Szymanowski - na ludowo i nowocześnie. Płyta wytwórni Capriccio.
Spoglądając
na historię polskiej symfoniki z perspektywy europejskiej można by
powiedzieć, że nie jest ona najmocniejszą stroną kompozytorów
wywodzących się z naszego kraju. Nie ulega jednak żadnej
wątpliwości, że jest to twórczość godna uwagi, która w żaden
sposób nie odstaje od tej, którą proponują nam inni twórcy z
różnych części Europy. Dowodem tego jest chociażby fakt
działalności polskich twórców w różnych ośrodkach kontynentu
już u progu XIX wieku. Warto w tym miejscu przywołać chociażby
postać Franciszka Mireckiego (1791-1862). Jako jeden z pierwszych
Polaków dla mediolańskiej La Scali napisał cztery balety, które
zostały wykonane tam w 1822 roku, tam też do dzisiejszego dnia w
miejscowym
Konserwatorium Muzycznym Giuseppe Verdiego przechowywany jest rękopis
jego symfonii – utworu który w pewnym stopniu „wyważył wrota”
polskiej symfoniki. Ale warto w tym miejscu przywołać także takie
nazwiska jak Albert Sowiński, czy Józef Brzowski. Pierwszy,
osiedlając się na stałe w stolicy Francji, dokładał wszelkich
starań zmierzających do popularyzacji muzyki polskiej na
tamtejszych salonach, czemu miała służyć także jego Symfonia
e-moll
op. 62 obfitująca w motywy narodowe. Brzowski natomiast już w 1867
roku podbił belgijskie salony podczas prawykonania swojego
monumentalnego Te
Deum dedykowanego
władcy Niderlandów. Jego Symfonia
Dramatyczna
ukazała
nieznane, nowatorskie jak na tamte czasy wykorzystanie aparatu
orkiestry. Wreszcie Józef Wieniawski i Mieczysław Karłowicz.
Pierwszy znany jako pianista z Lublina, uczeń Franciszka Liszta, dał
się poznać nie tylko jako wirtuoz fortepianu, ale był jednym z
prekursorów formy poematu
symfonicznego na
gruncie muzyki polskiej, co do szczytu doprowadził właśnie
Karłowicz.
To wszystko stworzyło
solidny fundament dla polskiej symfoniki przełomu XIX i XX wieku
gdzie zasłużone miejsce w tej dziedzinie, wśród naszych rodaków
zajmuje Karol Szymanowski (1882-1937). Pretekstem do kolejnych
refleksji nad dziełami kompozytora z Tymoszówki stała się płyta
nagrana przez muzyków z Deutsche Staatsphilharmonie Rheinald-Pfalz –
a więc orkiestrze, której początki sięgają 1919 roku.
Prezentowanych nagrań wysłuchamy w interpretacji obecnego dyrygenta
zespołu – Karla-Heinza Steffensa. To pod jego batutą wspomniany
zespół w 2015 roku zdobył tytuł najlepszej orkiestry prestiżowego
czasopisma „Echo” za nagranie dzieł Bernda Aloisa Zimmermanna,
natomiast w poprzednim sezonie – 2016/2017 czasopismo „Deutsche
Musikverlegerverband” mianowało tę instytucję do nagrody za
najlepszy program koncertowy.
W
osiemdziesiątą rocznicę śmierci Karola Szymanowskiego niemiecki
dyrygent wraz ze swoim zespołem postanowił utrwalić wybrane dzieła
symfoniczne Karola Szymanowskiego, który był jednym z prekursorów
polskiej symfoniki XX wieku powołując do istnienia wraz z
Grzegorzem Fitelbergiem, Apolinarym Szeluto i Ludomirem Różyckim
prąd artystyczny określany mianem Młodej Polski, już wcześniej
funkcjonujący w innych dziedzinach sztuki. Kompozytorzy chcieli w
ten sposób tworzyć muzykę przede wszystkim oryginalną, a nie
przystępną. Jednym z ich celów było ściślejsze zespolenie z
atmosferą europejską. Ich zdaniem sztuka wielka sztuka wielka może
stać się narodową bez sięgania do skonwencjonalizowanego
folkloryzmu. Mówiąc o kompozycjach zawartych na prezentowanym
woluminie nie można pominąć roku 1905, kiedy wspomniani muzycy w
Berlinie utworzyli „Spółkę Kompozytorów Polskich” nazwaną
później „Młodą Polską w Muzyce”. Jeden z pierwszych
koncertów miał miejsce 6 marca 1906 roku w Warszawie. Wówczas to
pod dyrekcją Grzegorza Fitelberga miało miejsce pierwsze wykonanie
Uwertury
Koncertowej E-dur
op. 12 a więc utworu otwierającego niniejszy wolumin. Być może w
ten sposób artyści podjęli próbę odtworzenia tamtego koncertu.
Już od pierwszych taktów niemieccy artyści w wyraźny sposób
zaakcentowali niezaprzeczalne nawiązania do twórczości Richarda
Straussa objawiające się w cykliczności formy , a także
instrumentacji. Ta krótka kompozycja to niejako element oderwany od
późniejszej rzeczywistości w symfonice Szymanowskiego, bowiem w
niczym nie zapowiada następujących po niej Słopiewni
op.
46 bis dedykowanych siostrze, a zarazem pierwszej interpretatorce,
Stanisławie Korwin-Szymanowskiej. W omawianym nagraniu cyklu pięciu
utworów do słów Juliana Tuwima wysłuchamy w wykonaniu Marisol
Montalvo. To nie tylko kolejna odsłona symfoniki Szymanowskiego, ale
patrząc z perspektywy całokształtu twórczości kompozytora –
początek nurtu folklorystyczno- narodowego w jego dorobku.
Szymanowski nie ucieka się jednak do cytatów, czy
charakterystycznej stylizacji, przez co kształtuje swój odrębny
styl. Następnie artyści prezentują nam IV
Symfonię "Koncertującą" op.
60 – utwór powstały pomiędzy marcem a czerwcem 1932 roku, który
Szymanowski postanowił zadedykować Arturowi Rubinsteinowi. Partię
solową zrealizowała Ewa Kupiec, ponieważ trzyczęściowa
kompozycja o klasycznej budowie nosi znamiona koncertu
fortepianowego. Wreszcie artyści stawiają przed nami Nokturn
i tarantellę op.
28 na skrzypce i fortepian. Tym razem kompozycji wysłuchamy w
aranżacji na orkiestrę, dokonanej przez Grzegorza Fitelberga. W ten
sposób Szymanowski wzorem swoich poprzedników stworzył kontrastowe
zestawienie, w którym melancholia i spokój przeplatają się z
brawurą.
Reasumując należy
stwierdzić, że prezentowany wolumin to nie tylko znaczący wkład
zagranicznych muzyków w promocję muzyki polskiej, ale także
kolejna możliwość jej poznania i odkrycia na nowo w oryginalnym
wydaniu.
Karol Rzepecki
Karol Szymanowski
Karol Szymanowski
Uwertura
koncertowa op.12; Słopiewnie op.46b; IV Symfonia „Koncertująca”
op.60; Nokturn i Tarantella op.12
Ewa
Kupiec, fortepian; Marison Montalyo, sopran ▪ Deutsche
Staatsphilharmnie Rheinald-Pfalz ▪ Karl-Heinz Steffens, dyrygent
Capriccio
C 5280PC ▪ n. 2016, w.2016 ▪ DDD, 61'21” ●●●●●○
Album
został nadesłany do recenzji bezpośrednio przez wydawcę.
Komentarze
Prześlij komentarz