Mogens Pedersøn - kompozytor odkrywany na nowo. Po 400 latach.

 


Przydałoby się dla równowagi sięgać od czasu do czasu po muzykę odległych epok, co niżej podpisanemu sprawia sporo radości, nawet jeśli brak czasu nie pozwala mu czynić tego zbyt często. Tym razem okazja jest szczególna: chęć zapoznania się z zupełnie nieznanym kompozytorem, którego śmierć w stosunkowo młodym jak na obecne standardy wieku miała miejsce dokładnie 400 lat temu. Sporo, ale nie sposób poczuć podekscytowania na myśl o poznaniu muzyki z tak odległej przeszłości, tym bardziej, że i dorobek kompozytorów pochodzących z Danii zasługuje na uwagę. Dodawszy do tego fakt, że o autorze, o którym mowa, nie wiadomo wiele, a prawie cała jego twórczość w postaci oryginalnych manuskryptów uległa bezpowrotnemu zniszczeniu (pożary w dawnych wiekach, zwłaszcza zamków i bibliotek miały niestety dalekosiężne, negatywne skutki). W połączeniu z wykonaniem niekwestionowanych specjalistów od mniej lub bardziej znanego repertuaru renesansu i baroku, otrzymujemy kolejną interesującą płytę, którą wytwórnia CPO jak zawsze potrafi zainteresować przede wszystkim koneserów i znawców, ale także "zwykłych" pasjonatów muzycznych odkryć.

Mogens Pedersøn – jego nazwisko, popularne w Danii i graniczących z nią północnych Niemczech, niewiele mówi współczesnym melomanom, nie wiadomo nawet, kiedy dokładnie przyszedł na świat; przyjmuje się, że miało to miejsce w roku 1585, podobnie jak kompozytor, którego w odróżnieniu od tego nie trzeba zbytnio przedstawiać – Heinrich Schütz. O związkach obydwu można zresztą poczytać w komentarzu tekstowym, który jak zawsze w przypadku mało znanego repertuaru, a w takim przecież celuje niemiecka wytwórnia, jest bezcennym źródłem wiedzy na temat osoby i twórczości autora. Dowiedzieć się można podstatowych informacji: o pobieraniu nauk u Melchiora Borchgrevincka, organisty i kapelmistrza króla Krystiana IV, podróżach do Włoch i pobytach nich, podczas których zdobywał cenne muzyczne doświadczenia i poznawał tamtejszą muzykę, m.in. u samego Giovanniego Gabrielego, wyjeździe do Anglii, powrocie na dwór duńskiego monarchy, gdzie na pięć lat przed przedwczesną śmiercią (szacowaną na rok 1623) objął stanowisko wicekapelmistrza, a także opublikowaniu w roku 1620 dzieła zatytułowanego Pratum spirituale. Zbiór zawierał ponad 20 pięciogłosowych hymnów, mszę, trzy motety oraz responsoria.

