Odwaga, indywidualność i talent - Borysa Giltburga (2).
Kolejne – trzecie z kolei – spotkanie Płytomaniaka z Borysem Giltburgiem i jak na razie brak rozczarowania jego interpretacjami, rozpoczętymi na blogu w postaci recenzji albumu z II Koncertem fortepianowym i Etiudami-obrazami op. 33 Sergiusza Rachmaninowa. Po Beethovenowskim przerywniku, bardzo udanym zresztą, wracamy do rosyjskiego mistrza, którego twórczością pianista zajmuje się przy projektach fonograficznych wytwórni Naxos wyjątkowo chętnie, co nie powinno dziwić. Podobnie jak w przypadku pierwszego nagrania, repertuar łączy wielkie dzieło z udziałem orkiestry oraz kompozycje solowe, zaś tym razem mamy na krążku III Koncert d-moll op. 30 oraz Wariacje na temat Corellego op. 18. Kompozycje niezwykle ambitne, bardzo wymagające zarówno pod względem technicznym, jak i przede wszystkim artystycznym, stanowiące wyzwanie dla każdego wirtuoza.
O tym, że odwagi Borysowi Giltburgowi nie brak, donosiłem już przy omówieniu jego pierwszej płyty, toteż nie dziwi fakt sięgnięcia po jedną z najbardziej efektownych i cieszącej się ogromnym powodzeniem u publiczności, lecz jednocześnie piekielnie trudną pozycję fortepianowego repertuaru – III Koncert Rachmaninowa. Ma swoją wizję dzieła, wynikającą nie tylko ze skrupulatnego przygotowania się do sesji nagraniowej, ale również praktyki w jego wykonywaniu – prezentował go, ze znakomitym skutkiem, m.in. podczas finałowego etapu renomowanego Konkursu Królowej Elżbiety, wzbudzając zachwyt publiczności. Imponuje swobodą i pewnością, a także muzykalnością – moją uwagę przykuło praktycznie za każdym razem usłyszenie wszystkiego w prawej i lewej ręce wszystkich nut, bez podziału na mniej i bardziej ważne, co jest zasługą nie tylko szacunku Borysa Giltburga do materii nutowej. Dowodzi też ukazania kompletności i złożoności partii fortepianowej, jak również dobrej jakości dźwięku, zachowującej idealną wręcz proporcję brzmienia między solistą a zespołem o dość rozbudowanej obsadzie – nie zawsze się to w innych nagraniach udaje, więc bardzo ów fakt doceniam. Artysta ponownie gra z udziałem Królewskiej Szkockiej Orkiestry Narodowej pod batutą Carlosa Miguela Prieto, którzy zatroszczyli się o bardzo dobre, czujne i emocjonalne towarzyszenie soliście. Choć to głównie on wysuwa się na plan pierwszy w trakcie przebiegu całego utworu, milknąc jedynie w stosunkowo nielicznych momentach, nie wolno nie docenić partnerujących mu muzyków, grających z wyczuciem, kulturą i precyzją, zwłaszcza w przypadku najsłynniejszej, finałowej, porywającej rozmachem i emocjonalnością cody. Oczywiście, daje znać jego temperament i rys pierwszorzędnego wirtuoza, pokonującego najeżoną trudnościami i bardzo wyczerpującą również pod względem kondycyjnym partyturę (43 minuty) bez śladów zmęczenia czy tekstowych pomyłek, co może zainteresować słuchaczy czekających przede wszystkim na rozbudowaną, efektowną, dłuższą i bardzo trudną kadencję w pierwszej części utworu – budzi ona za każdym razem entuzjazm u publiczności, zaś u kolejnych adeptów gry na fortepianie zrozumiałą grozę. Bardzo naturalne, „właściwe” tempa, unikające – dzięki Bogu – nadmiernego pośpiechu, pięknie prowadzona narracja, kultura gry i szczerość tchnąca od muzyka grającego na fortepianie marki Fazioli, wywierają w przypadku doskonale znanego w dziesiątek konkurencyjnych nagrań Trzeciego bardzo dobre wrażenie. Myślę, że prezentowana płytowa wersja op. 30 jeszcze nie raz zagości w moim odtwarzaczu nie tylko z racji sympatii, jaką darzę głównego wykonawcę, ale ze względu na swe niewątpliwe walory. Przy tej okazji można sobie zadać pytanie, czy Borys Giltburg planuje nagranie wszystkich Koncertów Sergiusza Rachmaninowa? Po dwóch najsłynniejszych, zagranych w moim przekonaniu bardzo przekonująco i na wysokim poziomie, powinna przyjść pora na rejestrację pozostałych utworów tego gatunku – odświeżenie katalogu wyszłoby wytwórni Naxos zdecydowanie na dobre.
