spektakularnego utworu ma ważne znaczenie.
Choć być może znajdą się odbiorcy ceniący inne, bardzo liczne przecież nagrania Fantastycznej, nawet z udziałem tego samego zespołu, by wspomnieć chociażby o klasycznej rejestracji sir Colina Davisa dla Philipsa z połowy lat 70. ubiegłego stulecia, to niniejsze zapisało się w historii Królewskiej Orkiestry Concertgebouw i zapowiadało udany początek pracy z nowym naczelnym dyrygentem. Ze względów pozamuzycznych nie trwała ona długo, ale jej świadectwem jest estetycznie i profesjonalnie wydany zapis wspaniałych koncertów z wiosny 2016 roku, kiedy to i holenderscy muzycy, i włoski dyrygent święcili triumfy po błyskotliwym, starannie przygotowanym przemyślanym i przynajmniej wg mnie bardzo przekonującym wykonaniu Symfonii fantastycznej. Słuchałem go z przyjemnością.
Płytomaniak
Hektor Berlioz
Symfonia fantastyczna op. 14
Royal Concertgebouw Orchestra • Daniele Gatti, dyrygent
RCO 16006 • w. 2016, n. 2016 • SACD, 57’30” ●●●●●○
Nagranie w postaci fizycznego albumu SACD zostało nadesłane do autora przez Królewską Orkiestrę Concertgebouw w Amsterdamie. Ani polski, ani światowy dystrybutor wytwórni RCO Live nie przyczynił się w żaden sposób do uzyskania nagrania na potrzeby bloga.
Komentarze
Prześlij komentarz