Perfekcja techniczna i muzyczna - Tria Mendelssohna w Pentatone.



Kameralistyka Felixa Mendelssohna stanowi może mniej znaną, ale na pewno piękną i ważną część jego bogatej twórczości. Zasługuje na stałe odkrywanie, przypominanie i nagrywanie, mimo że już od dawna, bo od prawie dwóch wieków, należy do żelaznego repertuaru. I tak na przykład oba Tria fortepianowe potwierdzają absolutne mistrzostwo autora pod każdym możliwym względem: w melodycznym bogactwie, niewyczerpanej inwencji i pomysłowości, charakterystycznych, łatwo zapadających w pamięć tematach. Dodawszy do tego wzorową konstrukcję formalną, elegancję i kulturę wyrazu, romantyczną ekspresję i świetną instrumentację, opierającą się na perfekcyjnym wykorzystaniu możliwości instrumentów i połączeniu ich w doskonałą całość, otrzymujemy muzykę, którą można naprawdę pokochać.

Opisane powyżej zalety Triów można odnaleźć praktycznie w każdym płytowym nagraniu, a tych jest mnóstwo. Sięgali po nie i doświadczeni stażem oraz wiekiem muzycy, wybierają je również młodzi artyści, a takimi byli w momencie rejestracji przypominanego przeze mnie albumu wytwórni Pentatone (2006 r.) znani już doskonale i cieszący się międzynarodowym uznaniem soliści: niemiecka skrzypaczka Julia Fischer, jej rodak, wiolonczelista Daniel Müller-Schott oraz francuski pianista Jonathan Gilad.

Ich współpraca przyniosła naprawdę doskonałe rezultaty w postaci kreacji przepojonej zaangażowaniem i zrozumieniem wykonywanej muzyki, słychać niewątpliwą pasję wykonawców. Szczególnie dobrze dzięki temu zabrzmiało II Trio c-moll op.66. Ujęte w patetyczno-bohaterskiej tonacji, znanej nam doskonale z porywających arcydzieł Ludwiga van Beethovena, swoim żarem i dramatyzmem może z powodzeniem stanąć w jednym rzędzie zarówno obok dzieł wspomnianego wyżej mistrza, jak i np. Johannesa Brahmsa, zadając kłam twierdzeniom o eklektycznej, tylko eleganckiej, niezdolnej do wyższych emocjonalnie porywów, salonowej naturze muzyki Felixa Mendelssohna. Cechą interpretacji młodych artystów jest niesamowita radość grania, entuzjazm, idealne porozumienie między sobą przy pokonywaniu problemów technicznych czy koncepcyjnych. Bardzo mi się spodobał ich stosunek do temp: są dobrane znakomicie, trafnie charakteryzują poszczególne ogniwa kompozycji, pozwalają muzyce wybrzmieć, oddychać i pokazywać swoje bogactwo bez wrażenia pośpiechu i powierzchowności w odczytaniu zapisów partytury.

Prezentowany album dostarcza słuchaczowi naprawdę wiele wrażeń oraz ogromną satysfakcję podczas słuchania, co jest zasługą również wzorowej realizacji technicznej nagrania z bardzo dobrym, pełnym dźwiękiem.Nic dziwnego, że wytwórnia Pentatone po upływie dekady zdecydowała się go wydać w nowej wersji, ze zmienioną nieco szatą graficzną:




Nie można narzekać na brak wybitnych nagrań Triów Felixa Mendelssohna, co zresztą będzie też tematem jednego z najbliższych wpisów na blogu, ale płyta wytwórni Pentatone śmiało może zaliczać się do jednej z najbardziej porywających i perfekcyjnych pozycji dostępnych obecnie na rynku. Miłośnikom wielkiej kameralistyki szczerze i gorąco polecam.

Paweł Chmielowski

(plytomaniak.blog@gmail.com)

Felix Mendelssohn Bartholdy
Tria fortepianowe nr 1 i 2
Julia Fischer, skrzypce; Daniel Müller_Schott, wiolonczela; Jonathan Gillad, fortepian
Pentatone PTC 5186 085 • w. 2006, n.2006 • SACD, 59”04” ●●●●●●


Komentarze

Popularne posty