Jonathan Nott w Bambergu (1) - Symfonie Mahlera (1).



Koniec czerwca na Płytomaniaku upływa pod znakiem płyt z muzyką Gustawa Mahlera. Niedawno przypomniałem album wytwórni Profil z Kindertotenlieder i V Symfonią, teraz zaś przychodzi pora na przestawienie jednej z nowości wydanej przez szwajcarską oficynę Tudor. W idealnej formie łączy dwa żywioły twórczości kompozytora: symfoniczny oraz pieśniarski. Tą symbiozą jest oczywiście Pieśń o Ziemi.

Miłośnikom dorobku Mahlera nie trzeba zbytnio przedstawiać Symfoników z Bambergu. Uważni czytelnicy bloga być może pamiętają całkiem niedawny wpis z rewelacyjnym nagraniem Mojej Ojczyzny Bedřicha Smetany, w którym wspominałem o jednym z najważniejszych fonograficznych osiągnięć bawarskiego zespołu – kompletu Symfonii, zrealizowanego pod dyrekcją swojego byłego już szefa, Jonathana Notta, który na czele formacji stał w latach 2000-2016. Projekt zyskał bardzo pochlebne opinie krytyków nie tylko ze względu na niewątpliwą wartość artystyczną, ale również z powodu znakomitego poziomu technicznego dźwięku. Owe walory słychać również na niniejszym krążku. Nie ulega wątpliwości ogrom doświadczeń zarówno orkiestry, jak i dyrygenta z dziełami Mahlera. Grają z pasją, wyczuciem, wrażliwością na prowadzenie frazy i jakość gry poszczególnych sekcji: solówki od razu przykuwają uwagę słuchacza, dowodząc mistrzostwa muzyków. Znakomita wprost jakość nagrania, niezwykle czysty, wyraźny, pełny, bogaty dźwięk zdecydowanie wyróżnia ową rejestracje na tle innych, dokonanych współcześnie lub niedawno, fonograficznych kreacji Pieśni o Ziemi.

Pod względem jakości gry orkiestry i prowadzenia jej przez dyrygenta płyta wytwórni Tudor zasługuje na najwyższe pochwały, ale w przypadku akurat tego dzieła konieczny jest jeszcze udział doskonale przygotowanych i dysponowanych śpiewaków. Niestety, nie da się tego powiedzieć o występujących tutaj obu panach. Nie są już pierwszej młodości, a same partie wokalne utworu do łatwych nie należą; by przywołać przykład samego pierwszego ogniwa, Pijackiej pieśni o smutku ziemi. Tenor Roberto Saccá wywołał u mnie mieszane uczucia. Forsuje niekiedy głos, by sprostać wymaganiom partii i wysokiej tessitury, ale jego występ nie można zaliczyć do najbardziej udanych. Słychać niekiedy walkę z intonacją i jej precyzją, dość wyraźne wibrato jego aparatu wokalnego mu w tym nie pomaga. Nie jest to z drugiej strony aż tak drastyczny przypadek zasługujący na całkowite potępienie, nie, ponieważ mimo wszystko słychać również walory głosu artysty: w przeszłości musiał całkiem doskonale radzić sobie z partiami wymagającymi silnego, zdecydowanego, wyrazistego, bohaterskiego tenoru. Tutaj jednak estetycznie mi nie całkiem odpowiada, nawet jeśli pozostałe ogniwa, w których bierze udział, nieco poprawiają ogólne wrażenie. Drugi ze śpiewaków, Stephen Godd, również nie wzbudził mojego zachwytu. Pod względem warsztatowym wydaje się jako tako panować nad swoim instrumentem, ale niweczy ów fakt również wibrato, zdecydowana nieatrakcyjność barwy, a przede wszystkim dość nijaka interpretacja. Z jego śpiewu naprawdę niewiele wynika, co trudno uznać za komplement zważywszy na fakt, że do barytona należą najpiękniejsze, najbardziej poruszające ustępy Symfonii, z półgodzinnym Pożegnaniem na czele. Obaj panowie w równym stopniu nie powalają odbiorcy również wyrazistością artykułowanego tekstu, rozumie się jedynie poszczególne słowa, a nie wersy i zdania ze starej chińskiej poezji. Cóż, problem dobrej dykcji jest już od dawna znany w przypadku współczesnych generacji wokalistów.

Słuchanie albumu Tudor było dla mnie dość frustrującym przeżyciem: z jednej strony wspaniała orkiestra i doświadczony dyrygent, z drugiej zaś para śpiewaków, której kreacja nie może się równać z najświetniejszymi nagraniami Pieśni o Ziemi. Można się z płytą zapoznać i delektować się brzmieniem Bamberskich Symfoników i prowadzeniem ich przez Jonathana Notta, ale by zachwycić się śpiewem, trzeba koniecznie sięgnąć do spektakularnych rejestracji mahlerowskiego arcydzieła, na przykład tego:


lub tego:



Paweł Chmielowski


Gustav Mahler
Das Lied von der Erde. Eine Symphonie in Gesängen, in sechs Sätzen für grosses Orchester, Tenor- und Alt- (Bariton-)-Solo
Roberto Saccà, tenor; Stephen Gadd, baryton • Bamberger Symphoniker • Jonathan Nott, dyrygent
Tudor 7202 • w. 2017, n. 2016 • SACD, 61'28”  ●●●○○○

Autor bloga dziękuje wytwórni Tudor za nadesłanie albumu do recenzji. 

Płytomaniak.blogspot would like to thank Tudor and Mr. Wladek Glowacz for sending this album for review. 

Komentarze

Popularne posty