Pianiści grają Brahmsa - III Sonata w roli głównej (2).

 


Obiecałem jakiś czas temu mały przegląd nagrań z muzyką fortepianową Johannesa Brahmsa z III Sonatą f-moll w roli głównej – i przedstawiam kolejną pozycję serii, która może nie jest zupełną nowością, jak wspaniały recital Alexandre’a Kantorowa, ale pomimo tego zasługuje na zainteresowanie miłośników kompozytora oraz fanów pianistyki w naprawdę dobrym wydaniu. Tym razem sięgam po płytę niemieckiej wytwórni Oehms Classics, wydaną sześć lat temu, na której znalazło się wspomniane wyżej op. 5, a także dość rzadko nagrywane Wariacje na temat Schumanna op. 9 oraz popularne i efektowne, choć nie wiedzieć czemu, często widniejące jak ostatni punkt programu różnych krążków Scherzo es-moll op. 4. Jeśli mogę wyrazić prywatną opinię, zamieniłbym części skrajne układu płyty, tak by najkrótsza, ale łatwo zapadająca w pamięć kompozycja ją otwierała, zaś dzieło największego formatu artystycznego, a zarazem najdłuższe – zamykało, stanowiąc godne zwieńczenie całości.

Nie zmienia to jednak faktu, że od początku do końca mamy do czynienia z kreacją wysokiej próby, gwarantowaną przez muzykalność i wirtuozerię Garbiele Carcano. W momencie rejestracji materiału na płytę artysta 31-letni, prowadzi intensywną działalność artystyczną oraz pedagogiczną. Absolwent turyńskiego Konserwatorium Giuseppe Verdiego oraz paryskiego Conservatoire National Superopr de Musique,, występuje na świecie, dając recitale solowe, grając koncerty z orkiestrami, nie zapomina również o kameralistyce. Jego dyskografia jest jak na razie dość skromna, ale to nie szkodzi, tym bardziej, że omawiany przeze mnie krążek jest fonograficznym debiutem włoskiego pianisty, debiutem udanym, dostrzeżonym przez zagraniczną krytykę, z której przychylnymi, a nawet entuzjastycznymi opiniami na temat albumu Oehms Classics mogę się całkowicie zgodzić.

Już sam dobór repertuaru zyskał moje wielkie uznanie, które wzrosło po uważnym przesłuchaniu całości. Program stanowią wyłącznie utwory Johannesa Brahmsa: niełatwe pod względem interpretacyjnym, nierzadko wymagające doskonałej techniki, wymagające bardzo dogłębnej analizy formy oraz treści. Każde z nich stanowi odrębne wyzwanie, zawarte jest przecież w różnych gatunkach: sonaty, wariacji oraz trzyczęściowej formyA-B-A – wszystkie jednak brzmią znakomicie pod palcami Gabriele Carcano. Słychać wyraźnie, że doskonale czuję epokę romantyzmu, co zresztą potwierdza jego późniejsze nagranie z utworami Roberta Schumanna dla wytwórni Rubicon. Łączy w idealny sposób temperament wirtuoza oraz wrażliwość poety i wnikliwość analityka. Brzmi to zagadkowo? Najpełniej owa teza sprawdza się w III Sonacie, jednej z najwspanialszych pozycji tego gatunku, napisanej przez zaledwie dwudziestoletniego kompozytora. Jest jednak utworem wybitnym, dojrzałym – i niezwykle bogatym w emocje oraz nastroje. Grę włoskiego pianisty cechują identyczne walory, co sprawia, że słuchanie jego interpretacji jest bardzo satysfakcjonujące. Artysta posługuje się pełnym, szlachetnym dźwiękiem, stosując imponującą rozpiętość dynamiki: początkowe, burzliwe akordy fortissimo otwierające pierwszą część op. 5 są niezwykle efektowne, ale równie przekonująco brzmią wyjątkowo liczne fragmenty wymagające cieniowania dźwięku w dynamice piano czy pianissimo (doskonale to słychać również w Wariacjach). Na uwagę zasługuje według mnie również doskonała konstrukcja formalna – każda z pięciu części Sonaty przykuwa uwagę odbiorcy czymś charakterystycznym. Wstępne ogniwo cechuje się dramatyzmem i powagą, dwa ustępy środkowe wyjątkową nastrojowością, przy czym drugi z nich ma prawdziwie nocny, nokturnowy i romantyczny rys, zaś króciutki czwarty jest już znacznie poważniejszy w tonie. Przedzielone dynamicznym Scherzem w rytmie energicznego i trochę szalonego walca, prowadzą do spektakularnego finału, w którym następuje ostateczne zwycięstwo tonacji dur. Tempa dobrane znakomicie, nie za szybkie, nie za wolne, ale ze wskazaniem na te pierwsze, bardzo dobrze wpisują się w zamierzenia włoskiego pianisty, który dba o przejrzystość faktury i czytelność partii obu rąk. Swoją kreację pięknej i wspaniałej III Sonaty f-moll Brahmsa może wpisać na listę zasłużonych i niekwestionowanych artystycznych sukcesów.

