Naprawdę wybitne kreacje Symfonii A. Brucknera - znowu na płytach.

 


U dawno niewidzianej na blogu Płytomaniaka zasłużonej wytwórni MDG można od jakiegoś czasu zaobserwować tendencję wydawania pod własnym szyldem lub w ramach swojej dystrybucji nagrań innych podmiotów, zarówno obecnie działających, jak i znanych z niedalekiej przeszłości, lecz trudno już dostępnych na współczesnym rynku. W pierwszą z nich wpisuje się produkt, którego nie mogło zabraknąć przy okazji obchodzonej obecnie 200. rocznicy urodzin Antona Brucknera, aczkolwiek wydanej wcześniej i nie przy wspomnianej okazji. Nic dziwnego, renoma Staatskapelle Dresden i Herberta Blomstedta nie jest dziełem przypadku, wynika przecież od dawna z wielkich i niebanalnych muzycznych kreacji wielkiego repertuaru.

Z takimi, bez najmniejszej wątpliwości, mamy do czynienia w przypadku nagrań stosunkowo wiekowych, bo zrealizowanych w latach 1980 i 1981, w okresie, kiedy szwedzki maestro stał na czele saksońskiej formacji (1975-1985), zaś same dwie płyty zostały zrealizowane dla wytwórni Denon. I właśnie reedycje albumów, które ukazały się początkowo w barwach japońskiego wydawcy, za słoną cenę, przypomina od jakiegoś czasu MDG. Jednym z tytułów owej serii jest podwójny album zawierający IV i VII Symfonię Antona Brucknera.

Dwie najpopularniejsze, najczęściej wykonywane i nagrywane, mające wyjątkowo bogatą fonograficzną reprezentację, również w dorobku tej samej orkiestry, która nagrywała je w podobnym czasie, ale pod inną wybitną batutą, jednego z najwybitniejszych mistrzów dyrygentury ubiegłego stulecia, Eugena Jochuma dla wytwórni EMI. Sam Herbert Blomstedt, do dziś działający i prowadzący najsłynniejsze zespoły, choć ma już 96 lat, sięga po twórczość Antona Brucknera często, jak to się zresztą zwykle dzieje w przypadku kapelmistrzów sędziwych i o uznanej pozycji. Przy tej okazji trzeba przypomnieć, że maestro lubi szczególnie Romantyczną. Są na rynku co najmniej jej dwie rejestracje: dostępna chyba tylko w zbiorczej edycji fonogramów z Orkiestrą Symfoniczną z San Francisco (1993, Decca), oraz nowsze, również wchodzące w skład większego, kilkunastopłytowego boksu wytwórni Accentus, zarejestrowane w roku 2010 z Orkiestrą Lipskiego Gewanhausu. Siódma z kolei, oprócz drugiego z wymienionych zestawów, no i oczywiście omawianego przedsięwzięcia, została nagrana, tym razem w wersji video przez Dańską Narodową Orkiestrę Symfoniczną w roku 2007, co można obejrzeć – i posłuchać! - na dysku DVD.

Stosunkowo dawno nie słuchałem Czwartej, ale to się wkrótce zmieni, ponieważ przede mną czekają co najmniej trzy nagrania, w tym dwa zrealizowane „na żywo” w opactwie Saknt Florian. Niniejsze jest produkcją studyjną, nagraną w słynnym Kościele pw. św. Łukasza w Dreźnie we wrześniu 1981 (w tym samym miejscu, ale o rok wcześniej, na przełomie czerwca i lipca miały miejsce sesje Siódmej). Rozumiem doskonałe recenzje krytyki i zachwyt melomanów nad kreacją wcześniejszej z nich – Romantyczna brzmi tutaj wyjątkowo zwarcie, logicznie, naturalnie i choć niekiedy dyrygent stosuje trochę zbyt szybkie jak na mój gust tempa, dając dowód temperamentu i okazję do popisu muzykom, to całość brzmi pod względem interpretacyjnym wprost wyśmienicie: świeżo, przekonująco od pierwszej do ostatniej nuty. Orkiestra daje z siebie wszystko, wspaniale brzmią smyczki, których głębię i wyrazistość można podziwiać w wyjątkowo wielu fragmentach, zwłaszcza głównych tematach podejmowanych w części drugiej czy potężnym finale. Imponuje wigor i precyzja gry, skutkująca wyjątkowo wręcz spektakularnym i wirtuozowsko zagranym Scherzem, budzącym „łowieckie” skojarzenia, ze szczególnie ważną w całym dziele rolą waltorni. Pasja i zaangażowanie wykonawców przynosi tutaj fantastyczne efekty, skutkujące jednym z najbardziej interesujących i porywających kreacji IV Symfonii – niby doskonale znanej i najczęściej nagrywanej, ale odkrywającej w niniejszym nagraniu sporo tajemnic.