Wyjątki z owej kolekcji zostały zaprezentowane na prezentowanej płycie, ale nie po raz pierwszy w fonografii w innych nagraniach, przez formację Weser-Renaissance Bremen pod kierunkiem Manfreda Cordesa. Koneserom muzyki dawnej doskonale jest znana działalność owej grupy i liczne nagrania z katalogu CPO, do których teraz dołącza dysk poświęcony Mogensowi Pedersønowi. Cechuje się ogromną świadomością wykonawców w zakresie różnorodnej stylistyki i inspiracji przyświecającej młodemu autorowi. Wykonawcy perfekcyjnie poruszają się w utworach z istotną rolą organów, wykazujących związki z włoskimi madrygałami, wenecką polichóralnością, a nawet angielską muzyką na konsort wiol i głosy. To wynika oczywiście ze wspomnianych podróży kompozytora po znaczących ośrodkach muzycznych przełomu XVI i XVII wieku, czyli Włoszech i Anglii. Na uwagę zasługuje również aspekt filologiczny. Dominują tutaj pięciogłosowe hymny i psalmy śpiewane w języku duńskim, przeznaczone na potrzeby nabożeństwa najważniejszych świąt (Bożego Narodenia, Wielkanocy i Zielonych Świątków), wyrastające zarówno z rodzimej tradycji pieśniarskiej, jak i religii luterańskiej. Oprócz nich mamy Mszę, zawierającą się jedynie w trzech częściach (Kyrie-Gloria, Credo, Sanctus), a także inne kompozycje (motety), podobnie jak ona, wykonywane po łacinie. We wszystkich wokalna (łącznie szcześcioosobowa) cześć grupy Weser-Renessaince wykazuje imponującą biegłość i wyczucie stylu, ale lekki niedosyt pozostawia mi może niezbyt wyraźna jak na mój wuśrubowany gust dykcja i słyszalność artykułowanego tekstu. Wiem jednak, że mało kto może zaspokoić moje oczekiwania pod tym względem, więc nie będzie to przedmiotem szczczególnej krytyki z mojej strony. Solidnym oparcim jest dla niej stylowy i świadomie kształtowany akompaniament, opierający się na typowym dla epoki instrumentarium: skrzypiec, violi da gamba, cynku, puzonów, dulcianu (prototypu współczesnego fagotu), kitaronu (rodzaju lutni), a przede wszystkim organów, które są obecne prawie we wszystkich punktach programu krążka i nadają mu swoisty dźwiękowy klimat. Interpretacja cechuje się wysokim poziomem, elegancja i niewątpliwą kulturą członków zespołu; śpiewacy sprawdzają się zarówno w partiach solowych, jak i chóralnych, muzycy zaś tworzą niezwykle interesujące dźwiękowe tło dla pełnych ekspresji i zapadających w pamięć produkcji wokalnych; szczególnie imponują efektowne fragmenty o charakterze uroczystym, podkreślane przez puzony, ale nie brak również intymnych i skupionych, podkreślających religijne przeznaczenie danego utworu i jego sens. Prowadzący całość Manfred Cordes nie śpieszy się, umiejętnie operuje stosunkowo niewielką obsadą, zmieniającą się generalnie w każdym punkcie programu liczącego szesnaście pozycji, dowodząc swojego doświadczenia i rozeznania w nieznanym, ale pięknym i przemawiającym do wyobraźni odbiorcy repertuarze.

Jest to płyta zdecydowanie dla miłośników epoki późnego renesansu oraz wczesnego baroku, w których specjalizuje się Weser-Renessaince z Bremy, jak również kultury krajów germańskich. Ci znajdą w niej muzykę wysmakowaną, wykonaną bezbłędnie pod względem technicznym i stylistycznym. Nie znaczy to, że mniej zaawansowani w tematyce melomani nie powinni się zapoznać z prezentowanym nagraniem. Piękno i głębia twórczości zapomnianego mistrza sprzed czterystu lat ożywa po wiekach na nowo, trafiając do przekonania tym słuchaczom, którzy oprócz pobudzenia czysto intelektualnego oczekują również znaczących doznań zmysłowych i estetycznych, a te interesująca i muzyka Mogensa Pedersøna zdecydowanie jest w stanie zapewnić nawet po tak długim czasie. Jest co odkrywać.


Płytomaniak


Mogens Pedersøn

Pratum spirituale

Motety i hymny

Weser-Renessaince Bremen • Manfred Cordes, kierownictwo artystycze

CPO 555 216-2 • w. 2022, n. 2017 • CD, 60'15” ●●●●●○

Nagranie w wersji fizycznego dysku audio zostało nadesłane do autora bezpośrednio przez wydawcę, wytwórnie CPO. Jej polski dystrybutor nie przyczynił się w żaden sposób ani do uzyskania materiału do recenzji, ani do publikacji tejże na stronie.

Komentarze

Popularne posty