Podobnie się rzecz ma z rzadziej goszczącymi w programach koncertów i czy na nagraniach Wariacjami na temat Schumanna op. 9. Gabriele Carcano bardzo pragnął je zarejestrować na swym debiutanckim albumie. „Chciałem je koniecznie nagrać, ponieważ to dzieło jest tak osobiste. Zawiera tak wiele punktów odniesienia, w pierwszym rzędzie do Roberta Schumanna, następnie do gatunku wariacji, a w końcu do znaczenia figur w basie i kontrapunktu.” Trzeba również dodać, iż zostały dedykowane Clarze Schumann, co z pewnością też przyczyniło się do wagi kompozycji w dorobku młodego, bo dwudziestojednoletniego autora. Co ciekawe, prawykonanie miało miejsce dopiero ćwierć wieku później w roku 1879, za sprawą nie adresatki dedykacji, lecz słynnego niemieckiego pianisty i dyrygenta, Hansa von Bülowa. W nagraniu słuchać osobisty i zaangażowany pianisty stosunek do utworu, co przekłada się na naprawdę fascynującą i wybitną muzyczną kreację. Intryguje również samo dzieło, pierwsze, niezwykle udane zresztą, zmierzenie się młodego kompozytora z niełatwą formą wariacji, na polu której odnosił następnie wielkie sukcesy, stając się jednym z jej największych mistrzów w dziejach muzyki (obok Jana Sebastiana Bacha czy Ludwika van Beethovena). Trwające 19 minut Wariacje na temat Schumanna nie są może efektowne i pełne pianistycznego blasku, lecz ich ogromna i prawdziwa wartość tkwi w głębi i liryzmie samej muzyki, mistrzowsko skonstruowanej i opracowanej w poszczególnych przekształceniach przez Brahmsa. Bardzo spodobała mi się skupiona, wrażliwa i naprawdę intymna wizja op. 9, zaprezentowana przez Gabriele Carcano. Choć trzeba sporo uwagi, by śledzić tok rozwoju od początku do końca z równym napięciem, to bardzo dobrze poprowadzona narracja i zróżnicowanie wyrazowe, a także brzmieniowe kompozycji, z pewnością zadowolą wybrednych miłośników pianistyki.

I na zakończenie utwór, który według mnie tak naprawdę powinien rozpoczynać każdy recital muzyki Johannesa Brahmsa, jeśli chce się prześledzić rozwój stylu i języku oraz form w porządku chronologicznym. Znane i cieszące się sporą popularnością Scherzo es-moll op. 4, pierwsza oficjalna kompozycja fortepianowa dopuszczona przez bardzo samokrytycznego autora do druku. Stworzył je zaledwie osiemnastolatek, przy czym komentatorzy zazwyczaj dopatrują się w dziele wpływów Fryderyka Chopina, o czym świadczy chociażby sam tytuł. Sądzę jednak, że jest to równie „własna” muzyka, cechująca się doskonałym kształtem formalnym, dramatyczną ekspresją, wyrazistą rytmiką, ciekawą melodyką – a wszystko to w efektownym i mogącym się podobać wydaniu. Taka jest też gra włoskiego pianisty – z należytym werwem, energią, zacięciem wirtuozowskim z jednej strony, ale z drugiej z imponującą wykonawczą kulturą i dobrym smakiem. Warto przy tym wspomnieć o fakcie, że młodzieńczym Scherzem Johannes Brahms zaczynał oficjalnie swoją fortepianową twórczość, zaś kończył ją w ponad czterdzieści lat później napisaną w tej samej pesymistycznej i dramatycznej tonacji es-moll Rapsodią op. 119 nr 4.

Mam bardzo pozytywne wrażenia po zapoznaniu się z zaprezentowanym nagraniem i uważam je za niewątpliwy sukces Gabriele Carcano. Płyta wytwórni Oehjms Classics zasługuje na zainteresowanie śledzących współczesną scenę pianistyczną oraz miłośników muzyki Johannesa Brahmsa za sprawą wybitnej interpretacji, ambitnego repertuaru oraz bardzo dobrej realizacji dźwiękowej nagrania. Jest czego słuchać – z prawdziwą satysfakcją.


Paweł Chmielowski


Johannes Brahms

Sonata nr 3 f-moll op. 5; Wariacje na temat Schumanna op. 9; Scherzo es-moll op. 4

Gabriele Carcano, fortepian

Oehms Classics OC 1850 w. 2016, n. 2016 CD, 67’46” ●●●●●○


Nagranie pochodzi z kolekcji własnej autora. Ani wytwórnia, ani jej polski dystrybutor nie przyczynili się w żaden sposób do ukazania się omówienia płyty na stronie.




Komentarze

Popularne posty