Równie udana jest wizja Siódmej – w moim przekonaniu nawet jeszcze lepsza bo nie dopatrzyłem się w niej żadnej przesady w zakresie tempa, co nie zawsze udawało się Herbertowi Blomstedtowi w jej poprzedniczce. Tutaj ten aspekt wykonania jest wręcz idealny, dzieło zamyka się w znakomicie skonstruowanych i skontrastowanych czterech częściach trwających łącznie prawie 68 minut. Dyrygent wspaniale i z prawdziwym kunsztem porusza się w niełatwej pod tym względem materii poszczególnych ogniw, swobodnie operuje czasem, ale w sposób, który wystawia mu jak najlepsze świadectwo: nigdy nie nudzi, nie śpieszy się niepotrzebnie, nie banalizuje narracji, a wręcz przeciwnie – prowadzi ją rewelacyjnie, logicznie, płynnie, przykuwając uwagę słuchacza od pierwszej do ostatniej nuty. Wspaniale prezentuje się niezwykle śpiewna i romantyczna część pierwsza z poruszającą i doskonale zrozumianą codą, ale również świetnie wprowadzającym w atmosferę całości niezbyt szybkim, lecz brzmiącym tutaj tak jak należy tematem wiolonczel, genialne Adagio zachwyca konsekwencją, wyczuciem, głębią i siłą wyrazu. Scherzo, mimo że utrzymane w szybkim tempie, zawiera wszystkie swoje zalety, zaś Finał, stosunkowo najmniej „atrakcyjny” ze wszystkich ogniw, o dziwo, brzmi wyjątkowo ciekawie, przekonująco i logicznie, nie jest, jak się to zdarza 12-13 minutowym fragmentem do przeczekania do ostatnich, efektownych i triumfalnych taktów. Po wysłuchaniu VII Symfonii w prezentowanym wykonaniu ma się ponownie poczucie obcowania z kreacją naprawdę wybitną, której wartość i znaczenie wytrzymała próbę czasu.

Nie zawsze to się potwierdza w przypadku brzmienia instrumentów dętych blaszanych, na podobną przypadłość cierpi realizowany w podobnym czasie z tą samą orkiestrą cykl nagrań Eugena Jochuma (EMI). Nie jest to jednak szczególnie dotkliwe w odbiorze, ale z drugiej strony nie można owego faktu również przeoczyć. Niemniej, prezentowany album jest bez wątpienia cennym i atrakcyjnym fonogramem, decyzja o reedycji starszych nagrań, powstałych 43-44 lata temu, okazała się bardzo dobrym krokiem. Zamieszczone na nim rejestracje zapisały się na stałe w dyskografii Antona Brucknera i zasługują na uwagę i docenienie nie tylko w jubileuszowym roku.


Płytomaniak


Anton Bruckner

Symfonie nr 4 Es-dur „Romantyczna” i nr 7 E-dur

Staatskapelle Dresden • Herbert Blomstedt, dyrygent

MDG 650 2150-2 • w. 2019, n. 1980/81 • 2 CD, 134'46” ●●●●●○

Nagranie w postaci albumu audio zostało nadesłane do autora bezpośrednio przez wydawcę, wytwórnię MDG. Jej polski dystrybutor nie przyczynił się w żaden sposób do uzyskania materiału do recenzji.

Komentarze

Popularne posty