Płytę uzupełniają solowe Wariacje na temat Corellego. Po niezwykle ekspresyjnym, uczuciowym i porywającym Koncercie d-moll takie zwieńczenie nagrania może się wydać mało efektowne, lecz jest to mylne wrażenie, ponieważ op. 18 jest kompozycją wyrafinowaną, znakomitą, godną swojego twórcy i zasługującą na naprawdę dobre wykonania. Z takim mamy do czynienia w wersji Borysa Giltburga. Starannie różnicuje tok utworu, podążając za zamysłami kompozytora, i wypada bardzo przekonująco zarówno w odcinkach stonowanych, lirycznych, utrzymanych w powolnym tempie, jak również i w tych wirtuozowskich, o wysokim poziomie trudności technicznych, żywiołowych i pełnych ekspresji. Mimo że dzieło jest cyklem kilkunastu dość krótkich wariacji, pod jego palcami zachowuje jako całość pożądaną spójność i logikę. Artysta pokazuje naprawdę wysokiej klasy pianistykę w utworze będącym dla pianistów wyzwaniem, ale również dającym im możliwość najszlachetniejszego popisu swoich umiejętności warsztatowych i interpretacyjnych. Przy tej okazji nasuwa się myśl, jak znakomite twórcze efekty osiągał Sergiusz Rachmaninow z formą wariacji – wystarczy wspomnieć chociażby jego popularną, bardzo przeze mnie lubianą Rapsodię na temat Paganiniego op. 43, na którą osobiście czekam w nagraniu Borysa Giltburga; można nawet wysnuwać pewne podobieństwa w budowie i treści obu cykli: późniejszego oraz wcześniejszego, nagranego tutaj. Mimo, że owa interesująca i urokliwa kompozycja nie jest może najczęściej wykonywaną i rejestrowaną z bogatej fortepianowej twórczości autora Dzwonów, to w interpretacji rosyjsko-izraelskiego pianisty naprawdę warto jej posłuchać – nikt nie powinien być nią rozczarowany.
Kolejne zmierzenie się Borysa Giltburga z muzyką Sergiusza Rachmaninowa uznaję zdecydowanie za udane oraz przekonujące i mam nadzieję, że dokończy on rejestrację pozostałych Koncertów. W oczekiwaniu na wyczekiwaną kontynuację, poświęcę się słuchaniu solowych nagrań artysty – a tych jest sporo w katalogu wytwórni Naxos. Ich omówienia będą stopniowo ukazywać się na stronie, co polecam uwadze miłośnikom pianistyki w naprawdę dobrym wydaniu.
Paweł Chmielowski
Sergiusz Rachmaninow
Koncert fortepianowy nr 3 d-moll op.30; Wariacje na temat Corellego op. 18
Borys Giltburg, fortepian • Royal Scottish National Orchestra • Carlos Miguel Prieto, dyrygent
Naxos 8.573630 • w. 2018, n. 2016 • (CD), 61’59” ●●●●●○
Autor dziękuje pani Blance Llamas z Naxos of America za udostępnienie nagrania w formie elektronicznej.
Płytomaniak.blogspot would like to thank Ms. Blanca Llamas from Naxos of America for the possibility of downloading the album as digital files and making this review possible.
Komentarze
Prześlij komentarz